Gawron wraca i wygrywa!

85

Marcin GawronPo kilkumiesięcznej przerwie do walki o punkty rankingowe wraca Marcin Gawron. Finalista juniorskiego Wimbledonu zdecydował się na start w turnieju cyklu ITF na nawierzchni ziemnej w Szarm el Szejk (pula nagród: 10 tys. dolarów), gdzie występuje jeszcze dwóch naszych reprezentantów, Andriej Kapaś oraz Paweł Ciaś.

Problemy tego tenisisty nie są jednak czymś nowym, bowiem już w trakcie zeszłego sezonu pauzował z powodu kłopotów z nadgarstkiem. „Zaczęło się w tamtym roku. Od czerwca przez sześć tygodni leczyłem nadgarstek i wydawało się, że wszystko jest ok, więc zacząłem znów grać. Ból wrócił, ale chciałem dograć już do końca sezonu i dopiero od połowy listopada przez trzy miesiące leczyłem rękę” – rozpoczął Marcin. To, skąd wzięły się jego perypetie łatwo wyjaśnić. Wynika to z przeciążeń, jakie towarzyszą zawodowej karierze tenisisty, jednak o wiele ciężej jest wyleczyć uraz i go sklasyfikować w pojedynczej jednostce chorobowej. „Liczne naciągnięcia w nadgarstku, był też krwiak między trzecim a piątym palcem. Ogólnie ciężki do wyleczenia uraz. Potrzeba było dużo czasu, a żaden zabieg nie zapewnił poprawy, także leczyłem się różnymi substancjami. Chodzi mi o zastrzyki, ale także zabiegi typu lasery, ultradźwięki, prądy itp. Oczywiście, do tego codzienna rehabilitacja, a w końcowej fazie dodatkowo ćwiczenie indywidualne z fizjoterapeutą” – wymienia nowosądeczanin.

Przerwa od oficjalnych startów trwała od listopada, kiedy 25-latek zdecydował się na występ w challengerze w Ostrawie, gdzie jako jedyny z biało – czerwonych przeszedł przez kwalifikacje. W turnieju głównym nie sprostał, po zaciętym pojedynku, Ricardasowi Berankisowi (Litwa). W między czasie, dwa tygodnie temu, Marcin Gawron wystąpił na Halowych Drużynowych Mistrzostwach Polski. W debiucie STT Fakro Nowy Sącz, którego barwy reprezentował Marcin oraz Oskar Michałek, zajął drugie miejsce.

Impreza w Egipcie również rozpoczęła się po myśli Polaka, bowiem w I rundzie stracił zaledwie dwa gemy, rozbijając 6:1 6:1 Issama Haithama Taweela (Syria). Teraz na jego drodze stanie rozstawiony z numerem trzecim Hiszpan Jose Checa – Calvo. Inni biało – czerwoni ze zmiennym szczęściem. Andriej Kapaś pokonał 6:3 6:2 Sebastiana Riverę (Ekwador), natomiast Paweł Ciaś musiał uznać wyższość turniejowej ósemki, Sherifa Sabry’ego reprezentującego gospodarzy.