Łukasz Kubot walczy o miejsce w historii tenisa!

28
zimbio.com

Łukasz Kubot w parze z Marcelo Melo odnieśli jeden z największych sukcesów w ich karierach. Po pokonaniu w trzech setach braci Neala i Kena Skupskich awasnowali do półfinału wielkoszlemowego Wimbledonu. Dla Kubota to najlepszy wynik w historii występów Lubinianina na trawiastych kortach. Teraz przed Polakiem i Brazylijczykiem

To będzie emocjonujący pojedynek. Oni są faworytami, ale będziemy starali się zagrać jak najlepiej. Kolejny mecz, kolejni przeciwnicy, będziemy na nich na pewno przygotowani taktycznie i będziemy się starali zagrać tak, aby wygrać ostatnią piłkę. Ja zawsze chuham na zimne. Nie mamy żadnych oczekiwań. Bedziemy się starali pokazać jak najlepszy tenis. Na pewno to będzie dla nas przeżycie. Marcelo grał już tutaj w półfinale, wie co to znaczy, ale wierzę, że to doświadczenie przeniesie na kort. Podchodzimy do tego meczu, jak do każdego kolejnego. A jaka jest stawka, to nie będziemy nawet rozmyślać, bo nie ma sensu – mówił po meczu Polak.

Pod wrażeniem dyspozycji Polaka i Brazylijczyka byli także ich ćwierćfinałowi rywale – Brytyjscy bracia Skupscy.

Grają genialnie, mają za sobą świetny sezon. Są już w półfinale. Najleżą do najlepszy par na świecie. Dla mnie zmierzą się dwie najlepsze pary. Wiadomo, że w tenisie nigdy nic nie wiadomo, ale Kubot i Melo są świetni. Z całą pewnością mogą wygrać Wimbledon – powiedział TenisNET Neal Skupski.

Od zawsze indywidualnie byli dobrymi tenisistami. Teraz gry połączyli siły ich współpraca wygląda na naprawdę zabójczą. Obaj świetnie serwują, nawet z drugiego podania, bo gdy próbowaliśmy atakować, to niezbyt nam się udawało. I jeden i drugi to potężni zawodnicy, więc bardzo dobrze kryli cały kort, a już na pewno przy siatce. Widać wyraźnie, że lubią trawę i świetnie sobie tutaj dają radę. Bardzo ciężko ich minąć, to niemal niemożliwe. Emanowali pewnością siebie i potwierdzili to na korcie – powiedział TenisNET Ken Skupski.

W półfinale staną naprzeciw czołowym deblistom świata – rozstawionym z numerem pierwszym Henri Kontinenowi i Johnowi Peersowi. Będzie to zapewne jedno z najlepszych spotkań deblowych w tym roku, bowiem zagrają ze sobą bezsprzecznie dwie najlepsze pary w tym roku.

Na pewno przez kilka ostatnich miesięcy to najlepsza para świata. Świetnie grali na hardzie, w Indian Wells, czy Miami. Później podtrzymali ten poziom na ziemi, niesamowicie kończąc na trawie z dwoma tytułami. To na pewno jedni z najtrudniejszych, jeżeli nie najtrudniejsi rywale do pokonania. Zagrali świetnie w ćwierćfinale i wiem, że jeżeli chcemy ich pokonać w czwartek to musimy zagrać jeszcze lepiej. Widać, że są bardzo pewni siebie, więc na pewno wyjdą na kort i zagrają na wysokim poziomie. Ale mam nadzieję, że im przeszkodzimy. Wiadomo, że nie przegrali na trawie w tym roku – mówi TenisNET Henri Kontinen.

Nasze spotkanie w Rzymie nie miało wielkiego znaczenia. Zagraliśmy tam trzy ciężkie sety, ale oni wygrywali przed naszym starciem, jak i po nim. Więc nie będzie to miało żadnego wpływu na to, jak zagrają jutro. Jutro o 13:00 jest 0:0. Ale na pewno zagrają ze sobą dwie pary, które obecnie prezentują najwyższy poziom. Spodziewam się dobrego spotkania – zauważa w rozmowie z TenisNET John Peers.

Kubot już znajduje się na najwyższej pozycji w karierze. Po Wimbledonie będzie na pewno 6. deblistą świata. Z kolei Melo nadal liczy się w wyścigu o fotel lidera deblowego rankingu ATP. Mecz, którego stawką będzie finał gry podwójnej Wimbledonu jutro około godziny 14 polskiego czasu na korcie numer jeden. Oby po meczu Marcelo Melo skierował w stronę Polaka portugalskie „Obrigado!”.

Z Londynu dla TenisNET: Piotr Dąbrowski