Muzolf: Powinniśmy z Ukrainą pokusić się o sukces

37

lukasz-kubot_18282853

Zwycięstwo nad Litwą 3:2 w płockiej Orlen Arenie daje nam awans do II rundy Grupy I Strefy Euro – Afrykańskiej. O baraże do elity powalczymy z Ukrainą w dniach 17 – 19 lipca. Prezes Polskiego Związku Tenisowego myśli, że jesteśmy na dobrej drodze, żeby walczyć o wyższe cele zarówno w Pucharze Davisa, jak i Pucharze Federacji.

Dalej walczymy i będziemy walczyć o coraz większe cele. Teraz będziemy grać z Ukrainą. Czy widzi Pan Prezes to wszystko dalej „w różowych barwach”?

– Mówiąc o różowych barwach myślałem o naszym zapleczu. Jeżeli „Jerzyk” utrzyma taką formę, to decydująca będzie gra podwójna i drugie rakiety. Łukasz Kubot, mam nadzieję, że jego forma będzie rosła, bo tutaj nie był w pełni dyspozycji. Przecież niedawno był kontuzjowany. Jeśli Łukasz będzie w formie i Jurek dalej będzie się świetnie prezentował no to powinniśmy z Ukrainą pokusić się o sukces. Co by nie mówić Ukraina jest mocniejsza od Litwy.

Wiadomo, że Płock był umówiony na ostatnią chwilę, jak mówił wiceprezez Szkiełkowski, ale może w związku z tym należy pomyśleć następnym razem o bardziej tenisowym mieście?

– To nie od nas zależy. Trwają teraz play-offy w ręczną, siatkówkę i koszykówkę, przez co wszystkie hale są pozajmowane.

Ale wiele osób narzekało na ceny biletów.

– W Krakowie bilety było po 50 i 150 złotych.

Ale hala była pełna.

– A ile kosztuje bilet do kina w Płocku? Konsultowaliśmy ceny z miejscowymi, bo zawsze tak robimy i oni to zaakceptowali.

Czy w takim razie była taka szansa, żeby Związek rozdał część biletów, żeby nieco bardziej zapełnić tę halę?

– Rozdawaliśmy, ale nie wystarczy dać. Dzisiaj rozdawaliśmy w centrum handlowym bilety z okazji dnia kobiet paniom, także to nie jest tak. My tutaj liczymy, że wyjdziemy na zero.

Odchodząc nieco od tego tematu, chciałbym podsumować wydarzenia z ostatnich tygodni… Rośnie forma Uli Radwańskiej, Magda Linette święci triumfy, Andriej Kapaś w półfinale w Kioto i w finale debla we Wrocławiu, czyli rośnie nam solidne zaplecze i mamy kim grać.

– Kasia Piter także, która tutaj była. Ale mieliśmy też takie przypadki, że nie mieliśmy, kogo wystawić w przypadku jakiegoś urazu. Gdyby coś takiego przytrafiło się singliście i trzeba byłoby grać czwartego singla, to przy opcji z dwoma deblistami byłoby ciężko. Przecież to przydarzyło się Łukaszowi. Na meczu, idąc obok kortu skręcił kostkę. Gdyby Janowicz przegrał pierwszego singla w trzecim dniu, byśmy przegrali mecz. Nie mieliśmy po prostu trzeciego singlisty.

To jak poprzeczkę wyznacza Pan naszym na najbliższe starty reprezentacyjne?

– Ewidentnym celem Fed Cupu jest utrzymanie się w Grupie Światowej, a co do Pucharu Davisa jest wejście do Grupy Światowej. Musimy wygrać z Ukrainą, a potem bić się w barażach tak jak niedawno z Australią. Oczywiście, to wszystko jest jak najbardziej w naszym zasięgu.