Garbine Muguruza: Nie boję się Radwańskiej!

39

imageDziś na londyńskich kortach będziemy obserwować przede wszystkim ćwierćfinały panów. Mimo tego dla polskich kibiców mecze Federera, czy Murraya będą niejako przystawką przed daniem głównym – w czwartek bowiem na kort centralny wyjdzie Agnieszka Radwańska, by w meczu przeciwko utalentowanej Hiszpance Garbine Muguruzie zawalczyć o drugi finał Wimbledonu w karierze. Jaki to będzie mecz? Sama zainteresowana podkreślała, że Garbine „gra ciut lżej od Keys, ale jest regularniejsza, nie będzie popełniać tylu błędów, co Madison”. No właśnie, Muguruza mimo zaledwie 21 lat jest jak na swój wiek tenisistką doświadczoną, ograną w wielkich imprezach, od kilku lat przypatrującą się najlepszym tenisistkom świata i czerpiąc od nich, co tylko potrzebuje.

Z drugiej jednak strony jej młodość może okazać się przekleństwem. Hiszpańskie media już kilkadziesiąt razy przypominały, że jest pierwszą hiszpańską tenisistką, która dobiła się do bram wielkoszlemowego turnieju od 1997 roku i czasów wielkiej Arantaxy Sanchez Vicario. Dodając do tego fakt, że cała uwaga tenisowych kibiców z Półwyspu Iberyjskiego skupi się tylko na niej na pewno nie będzie jej łatwo przystosować się jej do tej nowej roli. Z turniejem pożegnali się już wszyscy Hiszpanie w singlach, na czele z Rafaelem Nadalem, którego  porażkę w kręgach tenisowych przyjęto z wagą klęski żywiołowej.

Moim zdaniem Agnieszka jest faworytką tego spotkania. W 2012 roku grała tutaj na trawie w finale. Z drugiej strony rozmawiałem niedawno z trenrem Muguruzy Alejo Mancisidorem, który powiedział, że Garine jeszcze nigdy nie czuła się w Londynie tak dobrze. Jest świetnie przygotowana, ale powinna jeszcze zwrócić uwagę na kilka elementów przed starciem z Radwańską. Agnieszka jest bardzo doświadczona, wie jak to jest grać przed tak dużą publicznością, o tak wysoką stawkę. Na pewno Garbi musi być gotowa na te wszystkie sztuczki Polki: skróty, loby, niezwykłe slajsy. Jest niezwykle inteligentna. Jeżeli Garbine wpadnie w pułapkę regularności i da się wciągnąć w drobne gierki, boję się, że może sobie z Agnieszką nie poradzić – powiedział w rozmowie z TenisNET Alejandro Delmas z hiszpańskiego dziennika „AS”.

Tym samym presja, jaka będzie towarzyszyć postawnej dziewczynie z wenezuelskiego Guatire osiąga zapewne niewyobrażalne rozmiary. I chociaż Garbine podkreśla, że Polki się nie boi ( podstawy ma, wygrała z nią dwukrotnie), to jest to po prostu swoista zasłona dymna, która znacznie szybciej może przerodzić się w strach i niedowierzanie.

Garbine wie, że jakkolwiek by nie zagrała i tak w kraju mają wobec niej, może niesprawiedliwie, bardzo wysokie oczekiwania. Na pewno nie będzie jej łatwo. Przez cały czas musi być ekstremalnie skupiona. Chociaż gra bardzo siłowy tenis, z wielką pewnością siebie, to jednak musi uważać. Każdy błąd Radwańska wykorzysta przeciwko niej. Dla mnie Polka ma 60 procent szans na końcowe zwycięstwo – zakończył dziennikarz.

O Muguruzie w samych superlatywach wypowiadały się także wielkie postaci kobiecego tenisa – Billie Jean King, oraz wciąż uczestnicząca w walce o rankingowe punkty Szwajcarka Martina Hingis. Obie zgodnie podkreślały, że „ta silna, dobrze zbudowana dziewczyna nie gra zwykłego, hiszpańskiego tenisa. Ona jest ponad to, posiada świetny serwis i nadspodziewanie dobry, wręcz niezwykły beckhand. Z jej warunkami fizycznymi i piłkami posyłanymi z prędkością 110 mil na godzinę może osiągnąć naprawdę wiele.

Jednak obie tenisistki wypowiadały się o sobie nawzajem z wielkim respektem. Muguruza, zachowując szacunek dla bardziej doświadczonej rywalki, odważnie zadeklarowała: „Nie boję się Radwańskiej, ani trochę. Jest świetną tenisistką, niesamowicie gra na trawie, ale mi ta nawierzchnia także w ostatnim czasie pasuje, więc liczę na dobry wynik”.

Dużo bardziej zdystansowana była Polka, zauważając, że chociaż Muguruza przeżywa ostatnio wspaniały okres, to jednak wciąż ma nadzieję, że wimbledońska trawa będzie po jej stronie.

Wiem, że wygrała ze mną dwa ostatnie mecze, i że gra ostatnio bardzo dobrze, jest na fali. Widziałam ją tutaj w kilku meczach, jej zwycięstwo z Angelique Kerber to jeden z najlepszych meczów, jakie widziałam w tym roku. Ale te moje dwie porażki z nią były na kortach twardych, teraz zagramy na trawie, to będzie zupełnie inne spotkanie. Szanse oceniam 50 na 50 – powiedziała Radwańska.

Muguruza, mimo, że znalazła się w półfinale Wimbledonu, co po dwóch ćwierćfinałach na French Open w Paryżu jest jej najlepszym wynikiem w karierze, meczem nie przejmuje się prawie w ogóle. Rozluźniona i pełna energii spożywała poranne śniadanie, jakby odcinając się od tego co się wokół niej dzieje i skupiając się tylko na tym, co tu i teraz. I faktycznie, zapytana czy będzie jakoś specjalnie przygotowywać się do półfinałowego starcia z Radwańską odpowiedziała tylko: ” Nie, nie będę robić niczego nadzwyczajnego. Usiądę sobie na kanapie i obejrzę jakiś film„.

Obie panie jeszcze nigdy nie grały ze sobą na trawie. A sceneria tego pierwszego pojedynku będzie przecież nadzwyczajna: święta trawa kortu centralnego Wimbledonu, turnieju o którym od dzieciństwa myślą wszyscy tenisiści i tenisistki na świecie. A w półfinale, chociaż nieoficjalnych, to przecież mistrzostw świata w tenisie ziemnym, mamy Polkę, Agnieszkę Radwańską. Jutro zapowiada się niesamowity dzień. Czy z happy-endem? Oby. Wystarczy przecież uwierzyć, prawda?

Z Londynu dla TenisNET: Piotr Dąbrowski