Już dzisiaj dojdzie do jakże ciekawego spotkania w ćwierćfinale Indian Wells. Roger Federer (Szwajcaria, 2) zmierzy się z Rafaelem Nadalem (Hiszpania, 5). Jak dotychczas zmierzyli się ze sobą 28 razy (18:10 na korzyść Hiszpana). Ostatni raz co ciekawe spotkali się właśnie tutaj. Rok temu, gładkie 2:0 (6:3 6:4) i awans do finału zapewnił sobie „król Roger”.
Rafael wraca po kontuzji do wysokiego poziomu, jednak nie ograł wielkich nazwisk (poza Davidem Ferererm w finale ATP Acapulco). W 2013 roku rozegrał 16 meczów, z czego jeden przegrał (z Horacio Zeballosem, finał ATP Vina del Mar). Nikt nie wie czy zdoła nawiązać walkę z tak utytułowanym rywalem. Jego wyśmienita obrona może pójść na marne, jeżeli Szwajcar nie będzie popełniał zbyt dużej ilości błędów.
Federer natomiast jest na najlepszej drodze, aby zagrać w półfinale prestiżowego turnieju. W tym sezonie poczuł już smak porażki. Przegrał niespodziewanie z Julienem Benneteau oraz w półfinałach: ATP Dubai (z Tomasem Berdychem) i Australian Open (z Andym Murrayem). Kluczową statystyką meczu będzie serwis Szwajcara. Jeżeli Roger będzie kontrolował swoje gemy powinien znaleźć moment słabszej gry Nadala i wtedy zaatakować. Z drugiej strony zawsze bardzo dobra gra w obronie Rafy może napsuć krwi Szwajcarowi. Niejednokrotnie widzieliśmy bezradnego 31 – letniego tenisistę podczas meczów z Nadalem.
Moim zdaniem spotkanie zakończy się 2:0 na korzyść turniejowej „dwójki”. Tym samym powinien polepszyć swój bilans H2H z Nadalem. Jak będzie, okaże się to około 3 w nocy czasu polskiego, kiedy to wyjdą na kort dwaj „gladiatorzy” współczesnego tenisa.
