Fenomenalnie zakończył się tegoroczny sezon dla Agnieszki Radwańskiej. Chociaż pierwsza połowa roku nie była najlepsza, to wszyscy odsuwamy tamte wspomnienia, gratulując Polce najważniejszego trofeum w karierze.
Przez siedem lat krakowianka nie wypadała z pierwszej dziesiątki rankingu WTA, ale w tym roku zdarzyło jej się spaść „aż” na 15. miejsce. Z punktu widzenia największych turniejów, nie jest to komfortowa sytuacja, ponieważ szybciej można wpaść na najwyżej notowane rywalki. Jak się okazuje, dobra gra „Isi” w końcówce sezonu zaowocowała skokiem w rankingu.
Dzięki zwycięstwu w WTA Championships w Singapurze (czytaj więcej), najlepsza polska tenisistka wyprzedziła na mecie sezonu swoją niedzielną przeciwniczkę, Petrę Kvitovą (Czechy), kończąc sezon na piątym miejscu.
Poza tym większe zmiany w notowaniu nie zaszły. Jedyną różnicą do ubiegłotygodniowej listy jest zamiana miejsc Sloane Stephens (USA) z 30. na 29. pozycję, kosztem Kristiny Mladenovic (Francja).
