WTA Kanton: Ćwierćfinał dla Uli Radwańskiej!

27

Urszula Radwańska (Polska, 39) pokonała w II rundzie Mandy Minellę z Luksemburga (WTA 66) w dwóch szybkich i bezbolesnych setach 6:2, 6:3 i po raz drugi z rzędu awansowała do ćwierćfinału imprezy rozgrywanej na nawierzchni twardej w Kantonie (pula nagród 220 tys. dolarów) Dzięki tej wygranej Polka w najnowszym rankingu WTA przesunie się o kilka miejsc wyżej w światowym rankingu a co najważniejsze obroni punkty wywalczone w Chinach w ubiegłym sezonie.

 

Rozstawiona w turnieju z numerem czwartym młodsza z sióstr Radwańskich w I secie bardzo dobrze kontrolowała przebieg spotkania. Jednak na początku nic nie wskazywało na to, że Ula odniesie tak łatwe i przyjemne zwycięstwo. Już w pierwszym gemie meczu Minelli udało się przełamać wciąż jeszcze rozgrzewającą się i widocznie rozkojarzoną Radwańską.  Kolejne piłki także nie przyszły Polce z łatwością. Jednak po kilku minutach Radwańska rozpędziła się i najwyraźniej wprowadziła swoją grę na właściwe tory i zaczęła grać na swoim normalnym, dobrym poziomie raz po raz kończąc łatwe piłki zagrywane przez Minellę lub wymuszając na rywalce popełnienie błędu, co zwykle skutkowało zdobyciem łatwego punktu. Dzięki bardzo dobrej grze, jak zwykle sprzyjającemu krakowiance serwisowi a także inteligentnym i przemyślanym posunięciom młodsza z sióstr Radwańskich doprowadziła do strasznego i przygnębiającego z perspektywy Mindy rezultatu, 5:1. Przewaga Polki nie podlegała dyskusji. Dość powiedzieć, że dwa gemy przy własnym podaniu Ula wygrała „na sucho”. Serwisy przeciwniczki nie stanowiły dla Radwańskiej najmniejszego problemu, która albo robiła użytek ze swojego magicznego nadgarstka, zagrywając piłki bliźniaczo podobne do tego co prezentuje jej starsza siostra, Agnieszka, bądź gdy wyczuła swoją szansę i trafiła na sprzyjające okoliczności korzystała z returnu, który bardzo często wydatnie przyczyniał się do zdobycia kolejnego puinktu. Dzięki takiemu zachowaniu na korcie to Polka mogła się cieszyć ze zwycięstwa w I secie, wygrywając go 6:2.

 

II set był bliźniaczo podobny do poprzedniej partii. Do stanu 1:1 tenisistki toczyły wyrównany bój walcząc z zaangażowaniem o każdą piłkę. Co ciekawe trzeci i czwarty gem po ostrej walce padł łupem mieszkanki Luksemburga. Przy stanie 1:3 Urszula Radwańska ponownie przebudziła się z dosyć długiego snu. I powróciła w naprawdę wielkim stylu!  Najpierw po 18 minutach morderczej walki na wyniszczenie zdołała wydrzeć rywalce dwa gemy, przełamać Minellę i wyrównać stan spotkania na 3:3. Chociaż później wydawało się, że 66 w rankingu tenisistka nie składa broni i nadal wierzy w zwycięstwo na choćby chwilę radości nie pozwoliła jej Ula. Polce udało się wygrać trzy gemy z rzędu, chociaż w ostatnim gemie spotkania Minella stawiła zacięty opór to jednak wola walki i sprzyjające dziś Radwańskiej szczęście pozwoliło Uli ostatecznie zdobyć upragnionego dziewiątego gema i to ostatecznie Urszula Radwańska zwyciężyła w całym spotkaniu 6:2, 6:3, dzięki czemu właśnie Polkę będziemy mogli podziwiać w kolejnym meczu. którego stawką będzie awans do półfinału imprezy rangi WTA Tour w Kantonie.

 

Kolejną przeciwniczką Radwańskiej, która stoi Polce na drodze do kolejnego awansu w rankingu WTA będzie reprezentantka Republiki Południowej Afryki Chanelle Scheepers. Obie zawodniczki zmierzyły się do tej pory dwukrotnie – po raz pierwszy podczas kwalifikacji do wielkoszlemowego Roland Garros gdzie Radwańska musiała niestety uznać wyższość notowanej na 43 miejscu w światowym rankingu tenisistki pochodzącej z RPA, przegrywając w dwóch setach 2:6, 5:7. Wcale nie lepiej poszło krakowiance równo rok temu kiedy to w tej samej fazie zawodów w Kantonie Scheepers zwyciężyła w trzech setach. 6:4, 6:7(6), 3:6.