Sukcesy Agnieszki Radwańskiej motywowały każdego zawodnika – wywiad z Adrianną Sosnowską

96

Adrianna Sosnowska to jedna z najzdolniejszych polskich juniorek. Na niedawno zakończonych Halowych Mistrzostwach Polski do lat 18 tenisistka z Łodzi zdobyła złoty medal w grze podwójnej. W singlu plany pokrzyżowała jej Weronika Falkowska, późniejsza zwyciężczyni całego turnieju.

Szymon Adamski: Kto jest Twoim tenisowym wzorem? Podejrzewam, że Twoje pierwsze treningi zbiegły się w czasie z pierwszymi sukcesami Agnieszki Radwańskiej. Czy to miało jakiś wpływ na to, że wybrałaś tenis?

Adrianna Sosnowska: Na pewno sukcesy Agnieszki Radwańskiej motywowały każdego zawodnika, który rozpoczynał swoją karierę. Każdy chciałby tak jak ona być w TOP 10 i grać z najlepszymi. U mnie to zaczęło się jednak tak, że mama zaprowadziła mnie na kort i to mi się spodobało. Sama gra sprawiła mi przyjemność, a jednocześnie było to dla mnie coś w rodzaju odskoczni. Jeśli chodzi o idoli, to u kobiet nie byłabym w stanie wybrać, chociaż bardzo podoba mi się różnorodny  styl gry Agnieszki Radwańskiej. Cenię też Serenę Williams. Wśród mężczyzn najbardziej mi się podoba Roger Federer.

Podoba? masz na myśli wygląd Szwajcara, czy jego styl gry?

 Oczywiście miałam na myśli grę Federera.

Korzystając tego, że jesteś tenisistką z Łodzi, spytam jak tam odbiera się Jerzego Janowicza. Jest to przecież rodzinne miasto naszego najlepszego tenisisty, który wzbudza spore kontrowersje.

Nie wiem jak to odbiera Łódź, bo mnie żadne słuchy nie dochodziły. Uważam jednak, że jest to bardzo dobry zawodnik, który wykorzystuje swój potencjał. Według mnie to naprawdę dobry tenisista.

W karierze Janowicza dużą rolę odegrali rodzice. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Na czym powinna polegać ich rola i jak to wygląda u Ciebie pod tym względem?

Rodzina mnie zawsze wspiera i jest moją ,,podporą mentalną”. Uważam jednak, że jeśli ktoś nie miał do czynienia z tenisem to nie za bardzo wie jak druga osoba czuje się w danej chwili na korcie. Moi rodzice nie są moimi trenerami, lecz zdarza się, że mama jeździ ze mną na turnieje. Czasami zastępuje ją trener.

Jesteś uczennicą 1. klasy liceum, jednak nie wybrałaś Sopockiej Akademii Tenisowej, w której uczy się wielu polskich tenisistów. Z jakich przyczyn?

Uważam, że nauka jest bardzo ważnym elementem w życiu każdego z nas. Nie mogę pozwolić, więc na to, żeby tenis przekreślił mój rozwój naukowy. Staram się to wszystko jakoś pogodzić. Muszę rezygnować ze spotkań pozalekcyjnych, więc pozostaje mi tylko szkoła i tenis. Ciężko obie rzeczy ze sobą pogodzić, ale jest to do zrobienia.

Czyli jesteś jedyną tenisistką w swojej szkole?

Tak, jako jedyna gram zawodowo tenisa. Do mojej szkoły chodzi natomiast kilku pływaków.

Czy w związku z tym cieszysz się jakąś wyjątkową popularnością wśród rówieśników?

Uważam, że każda osoba która ma dodatkowe pasje , cieszy się większym zainteresowaniem wśród rówieśników.

W jaki sposób wiążesz swoją przyszłość z tenisem i czy już wiesz, że to na pewno będzie tenis, a nie studia na przykład na Politechnice Łódzkiej?

Swoją przyszłość wiążę z tenisem. Chciałabym występować w cyklu WTA, uplasować się w czołowej setce. Jednak zawsze trzeba mieć alternatywę, ponieważ nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć. Jeśli moje plany o zawodowej karierze by się nie powiodły, wtedy chciałabym wylecieć do Stanów Zjednoczonych i tam zacząć studiować.

Na razie jesteś jeszcze juniorką, rywalizujesz ze swoimi rówieśniczkami, które tak jak Ty chcą się wybić. Nie jest tajemnicą, że czasem dopuszczacie się niesportowych zagrać, występuje też chyba zazdrość?

Dość często występują niekomfortowe sytuacje, kiedy przeciwnik mówi, że był aut, a piłka była dobra (w turniejach juniorskich często brakuje sędziego przyp. red.), ale każdy może się przecież pomylić. Tenis jest takim sportem, że zazdrość chyba nie występuje, ponieważ większość z nas się szanuje. Chociaż oczywiście zdarzają się wyjątki i część zawodników potrafi zajść za skórę.

Jesteś bardzo atrakcyjną dziewczyną, nie boisz się, że przez tenis Twoja sylwetka będzie zbyt umięśniona, wiele kobiet ma problem z akceptacją takiego stanu rzeczy.

To jest naturalne, że jeśli trenuje się zawodowo, to ma się określony typ sylwetki. To zależy również od indywidualnych predyspozycji, na przykład Agnieszka Radwańska jest przecież bardzo szczupła, a w tenisa gra świetnie. Z drugiej strony są osoby grubsze, ale też mogą się z tym dobrze czuć. Jeśli ktoś kocha grę w tenisa to nie będzie patrzył na to jak wygląda, tylko skupiał się na radości jaką czerpie z gry.

To bardzo profesjonalne podejście. A jak podchodzisz do takich elementów jak dieta, albo czas poświęcany na sen.

Bardzo wiele elementów wpływa na to, czy ktoś osiągnie sukces. Wszystko musi być podporządkowane tenisowi. Odpowiednia dieta jest bardzo ważna u sportowca, chociaż rzeczywiście nie wszyscy je stosują. Myślę, że jedząc regularnie zdrowe posiłki czujemy się o wiele lepiej. To są takie podstawy, które każdy tenisista musi sobie wpoić.

A jak wygląda u Ciebie sytuacja ze sponsorami. Ktoś już się pojawił, czy wciąż czekasz na ofertę?

Moim sponsorem jest Stacja Nowa Gdynia, dzięki któremu mogę kilka godzin tygodniowo trenować za darmo. Dodatkowo zapewniają mi trenera personalnego, który pomaga mi przy treningach ogólnorozwojowych. Jest to duży kompleks, dzięki czemu mogę też na przykład korzystać z zajęć fitness. Sponsora na wyjazdy poza granicę Polski nie mam, jednak jesteśmy w trakcie poszukiwań. Nie ukrywajmy, że bardzo ciężko kogoś takiego znaleźć.

Jeśli przyjdą poważne sukcesy, takich problemów na pewno już nie będzie. Do wygrania podczas MP juniorów była dzika karta do turnieju WTA w Katowicach. Czy to było dla Was większą motywacją, czy może jednak tytuł mistrza kraju.

Jedno i drugie wyróżnienie to naprawdę duża sprawa. Jeśli dostaje się taką szansę, jak występ w turnieju WTA, dzięki dobrej postawie podczas MP to jest to wielka szansa dla każdej zawodniczki. Zwyciężczynię spotka wielkie wyróżnienie i naprawdę jest to super nagroda.

Wspomniałaś o tym, że chciałabyś być w pierwszej setce. Masz jeszcze jakieś inne tenisowe marzenia?

 Marzeniem jest pierwsza dziesiątka.

 ,,Tylko? tyle?

Każdy chce być pierwszy, ale to już udaje się naprawdę nielicznym. Jeśli chodzi o marzenia nie związane z tenisem to chciałabym studiować w Stanford.

Na razie jest postacią dość anonimową dla kibiców. Czego będą się mogli spodziewać idąc na Twój mecz, jaki jest Twój styl gry?

Preferuje różnorodną grę: slajsy, skróty, woleje. Urozmaicam wymiany i nie gram jednostajnie.

Masz jakiś wymarzony rodzaj przeciwniczek, które Ci odpowiadają?

Nie ma tak, że ktoś mi odpowiada. Wszystko zależy tak naprawdę od dyspozycji w danym dniu. Daje z siebie tyle mogę. Nie ma takiego stylu, który by mi zupełnie nie odpowiadał i nie potrafiłabym sobie z nim poradzić. Wszystko zależy od tego jak się czuje w danym dniu.