Wimbledon: Radwańska w IV rundzie!

35

imageAgnieszka Radwańska (Polska, 13) awansowała do IV rundy wielkoszlemowego Wimbledonu. Polka w drugim spotkaniu na korcie numer 18. pokonała Australijkę Casey Dellaqua’e i po nico ponad godzinie to Polka mogła cieszyć się ze zwycięstwa 6:1, 6:4.

 

Pierwszy set spotkania III rundy toczył się praktycznie w całości pod dyktando najlepszej polskiej tenisistki. Mimo obiecującego początku ze strony Australijki od stanu 1:1 na korcie dzieliła i rządziła Radwańska. Dellaqua starała się narzucać swój styl gry, skracać wymiany, jednak na nic zdały się jej wręcz rozpaczliwe próby dorównania poziomem Polce.

 

Obraz gry uległ gwałtownej zmianie na początku drugiego seta. Dość powiedzieć, że Dellaqua zdobyła cztery gemy z rzędu powodując popłoch i wielką frustrację w obozie Polki. Natomiast trener Casey raz po raz wykrzykiwał „Well done, Case!”, a siedząca obok mnie partnerka tenisistki, Amanda co chwilę pytała się co oznaczają te głośne krzyki Polki. Czasem lepiej było zbyć je milczeniem.

 

Jak słusznie zauważyła partnerka Casey i matka uroczego Blake’a Benjamina Polka nie była w najlepszej dyspozycji serwisowej. – Jak ona może tak słabo serwować?! Casey, odważniej! Przecież to śmieszne! – grzmiała Amanda.

 

I faktycznie, to serwis był największym wrogiem krakowanki w pierwszych kilkunastu minutach drugiej partii. Agnieszka nie była w stanie zagrać celnego pierwszego podania, a co za tym idzie, drugie bardzo często było returnowane z taką siłą, że Polka była chwilami po prostu bezradna.

– Po prostu zabrakło mi w niektórych momentach troszkę szczęścia. Raz uciekło, znowu, ale tak jak mówię na szczęście udało się odwórcić stan spotkania i na szczęście wygrać.

 

Później jednak było już nacznie lepiej. Frustracja zamieniła się w wolę walki, a zniecierpliwienie ustąpiło miejsca spokojnej i dokładnej grze.

 

– Na pewno bardzo ważny był break point przy 4:2. Dzięki temu z piłki na piłkę i z gema na gema szanse były coraz większe. Przy po cztery oddychało się już dużo luźniej, niż przy 0:4. Tym bardziej, że to Casey była coraz bardziej spięta, bo przecież tak wysoko prowadziła, a przegrała.

 

Prawdopodobną przeciwniczką Polki w walce o ćwierćfinał wielkoszlemowego Wimbledonu będzie Czeszka Petra Kvitova, z którą krakowianka wielokrotnie toczyła wyrównane pojedynki.

 

– Tak naprawdę znamy się z Pertą jeszcze z czasów juniorskich, także z ligi czeskiej, także nasza znajomość parę lat trwa. Ale to jest prywatnie naprawdę super dziewczyna, bardzo normalna, bez żadnego zbędnego ciśnienia.

 

Kolejny mecz Agnieszki Radwańskiej w poniedziałek. Niedziela jest tradycyjnie dniem wolnym od jakichkolwiek spotkań.

 

Z Londynu dla TenisNET: Piotr Dąbrowski