Siostry Radwańskie gotowe na wszystko!

25

20140419_122516Tenisowa reprezentacja Polski kobiet w Pucharze Federacji po pierwszym dniu meczu z Hiszpanią, którego stawką jest awans do Grupy Światowej remisuje w Barcelonie 1:1. Polki pokazały się z jak najbardziej pozytywnej strony.

Jako pierwsza do walki o cenny punkt stanęła najlepsza polska tenisistka Agnieszka Radwańska. Rywalką doświadczonej już w Fed Cup-owych bojach krakowianki była druga rakieta Hiszpanii Silvia Soler Espinosa. Ciekawie zapowiadający się mecz nie zawiódł oczekiwań spragnionych wielkiego tenisowego widowiska kibiców. I mimo, że fani naszych rywalek musieli się obejść smakiem, bowiem Agnieszka wygrała z doświadczoną oponentką w dwóch setach, to jednak pokazali, że z reprezentacją jest się nie tylko jak wygrywa. Kibicem jest się na dobre i na złe, a tego świetny przykład dali dziś hiszpańscy fani białego sportu. Czasami doping był wręcz niewspółmiernie głośny w stosunku do tego co działo się na korcie. I mimo tego, że działo się nie mało, to jednak żywiołowość z jaką wierzyli w swoją reprezentację daje do myślenia i powoduje u nas zapewne ukłucie zazdrości.

 

Kończyli oni jednak popołudnie w nie najlepszych nastrojach, zwłaszcza biorąc pod uwagę niekorzystny dla nich wynik spotkania. Radwańska tego dnia była w najważniejszych momentach spotkania po prostu lepsza od Espinosy, i co ważniejsze, potrafiła tą wyższość udowodnić na korcie. Na szczególną uwagę zasługuje nie jeden wybrany element tenisowego rzemiosła Polki. Zagrała ona świetne spotkanie i chociaż nie ustrzegła się drobnych błędów to jednak przewyższała Espinosę o klasę.

20140419_133227

To był naprawdę bardzo, ale to bardzo ciężki mecz. Radwańskiej wychodziło naprawdę wszystko, szczególnie skróty były dziś jej mocną stroną. Aga grała dużo lepiej niż ja, a niestety ja nie robiłam nic, żeby jej w tym przeszkodzić i pozwoliłam jej na rozwinięcie skrzydeł. W II secie Radwańska już na dobre weszła w mecz. To przecież trzecia rakieta świata, z nią nie ma taryfy ulgowej. Co więcej, to był naprawdę dosyć długi i niezwykle wyczerpujący mecz. Nie byłam nawet w stanie przeciwstawić się zagraniom Agnieszki, której niektóre piłki były po prostu poza moim zasięgiem. Starałam się znacznie częściej zagrywać drive’ami, ale nawet to niewiele mi pomagało. Po prostu nie mogłam znaleźć na nią sposobu. Dla mnie nie ma znaczenia na jakiej gram nawierzchni, na każdej czuję się dobrze. Oczywiście korty ziemne dają nam drobną przewagę, gdyż na nich się wychowaliśmy. To jednak na nic się stało w meczu z Agnieszką. Starałam się, naprawdę bardzo mocno starałam się wygrać, jednak wszystko na nic. Każde minięcie, czy ostrzejsza gra spotykała się z jeszcze ostrzejszą ripostą Polki. Udowodniła po prostu swoją wyższość. Na meczu zjawiło się, jak na tak wczesną porę, naprawdę sporo kibiców. Bardzo dziękuję im za wsparcie, ponieważ było ono bardzo odczuwalne i pozwoliło mi grać na maksimum swoich możliwości. Bez nich tak dobrze bym nie zagrała. Mimo, że nie będzie nam łatwo wywalczyć awans, nadal mamy na to szansę. Oczywistym jest, że nie będzie to dla nas łatwy mecz, ale będziemy starać się zagrać najlepiej jak potrafimy. Z pewnością wieczorem porozmawiam z Titą (Maria Teresa Torro-Flor – przyp. red.) na temat stylu gry Urszuli i postaram się ją jak najlepiej rozpracować. Ogólnie rzecz biorąc Ula jest na pewno groźną przeciwniczką, która swoim wszechstronnym tenisem może zaskoczyć każdą zawodniczkę na świecie. Z drugiej strony wiem, że nie lubi ona i wręcz cierpi, gdy rywalka stara się przyspieszać grę i drive’ami skracać wymianę. Więc właśnie to będę jutro robić. Zaskoczyć mogą nas jednak warunki. Wszystko wskazuje na to, że będzie padać. My jednak jesteśmy gotowe wyjść na kort i dać z siebie wszystko – powiedziała po meczu z Polką Silvia Soler Espinosa.

 

20140419_134205

W równie ciepłych słowach o Hiszpance mówiła Radwańska, która nie szczędziła jej komplementów i chwaliła ją za waleczną i bezkompromisową postawę na korcie.

 

To był mój pierwszy mecz na nawierzchni ziemnej, więc oczywiście nie było łatwo. Sądzę jednak, że zarówno ja, jak i moja przeciwniczka zaprezentowałyśmy tenis na naprawdę wysokim poziomie. Obie dobrze dziś serwowałyśmy. Mi jednak pierwsze podanie pomogło dziś ogromnie. Początek pierwszego seta był niezwykle ważny. Wogóle pierwsze gemy obu setów decydowały o dalszym przebiegu spotkania. Rywalka cały czas zmieniała swoją grę, która ewoluowała wraz z wynikiem. Bardzo łatwo przychodziło jej zmienianie rytmu, czy sposobu gry. Czasami grała bardzo agresywnie, by po chwili spowolnić piłkę. Dużo zależało też od panujących warunków. Przede wszyskim wiatr nie ułatwiał mi zadania. Można powiedzieć, że grałam tak, jak pozwalała mi na to rywalka. Jak na razie czuję się w porządku. Faktycznie, wciąż nie jestem oblepiona plastrami, z moim zdrowiem jest wszystko ok. Oczywiście, gdy przyjdzie większe obciążenie, kilka meczów w tygodniu z rzędu to te plastry, prędzej, czy później się pojawią. Na pewno jestem bardzo zadowolona z mojej dyspozycji serwisowej. Oczywiście, nie będę posyłała piłek po 180-200 na godzinę, bo nie jestem w stanie. Teraz jest to prędkość 150-160 km, ale za to niezwykle celny, trafiony w punkt. Tutaj procentuje trening celności, który od jakiegoś czasu zintensyfikowaliśmy. Precyzja jest teraz dla nas ważniejsza niż siła. Co do mojej kolejnej rywalki, to jest ona naprawdę świetną zawodniczką. Pokonałam Torro-Flor w I rundzie US Open. Hiszpanka reprezentuje typową tamtejszą szkołę, więc na pewno nie będzie to łatwe spotkanie. Na pewno ciężko będzie przeciwstawić się defensywnemu stylowi Flor, który wychodzi jej naprawdę dobrze. Gra w Pucharze Federacji była od zawsze dla mnie bardzo ważna. Jestem jej członkiem już od kilku dobrych lat. Dzięki temu nie czuję już większej presji związanej z tymi rozgrywkami. Chociaż, z drugiej strony, mimo takiego doświadczenia czasami czuję, że z góry wymaga się ode mnie zwycięstwa. Bycie pierwszą rakietą swojego kraju nie jest więc zadaniem łatwym. To dla mnie zawsze wielkie wyróżnienie móc zagrać w barwach swojego kraju. Nie walczę przecież dla siebie, ale dla dobra Polski. Zwłaszcza teraz, kiedy mamy szansę na awans do Grupy Światowej – mówiła po wyrównaniu stanu spotkania na 1:1 Agnieszka Radwańska.

20140419_140010

 

Co do meczu Uli Radwańskiej materiał z tamtego spotkania zmieściliśmy już wcześniej. Warto jednak do tamtej relacji dodać ciekawą wypowiedź Marii Teresy Torro Flor. Dostrzegła ona, mimo widocznych drobnych rys w tenisie Polki, jej niesamowitą łatwość w grze z głębi kortu i przewiduje, że Radwańska w końcu dostanie się na należne jej miejsce w tenisowej hierarchii.

 

To był naprawdę wyrównany mecz. Ula była agesywna, nie pozwalała mi na wiele. Z początku czułam się średnio na korcie. Później jednak wszystko się zmieniło, zaczęłam prezentować naprawdę dobry tenis. Jednak Radwańska cały czas na mnie naciskała, grała naprawdę na wysokim poziomie. Bardzo ważną dla mnie osobą jest nasza pani Kapitan. Ona zawsze jest blisko mnie, służy dobrą radą. Zawsze znajdzie dla mnie czas. Potrafi także dostrzec popełniane przeze mnie błędy i to czyni z niej najważniejszą osobę w naszym teamie. Bez niej nic nie byłoby takie samo.

 

20140419_154540

Wątpliwości co do świetnej postawy obu ekip nie miała kapitan Hiszpanii Conchita Martinez, która za dzisiejszą postawę na korcie chwaliła nie tylko swoje podopieczne, ale także tenisistki rywalek, doceniając ich klasę i zaangażowanie.

 

Wiedziałam, że to spotkanie będzie z gatunku tych nie najłatwiejszych. Na papierze to Polki są fawrytkami, ale czuję, że my możemy sprawić naszym rywalkom niemiłą niespodziankę. One są poddawane ciągłej presji, my nic nie musimy, możemy. Jednak teraz jesteśmy skupione na niedzielnych meczach i postaramy się zwyciężyć Agnieszkę i Urszulę. To na pewno będzie ciężka podróż, ale jestem spokojna o umiejętności moich dziewczyn. Z pewnością dzisiejsze mecze pokazały, że nie będzie nam łatwo o awans, szczególnie w starciu z zespołem gdzie gra trzecia rakieta świata. Ona jest niesamowita. Na pewno jest jedną z najlepszych tenisistek świata. Ma świetne czucie piłki, potrafi się odnaleźć na korcie, a do tego jest niezwykle agresywna podczas wymian – powiedziała Conchita Martinez, kapitan reprezentacji Hiszpanii oraz mistrzyni wielkoszlemowego Wimbledonu z 1994 roku.

 

Jutro decydujący dzień zmagań o awans do Grupy Światowej I. Miejmy nadzieję, że Polki nie wytracą prędkości i zaprezentują jeszcze bardziej skuteczny i pewny tenis. Rozstrzygające spotkania w niedzielę rozpoczną się około godziny 11 pojedynkiem Agnieszki Radwańskiej z Torro Flor. Później do gry wkroczą młodsza z sióstr Radwańskich oraz Soler Espinosa. Jeśli i te spotkania nie przyniosą rozstrzygnięcia o wszystkim zadecyduje gra podwójna. Vamos Polonia!

 

Z Barcelony dla TenisNET: Piotr Dąbrowski