World Tour Finals: Federer lepszy od Ferrera!

32

Roger Federer (Szwajcaria, 2) po dwóch setach zaciętej walki pokonał Hiszpana Davida Ferrera (ATP 5) 6:4, 7:6(5) i najprawdopodobniej awansował do półfinału turnieju ATP World Tour Finals rangi Masters 1500 rozgrywanego na twardych kortach w londyńskiej hali, O2 Arena (pula nagród 5,5 milionów dolarów). Wygrana nad Ferrerem była dla Szwajcara siedemdziesiątym zwycięstwem w tym roku i 102 odniesionym nad tenisistą, który przekroczył 30 lat. Ostatnią tego rodzaju porażkę Federer poniósł dziesięć lat temu, w  marcu 2002 roku, kiedy to musiał uznać wyższość 31-letniego wtedy, Andre Agassiego. Co także warte podkreślenia, dzięki dzisiejszemu zwycięstwu drugi w rankingu ATP Federer zanotował już dwanaście wygranych meczów z rzędu w Finale Finałów.

 

Już pierwszy set spotkania pokazał nam, że pojedynek wszechstronności Federera z niezwykłą wręcz regularnością Ferrera nie będzie należał do tych jednostronnych. Panowie grali gem za gem nie pozwalając rozwinąć skrzydeł żadnej ze stron. Już w pierwszych trzech gemach mogliśmy obserwować przedsmak tego co czekało kibiców zgromadzonych na mogącej pomieścić 17 tys. widzów O2 Arena w ciągu kilkunastu następnych minut. Dość powiedzieć, że w ciągu pierwszych dwudziestu minut drugiego spotkania grupy B obaj tenisiści mieli aż siedem szans na przełamanie serwisu rywala. Z okazji skorzystał tylko Federer, który dzięki przełamani Ferrera objął prowadzenie 2:0. Trzeci gem to pokaz tenisa najwyższej próby. Obaj zawodnicy prześcigali się w zagrywaniu wymyślnych, finezyjnych zagrań, które co chwilę rozgrzewały publiczność do czerwoności. Hiszpan miał szansę trzykrotnie przełamać Federera jednak ta sztuka ani razu mu się nie udała. To właśnie ten moment rozstrzygnął o tym, że 30 -latek nie był już w stanie, po bardzo słabym w jego wykonaniu początku, podnieść się z kolan i odrobić stratę własnego podania. Kolejne minuty upływały pod znakiem równej i pewnej gry obu tenisistów  który nie podejmowali ryzyka próbując przejąć inicjatywę i przejąć inicjatywę w meczu. Ferrer próbował jeszcze walczyć z nacierającym zdecydowanie od samego początku Szwajcarem, wygrywając jedną z partii do zera i doprowadzając do stanu 3:2, jednak wtedy też Hiszpan zaczął grać znacznie gorzej, popełniał błędy, które w starciu ze zwycięzcą 17 turniejów wielkoszlemowych nie mogły nie odbić się na wyniku. Skutkiem zadziwiająco słabej postawy Davida było osiągnięte przez 30 -letniego Federera w dziewiątym gemie, prowadzenie, którego nie oddał już do końca pierwszego seta  w ostatnim gemie wygrywając gema „na sucho” co pozwoliło na przełamanie serwisu rywala, dzięki czemu to wyżej notowany Szwajcar po 50 minutach gry mógł się cieszyć z wygranej w pierwszym secie 6:4.

 

Druga partia była całkowicie pozbawiona nieprzewidywalności. Zarówno Hiszpan jak i Federer z łatwością wygrywali swoje podania, do czego wydatnie przyczynił się doskonale tego dnia funkcjonujący u obu zawodników serwis. Trzeba jednak powiedzieć, że chociaż to Szwajcar był stawiany przed spotkaniem w roli faworyta to jednak David Ferrer zagrał jeden z najlepszych meczów w tym sezonie do ostatniej piłki tocząc wyrównany bój z nieznacznie tylko lepszym tego dnia rywalem. To co jednak nastraja optymistycznie na przyszłość to to, że Ferrer z wiekiem staje się coraz lepszym zawodnikiem, który z coraz większym przekonaniem dobija się do drzwi „Wielkiej Czwórki”. Co więcej Hiszpan nie tylko próbuje gonić swoich wielkich rywali ale coraz śmielej zaczyna się go traktować jako przedstawiciela „Wielkiej Piątki”, z którym to coraz częściej muszą liczyć się wyżej uplasowani w rankingu ATP tenisiści. Swoje wielkie umiejętności i predyspozycje do tego aby w przyszłości decydować o podziale tytułów w najważniejszych imprezach cyklu Hiszpan potwierdził właśnie podczas trwającego godzinę II seta. Ferrer był równorzędnym rywalem dla Szwajcara nieraz pokazując zagrania, których nie powstydziłby się nawet sam Roger. Była to na tyle wyrównana partia, że o losach spotkania musiał zadecydować tie break. Na początku tak Ferrer jak i Federer nie potrafili utrzymać swojego podania co do dłużącego się powoli spotkania wprowadziło nutę zarówno zniecierpliwienia jak i wzmożonej chęci do walki. Tenisiści to co najlepsze w ich tenisowych repertuarach zostawili na koniec. Dość powiedzieć, że po kolejnej zapierającej dech w piersiach, niezwykle długiej wymianie Hiszpan obronił kolejną, trzecią już piłkę meczową. W ostatnim akordzie trwającego godzinę i pięćdziesiąt minut spotkania Szwajcar pokazał, że to on był w tym pojedynku lepszy i wygrał ostatecznie całe spotkanie 6:4, 7:6(5). Tym samym Szwajcar już prawie na pewno wystąpi w półfinale ATP World Tour Finals.