Australian Open: Kwalifikanci, czyli mieszanka rutyny z młodością

115

Zawody wielkoszlemowe to każdorazowo wielkie pole do popisu dla zawodników sklasyfikowanych poza pierwszą setką. Trzystopniowe kwalifikacje nie należą do łatwych, ale jeśli osiągnie się upragniony awans, to można zaprezentować własne umiejętności na oczach szerszej publiki. Jeśli ktoś ma szczęście, to może nawet poczuć na własnej skórze magię największych tenisowych aren. Warunek jest jeden – trzeba wówczas trafić na zawodnika ze ścisłej światowej czołówki.

Nie inaczej jest w Melbourne. Szesnastu zawodników, którzy przedostali się przez kwalifikacyjne sito, z niecierpliwością czeka już na pierwszy występ w turnieju głównym. Przebierają z nogi na nogę i już nie mogą się doczekać, kiedy dostaną szanse, aby zajść za skórę wyżej notowanym rywalom. Jedni będą bazować na olbrzymim doświadczeniu, drudzy poszukają szczęścia w fantazji i nieobliczalności, jaką gwarantuje młody wiek i zupełny brak doświadczenia na najwyższym poziomie.

Do pierwszej grupy należy zaliczyć Radka Stepanka (Czechy), Jurgena Melzera (Austria) i Lukasa Lacko (Słowacja). Trzej dżentelmeni mają łącznie 102 lata i aż 134 występy w turniejach głównych Wielkiego Szlema. Oczywiście liczba rozegranych meczów jest o wiele większa, ponieważ nie zawsze ich przygoda kończyła się na pierwszej rundzie.

Najciekawsza jest historia Austriaka. 35-letni tenisista z Wiednia miał w ostatnim czasie wiele problemów zdrowotnych i wydawało się, że jego kariera zbliża się do mety. Jurgen nie pozwolił jednak o sobie do końca zapomnieć i pozostawił po sobie spadek. Tak należy nazwać jego młodszego brata Geralda, który w poprzednim sezonie awansował do czołowej setki. W Melbourne po raz pierwszy będą mieli okazję wystąpić razem w turnieju wielkoszlemowym. Teoretycznie, mogliby spotkać się ze sobą w ćwierćfinale. Wydaje się jednak, że obu nie stać obecnie na osiągnięcie takiego wyniku. Tym bardziej, że pierwszym rywalem Jurgena będzie Roger Federer (Szwajcaria). Jeśli to ma być ostatni występ starszego z braci Melzerów w australijskiej stolicy tenisa, to nie mógł sobie wymarzyć lepszego pożegnania.

Za naszą południową granicą kibice już czekają na występy Radka Stepanka i Lukasa Lacki. Słowak zabłysnął w decydującej rundzie kwalifikacji, pewnie wygrywając 6:2 6:2 groźnego Denisa Kudlę (USA). Pierwszym przeciwnikiem w turnieju głównym będzie natomiast Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania), który na pewno pozostaje w zasięgu Lacki. Stepanek nie może mówić o swojej kwalifikacyjnej drodze, że była usłana różami. W drugiej rundzie olbrzymie problemy sprawił Czechowi Blaz Kavcic (Słowenia). Do Stepanka uśmiechnęło się jednak szczęście. Los był dla niego łaskawy i rzucił mu nie najtrudniejsze wyzwanie pod tytułem ,,Dimitrij Tursunow” (Rosja).

Mamy złą wiadomość dla wszystkich kibiców, którzy w badaniu zdolnej amerykańskiej młodzieży zatrzymali się przy Taylorze Fritzu i Jaredzie Donaldsonie. Tych zawodników oczywiście nie zabraknie w turnieju głównym, ale pojawi się też kolejna fala potencjalnych następców Andy’ego Roddicka. Na jej czele 18-letni Francis Tiafoe, który w kwalifikacjach został rozstawiony z numerem drugim. W szeregu za nim stoją gotowi do walki: 20-letni Ernesto Escobedo i Noah Rubin oraz rok od nich młodszy Reilly Opelka.

Tylko ostatni z nich nie zdążył jeszcze zadebiutować w turnieju wielkoszlemowym i tylko ostatnich z nich nie stracił seta w kwalifikacjach. Z racji tego, przyjrzyjmy się bliżej właśnie Reilly’emu Opelce. Zawodnik mierzący 211 centymetrów półtora roku temu wygrał juniorski Wimbledon, co do dzisiaj pozostaje jego największym osiągnięciem. Za chwilę ta informacja może ulec zmianie, ponieważ pierwszym rywalem Opelki w Melbourne będzie David Goffin (Belgia). A zwycięstwo nad 11. rakietą świata w debiucie wielkoszlemowym, to byłby wręcz wynik z innej planety.

Swoim utalentowanym rówieśnikom zza ,,Wielkiej Wody” miejsca nie chcą ustępować równie zdolni Rosjanie. Andriej Rublow (reprezentujący rodzimy kraj) i Alekandr Bublik (reprezentujący Kazachstan) nie są może tenisistami, wokół których robione jest tyle medialnego szumu, ale kto wie, może to właśnie zadziała na ich korzyść. Bublik wyrósł w kwalifikacjach na prawdziwego mistrza w odrabianiu strat. W każdym meczu przegrywał pierwszego seta, ale potrafił odwrócić losy rywalizacji. W starciu z Lucasem Pouille (Francja) nie będzie mógł sobie pozwolić na słabszy początek, bo będzie on wtedy równoznaczny z… końcem jego przygody w Melbourne. Z kolei Rublow na ,,dzień dobry” zmierzy się z Yen-Hsunem Lu (Tajwan). Jeśli 19-letni moskwiczanin sprosta temu zadaniu, to w 2. rundzie dostanie piękną nagrodę. Najprawdopodobniej będzie miał bowiem okazję do zmierzenia się z Andym Murrayem (Wielka Brytania), liderem rankingu ATP.

Nie mamy wątpliwości, co do tego, że któryś z wymienionych tenisistów pokusi się w Australii o sprawienie dużej niespodzianki. Pytanie brzmi tylko ,,który”, a przy tak licznym gronie niezwykle trudno jest o poprawną odpowiedź.

Lista zawodników, którzy przedostali się przez kwalifikacje (pogrubionym drukiem) oraz ich rywali w 1. rundzie:

Andriej Rublow (Rosja) – Yen-Hsun Lu (Tajwan)

Go Soeda (Japonia) – Malek Jaziri (Tunezja)

Aleksandr Bublik (Kazachstan) – Lucas Pouille (Francja, 16)

Luca Vanni (Włochy) – Tomas Berdych (Czechy, 10)

Bjorn Fratangelo (USA) – Noah Rubin (USA)

Jurgen Melzer (Austria) – Roger Federer (Szwajcaria, 17)

Lukas Lacko (Słowacja) – Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania, 26)

Thomas Fabbiano (Włochy) – Donald Young (USA)

Francis Tiafoe (USA) – Michaił Kukuszkin (Kazachstan)

Alex Bolt (Australia) – Yoshihito Nishioka (Japonia)

Omar Jasika (Australia) – David Ferrer (Hiszpania, 21)

Ernesto Escobedo (USA) – Danił Miedwiediew (Rosja)

Radek Stepanek (Czechy) – Dmitrij Tursunow (Rosja)

Reilly Opelka (USA) – David Goffin (Belgia, 11)

Blake Mott (Australia) – Richard Gasquet (Francja, 18)