Hubert Hurkacz po porywającym meczu przegrywa z Grigorem Dimitrowem

438

Rozstawiony z numerem ósmym Hubert Hurkacz przegrał z Bułgarem Grigorem Dimitrowem (23.) 6:3, 4:6, 6:7 (2-7) w ćwierćfinale tenisowego turnieju ATP rangi Masters 1000 w Indian Wells. Ponad dwu i pół godzinny bój stał na najwyższym poziomie, publiczność często wstawała z miejsc i nagradzała akcje zawodników długimi owacjami. Polak przegrywał w trzecim secie już 2:5, ale doprowadził do tie-breaka, w którym jednak Bułgar okazał się lepszy 7-2. W nagrodę w półfinale zmierzy się z Brytyjczykiem Cameronem Norriem. Dla zainteresowanych typowaniem wyniku tego meczu STS kod promocyjny.

„Grigor grał bardzo dobrze. Świetnie poruszał się po korcie. Ja z kolei popełniłem dużo niewymuszonych błędów, co mi nie pomogło. Być może byłoby lepiej, gdyby kort byłby ciut szybszy…” – powiedział Hubi po meczu.

W pierwszym secie do stanu 3:3 toczyła się bardzo wyrównana walka, nie przełamywali się nawzajem, pilnowali własnych serwisów. Siódmego gema Hurkacz wygrał bez straty punktu. Kolejny gem był jednym z najbardziej zaciętych w całym meczu, trwał ponad osiem minut, a Polak miał trzy break pointy. Za trzecim razem w końcu dopiął swego i wyszedł na prowadzenie 5:3. Set zakończył znakomicie serwując po 38 minutach wyrównanej gry.

W drugiej partii Bułgar rozpoczął od prowadzenia 2:0, przełamując Polaka już przy okazji pierwszego break pointa. Odpowiedź wrocławianina była jednak natychmiastowa, w kolejnym gemie odrobił stratę przełamania. Przy stanie 3:3 Hurkacz miał dwa break pointy. Nie wykorzystał żadnego z nich. Następny gem, przy swoim serwisie, wygrał bez straty punktu. Kolejny, tak samo pewnie rozegrał Dimitrow i zrobiło się 4:5 przy podaniu Hubiego. Nasz tenisista prowadził 40:30, ale popełnił pierwszy podwójny błąd serwisowy. Miał jeszcze jedną szansę, ale Bułgar miał fantastyczną fazę w meczu, grał niemalże bezbłędnie i w końcu doprowadził do setbola. Po bardzo długiej wymianie, w trakcie której widać było, że zawodnicy postawili na cierpliwość w trakcie jednego z uderzeń Dimitrowa piłka zatańczyła na taśmie i spadła na stronę Polaka. W ten pechowy sposób Hurkacz przegrał pierwszego seta w turnieju Indian Wells.

Trzeci set to kapitalna i widowiskowa walka po obu stronach. Dimitrow dosyć szybko objął prowadzenie 5:2, ale Hurkacz jrównie szybko odrobił straty. Losy tego emocjonującego meczu miały się rozstrzygnąć w tie-breaku. Wydawało się, że faworytem w nim będzie Hurkacz, który w tym sezonie wygrał już 17 gier po tie-breakach, ale lepiej w decydującą fazę wszedł Dimitrow. Po pięciu piłkach było już 4:1 dla niego i Polakowi nie udało się rywala dogonić.

„To, że miałem lepsze statystyki w tie-breakach nic nie znaczyło, bo o takich rzeczach w ogóle się nie myśli. Wcale nie czułem się więc faworytem. Plan był taki, żeby zagrać agresywnie i uzyskać przewagę poprzez wywieranie presji. Niestety tym razem nie wyszło” – ocenił Hurkacz.