„RP” – Monika Seles: życie przecięte nożem

458

Monika Seles mogła być najlepszą tenisistką wszech czasów. Sława i miliony przyszły szybko, ale cięgi od losu równie prędko zepsuły smak bogactwa.

Przez dwa lata, od początku 1991 r. do wiosny 1993 r. zagrała w 34 turniejach, 33 z nich zakończyła w finale, wygrała 22. Pomyślała wtedy, że świat już ją przygniata, że wszystko jest trudne, że zainteresowanie mediów nie daje żyć. światła fleszy ją oślepiały, nagły uśmiech fortuny przyszedł trochę za wcześnie. Zawrót głowy był duży, dojrzałości brakowało także wtedy, gdy ratunek we własnej posiadłości proponował Donald Trump. Nie umiała znale?ć odpowiedzi na wiele pytań. W Serbii trwała wojna, a ona je?dziła po pięknych miejscach i zarabiała dolary. Pytano ją, czemu nie pomaga ojczy?nie.

Tak naprawdę nie wiedziała, pod jaką flagą startować. Rodzice Karolj i Esther byli obywatelami Jugosławii, ale z pochodzenia Węgrami. Decyzja o pozostaniu w USA zapadła w 1986 r., gdy Nick Bollettieri chciał mieć triumfatorkę Orange Bowl, nieoficjalnych mistrzostw świata juniorów, w swojej akademii na Florydzie. Nie było trudno namówić do wyjazdu skromną rodzinę gnieżdżącą się w bloku w Nowym Sadzie.

Niezwykła kariera została gwałtownie przerwana 30 kwietnia 1993 r. w Hamburgu. Seles siedziała na krzesełku w przerwie ćwierćfinału z Manuelą Malejewą. G?nter Parche podbiegł z nożem i d?gnął tenisistkę w plecy. Ten napad zmienił wszystko.

Rany wyleczono w kilka tygodni, ale uraz psychiczny pozostał na zawsze. Parche, wielbiciel talentu Steffi Graf, został uznany za niepoczytalnego. Skazany na dwa lata obserwacji, wyszedł szybko na wolność.

– Nie chcę być postrzegana jako ofiara wypadku sprzed lat. Wciąż tęsknię za wyczynowym tenisem. Ludzie myślą, że się wycofałam, ale przecież trenuję regularnie, gram towarzysko i jeśli dam radę, powrócę – mówiła jeszcze rok temu.

W walentynki oświadczyła światu, że do zawodowego tenisa jednak nie wróci. Cztery dni pó?niej amerykańskie gazety podały, że emerytowana sława tenisa wystąpi w szóstej edycji telewizyjnego show stacji ABC „Taniec z gwiazdami”. Hasło Moniki w tym programie: „Jestem tenisistką. Nie odróżniam tanga od manga”. Premiera 17 marca.

Więcej w Rzeczpospolitej