Kubot marzy o igrzyskach w Londynie

44

Najwyżej sklasyfikowany obecnie w rankingu ATP polski tenisista Łukasz Kubot (60) powiedział podczas środowej konferencji prasowej w Poznaniu, gdzie gra w challengerze Porsche Open powered by Enea, że jego marzeniem jest udział w igrzyskach w Londynie.

„Czasu wolnego prawie nie mam. Chciałbym po Poznaniu krótko odpocząć. Myślę już o US Open. Wcześniej wystartuję w Waszyngtonie. Sukcesy w singlu w dużej mierze zawdzięczam występom w deblu. Dlatego, zgodnie z umową, będę do US Open występował również w turniejach z Oliverem Marachem. Nie ukrywam, że moim marzeniem jest udział w igrzyskach w Londynie. W tenisowej szatni olimpijski turniej nazywa się Piątym Wielkim Szlemem” – powiedział Kubot.

Pytany o to, skąd wzięły się pozytywne zmiany w jego grze i sukcesy w ostatnich miesiącach, wskazał na towarzyszącego mu czeskiego szkoleniowca Jana Stoczesa.

„Nawiązaliśmy współpracę w listopadzie ubiegłego roku. Jestem z niej bardzo zadowolony. Trener jest osobą bardzo doświadczoną. To on nauczył mnie agresywnego tenisa. Jego rady są dla mnie cenne” – zaznaczył rozstawiony z „jedynką” Kubot.

Przyznał, że rzadko bywa w Polsce, a pełne trybuny kortu centralnego w Poznaniu dowodzą, że „ludzie chcą oglądać tenis w moim wykonaniu. Wprawdzie kwalifikant ze Słowacji Kamil Capkovic omal mnie nie pokonał, ale walczyłem do końca i zdołałem wygrać. Zawsze zresztą mówię, że najtrudniejsza jest pierwsza runda. W drugiej trafiam na przeciwnika, z którym zmierzyłem się tylko raz, trzy lata temu, i który gładko mnie pokonał. To Włoch Marco Crugnola. Będę chciał się zrewanżować za porażkę. Nie myślę jednak na razie o tym czy wygram turniej w Poznaniu czy też awansuję do finału. Chciałbym pokazać dobry tenis”.

Kubot włada kilkoma językami. Pytany czy to sprawa specjalnych uzdolnień odpowiedział: „Podczas turniejów staram się wiele rozmawiać w obcych językach. Angielskiego i rosyjskiego uczyłem się w domu i szkole. Niemieckiego – w Austrii, bo wiele razy tam przebywałem, grałem i trenowałem. Czeskiego – od niedawna. Czasami rozmawiam po … polsku. Miejmy nadzieję, że nie będę musiał się uczyć chińskiego”.

Więcej na stronie Interia.pl