Wielka forma nastolatków na Narodowych Mistrzostwach Polski

52
PZT Lotos Polish Tour

Wydaje się, że pod względem obsady Narodowe Mistrzostwa Polski nie prezentowały się lepiej od blisko 40 lat. Wśród mężczyzn obecni są wszyscy najlepsi polscy tenisiści na czele z Hubertem Hurkaczem, dla którego będzie to premierowa okazja, aby zdobyć tytuł oraz pierwszy od miesięcy turniej, gdzie 29. w rankingu ATP tenisista może zaprezentować swoje ponadprzeciętne umiejętności przed polską publicznością.
Hurkacz, który wygrał z Jaszą Szajrychem 6:4, 7:6 podkreśla, że to dla niego wartościowy sprawdzian przed turniejami rangi ATP.

Dobry mecz na przetarcie. Każdy mecz jest dobry. Cieszę się, że udało się wygrać. Jasza pokazał się z fajnej strony, więc super. To dla niego świetne doświadczenie. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie osiągał fajne wyniki.

Jak podkreślili jego koledzy z kortu Jasza przed spotkaniem mówił pół żartem pół serio, że cieszyłby się z ugrania co najmniej sześciu gemów w rywalizacji ze starszym kolegą, ale nie spodziewał się, że będzie tak blisko wygrania seta z najlepszym polskim tenisistą. Widać też było, że Hubert potrzebuje nieco więcej czasu na wgranie się w mecz, a rozegranie przyjdzie dopiero w nadchodzących spotkaniach. Rywalem Hurkacza w II rundzie będzie obiecujący junior, powoływany już wcześniej nawet do kadry Pucharu Davisa przez przenikliwego i przeczuwającego rosnącą formę zawodnika kapitana naszej kadry Mariusza Fyrstenberga.

Dalej gra także będący w wysokiej dyspozycji Kacper Żuk, któremu forma służy od samego początku cyklu PZT Lotos Polish Tour. Bardzo dużą niespodziankę sprawili będący w wieku kadetów, a nawet nieco młodsi, Martyn Pawelski i Olivia Bergler. Martyn, który powoli pokazuje na korcie swój ogromny potencjał pokonał po bardzo dobrym spotkaniu zawsze groźnego i imponującego siłą oraz warunkami fizycznymi Michała Dembka. Bezsprzecznie musi robić wrażenie, że 15-letni Pawelski, który nauczył się twardego, acz pięknego życia sportowca od swoich rodziców powoli potwierdza, że w przyszłości może być istotnym graczem na tenisowej mapie Polski. Młody tenisista żywiołowymi reakcjami wzbudził bardzo duże zainteresowanie bytomskiej publiczności, która raz po raz oklaskiwała jego każde zagranie. Zawodnik, który trzy lata temu wygrał turniej rozgrywany przy okazji Roland Garros ? Longines Future Tennis Aces ? w kolejnej rundzie zmierzy się z Piotrem Gryńkowskim.

Jestem w wielkim szoku, bo myślałem, że przegram ten mecz. Wszedłem na kort z założeniem żeby walczyć o każdego gema, ale kiedy zrobiło się 0:4 bałem się, że jest już ?pozamiatane?. Na trybunach kibicowało mi bardzo dużo ludzi i to miało wpływ na moją skuteczność w końcówce meczu ? powiedział Pawelski.

Z kolei z Olivią Bergler rozmawiamy już po tym jak emocje po jej spotkaniu z Weroniką Foryś. Grająca w domu 14-latka jest pod wrażeniem dyspozycji Magdaleny Fręch, czy Katarzyny Kawy ale podkreśla, że ma własny styl i nie ma zamiaru się na nikim wzorować. Jest fanką Rafy Nadala ale nie doszliśmy do consensusu w sprawie tego czy to bardziej ze względu na walory fizyczne, czy tenisowe. Pewna siebie na korcie, poza nim jest nieco nieśmiała i jak sama zauważa potrzebuje czasu żeby się przed kimś otworzyć i się do niego przekonać. Opowiada także o swoich rytuałach, sposobie na rozładowanie emocji, czy to jak spędza wolny od treningów i szkoły czas ( „Rick and Morty” – to się szanuje! – przyp. PD). I mimo, że teraz zmierzy się z utalentowaną Anną Hertel to jak sama podkreśla zupełnie nie spodziewała się, że z eliminacji przebije się do II rundy turnieju głównego. I mimo wszystko da z siebie wszystko i postara się wykorzystać swoje wszystkie atuty w starciu z bardziej doświadczoną przeciwniczką.

Większych problemów z awansem do 1/8 finału nie miała także rozstawiona z numerem drugim Magdalena Fręch, która mimo niewygodnie grającej Zuzanny Szczepańskiej rozstrzygnęła spotkanie na swoją korzyść wygrywając 6:1, 6:1.

 

Jest to pierwszy mecz, nie ma co narzekać. Nie grałam nawet treningu na tym korcie, więc tak naprawdę nie wiedziałam czego się po nim spodziewać. Mecz był w jedną stronę, wiedziałam że dam sobie radę. Byłam pewna swoich uderzeń. Trochę przeszkadzał światłocień i parę dziur na korcie, ale starałam się koncentrować na meczu i na przeciwniczce, która grała falami bardzo dobrze i naprawdę tudno było ją zatrzymać. Jednak staram się koncentrować na sobie i na swojej grze, aby dojść do każdej piłki, a nie skupiać się na tym co dzieje się dookoła.

Najwyżej rozstawiona Katarzyna Kawa miała nieco więcej problemów ze swoją rywalką i pozwoliła się rozegrać nieobliczalnej Magdalenie Świerczyńskiej, która szczególnie w pierwszym secie imponowała konsekwentną, choć nie pozbawioną błędów, grą. W drugim secie to Kawa przejęła kontrolę nad spotkaniem i już do samego końca jej nie oddała.

Każdy turniej traktuję bardzo poważnie. Nie ma dla mnie znaczenia czy to są mistrzostwa Polski, czy PZT Lotos Polish Tour, czy turniej WTA bo wydaje mi się, że tylko w ten sposób mogę podnosić swoje umiejętności. Gram tutaj po prostu jak najlepiej, ale bardzo ciężko trenowałam, żeby to osiągnąć. W ostatnim czasie czuję się też troszeczkę zmęczona, choć wiem, że potrzebuję meczów, żeby to co wytrenowałam zaprezentować na korcie. Cieszę się,że tu jestem i że tu będę grać i mam nadzieję, że to będzie wyglądać coraz lepiej. Najbardziej pracowałam na siłowni nad wzmocnieniem się fizycznie i czuję, że teraz mam nawet nadwyżki tej siły na korcie, którą sama muszę opanować.

Następny dzień turnieju zapowiada się jeszcze lepiej. Zaprezentują się m.in. Hubert Hurkacz, czy Kamil Majchrzak. Wejście na czwartkowe spotkania na kortach Górnika Bytom jest bezpłatne.

Z Bytomia dla TenisNET: Piotr Dąbrowski