Marian14
Nowy
Nowy
Posty: 14
Rejestracja: 26 lis 2011, 16:06

Re: Duży problem

1. Na liście to coś około 100.
2. Tak, postaram się więcej pograć na punkty.
3. A propos odporności psychicznej, no to rozumiem że trzeba się z tym urodzić, ale myślę że u mnie tak źle i jest, bo ja ogólnie psychike mam OK tylko przy wiekszej ilości osób się spinam, ale myślę że można trochę się do tego przyzwyczić.
Awatar użytkownika
widget
Senior
Senior
Posty: 2741
Rejestracja: 28 wrz 2010, 07:33
Lokalizacja: Warszawa

Re: Duży problem

Marian14 pisze:1. Na liście to coś około 100.
2. Tak, postaram się więcej pograć na punkty.
3. A propos odporności psychicznej, no to rozumiem że trzeba się z tym urodzić, ale myślę że u mnie tak źle i jest, bo ja ogólnie psychike mam OK tylko przy wiekszej ilości osób się spinam, ale myślę że można trochę się do tego przyzwyczić.
Co do psychiki nie jest tak źle wg mnie. Ja osobiście kiedyś umierałem ze stresu jak ktoś patrzył na moją grę. Wystarczyła 1 osoba, nie mówiąc o publiczności. Teraz mi to nie przeszkadza nic a nic. (negatywna strona jest taka, że trochę czasu mi to zajęło :) ).

Spróbuj grać meczyki z dobrymi amatorami w wieku jakoś 25-50 lat. Nauczysz się szanować piłkę, nauczysz się też biegać min. do różnych "syfnych" piłek tuż za siatkę odbitych ramą i tym podobnych, przestaniesz szukać winnerów z każdej pozycji.

Wczoraj wieczorem grałem z taką 16-tką grającą praktycznie tylko z trenerem. Technicznie dużo dużo lepsza ode mnie, ale podczas wymian była cały czas spięta. Z miejsca waliła nieźle, ale wystarczyło ją pogonić po korcie i psuła wszystko. Wygrała 2 pierwsze gemy i przegrała 2:6 0:6 ... a gram tak sobie.
Awatar użytkownika
arot77
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 407
Rejestracja: 5 sie 2011, 16:06
Lokalizacja: Śląsk

Re: Duży problem

Coś w tym jest, faktycznie dużo młodych graczy, których się ogląda w trakcie treningu odnosi się wrażenie, że reprezentują świetny poziom. Później grając z nimi, szczególnie na poziomie "minimum techniki" nie radzą sobie. Dlaczego, pewnie dlatego, że są przyzwyczajani przez swoich "trenerów" do statycznej gry, równych uderzanych z podobną siłą piłek. Natomiast gra z panem "byle jak", często jest tak nieprzewidywalna, że po prostu gubią się.
I tutaj sedno sprawy, nawet tego typu postawa jest do opanowania, bo trenujący często ma lepszy serwis, zdecydowanie lepszy return, więc wystarczy, iż uświadomi sobie, że ma atuty. Na początek świadomość i skupienie się na atutach własnych daje swobodę. Później reszta dojdzie.
Zapewne w/w szesnastolatka myśląc w ten sposób ugrała by więcej. Oczywiście to tylko wierzchołek tej góry do opanowania.
Przegrywam regularnie - czy to znaczy, że słabo gram w tenisa... .(?)

Nowa rakieta to tylko 5 lekcji z trenerem, dlatego tak łatwo zmienić ramę.
W torbie: PS 6.1 95 2013(Strung Weight:311g), BLX 6.1 95 Team 2011, Head Speed S, Pure Drive Lite RG
daniz
Bywalec
Bywalec
Posty: 56
Rejestracja: 5 paź 2011, 12:27

Re: Duży problem

Vivid pisze:Grać na punkty ile się da, przy ludziach :)
A poza tym to mam dla Ciebie złą wiadomość :P
Odporności psychicznej i spokoju nie można się nauczyć czy wytrenować. Albo się z tym rodzisz albo nie. Można to oczywiście do pewnego stopnia, nawet dużego, opanować, ale zawsze pozostanie to swoistą "protezą" w stosunku do naturalnego daru.
Aż boję się wypowiedzieć, bo zaraz zaatakuje mnie cała stado czapkujących sobie kolegów.
Następnych kilku nazwie mnie zapewne trollem, bo odbiorą to za prowokacje.

Wszystko można wytrenować, a już szczególnie odporność psychiczną i spokój.
Napisałeś tezę tak jakby to była jakaś mądrość nie podlegająca dyskusji. Nie zgadzam się i nie dlatego, że chcę mieć inne zdanie i się droczyć. Tak się składa, że znam wielu zawodowych pokerzystów. Sam grałem przez wiele lat w pokera.(Teraz nie gram bo jest nielegalny;)).
Tam zachodzi podobny mechanizm, który opiszę.

Stawiając pierwsze kroki w pokera czuje się podniecenie nawet grając w turnieju, gdzie nie płacimy wpisowego (freerol). Po kilkudziesięciu takich nie ma już emocji. Potem, gdy wspinamy się po limitach i gdy przechodzi się na stawki dwukrotnie wyższe - zawsze pojawia się stres, przyśpieszone tętno, pocenie, drżenie rąk, niepewność w środku itd. To wszystko mija, wystarczy zagrać ileś tam godzin, czy tysięcy rozdań i mija. Jeśli znowu idziemy grać wyżej przechodzimy to samo, choć pewnie nieco krócej. Podobne emocje pojawiały się u mnie, gdy robiłem sobie przerwy powyżej trzech tygodni.

Miałem przyjemność wysłuchania kilku szkoleń z mindsetu. (Lech Rumski - nie podam serwisu bo jest komercyjny). Gdzie omawiane były mechanizmy wywołujące stres i sposoby jak z tym walczyć. Nie będę się rozpisywał, ale grać, grać i jeszcze raz grać na punkty to najlepsza metoda. Zrozumienie skąd bierze się lęk i niepewność, przyśpieszy pozbycie się tremy na korcie. Być może, u niektórych trema zawsze będzie. Ale może być kontrolowana w stu procentach, wręcz może być wiatrem w plecy i pomagać przetrwać ból czy zmęczenie.

I na koniec powiem, że grając w tenisa w lidze tez łapie mnie "paraliż". W momentach doganiam wynik - czuje jakąś lekkość w ręce. I mrowienie na plecach.
Mimo, że to zwykła liga, gdzie nie mam nic do stracenia a do wygrania - może dyplom.
Wierzcie, lub nie ale w pokera przegrywałem (i wygrywałem) tysiące razy kwoty za które można by kupić z 10 ton tych dyplomów. Mózg trochę nie rozumie kategorii rywalizacji w jakiej się uczestniczy i "pomaga" w złych momentach. Sporo fajnych rzeczy można wynieść z książki "Tenis - wewnętrza gra".
Koniecznie zadaj sobie pytania- co się stanie jak wygrasz i co się stanie jak przegrasz?
I graj wszystko co się da na punkty. Nawet jak trenujesz serwis, licz celne i niecelne.
Jeśli problem będzie Ci dokuczał w dalszym ciągu- koniecznie porozmawiaj z psychologiem sportowym.
Sukcesów.
No i pewnie będzie Ci łatwiej, jeśli kilku ludzi powie, że im się udało z tym wygrać a nie, że to jest niemożliwe. Mnie się udawało i to wiele razy.

Ps. Ostatnio A. Radwańska w wywiadzie na onecie zdradziła, że gra w pokera przed meczami. Może to jest metodą samą w sobie na pokonanie stresu.
Ten kto potrafi grać - gra, ten co nie potrafi grać - uczy jak grać, a ten co nie potrafi uczyć jak grać - uczy jak uczyć grać. - przysłowie rosyjskie
NTRP 2.0
IQ > 100
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Duży problem

daniz pisze:
Vivid pisze:Grać na punkty ile się da, przy ludziach :)
A poza tym to mam dla Ciebie złą wiadomość :P
Odporności psychicznej i spokoju nie można się nauczyć czy wytrenować. Albo się z tym rodzisz albo nie. Można to oczywiście do pewnego stopnia, nawet dużego, opanować, ale zawsze pozostanie to swoistą "protezą" w stosunku do naturalnego daru.
Aż boję się wypowiedzieć, bo zaraz zaatakuje mnie cała stado czapkujących sobie kolegów.
Następnych kilku nazwie mnie zapewne trollem, bo odbiorą to za prowokacje.

Wszystko można wytrenować, a już szczególnie odporność psychiczną i spokój.
Napisałeś tezę tak jakby to była jakaś mądrość nie podlegająca dyskusji. Nie zgadzam się i nie dlatego, że chcę mieć inne zdanie i się droczyć. Tak się składa, że znam wielu zawodowych pokerzystów. Sam grałem przez wiele lat w pokera.(Teraz nie gram bo jest nielegalny;)).
Tam zachodzi podobny mechanizm, który opiszę.
A mnie się wydaje, że obaj macie rację po połowie. Psychikę da się poprawić - tu zgadzam się z danizem. Wiem to po sobie, widziałem też innych, którzy kiedyś stresowali się przed każdym meczem, a z biegiem czasu przestali. Ale tak jak napisał Vivid, to będzie tylko proteza. Gdzieś, kiedyś, to wyjdzie. Ktoś, kto naturalnie, od początku, był skałą, nie da się złamać. Natomiast ten, który nad tym trenował, w jakimś momencie się posypie, kwestia tylko tego, gdzie będzie ta granica. Federer na początku swojej kariery miał problemy z głową, przez co leciał z turniejów dużo wcześniej, niż sugerował jego talent. Potem ustabilizował psychikę i zaczął dominację, wydawało się, że jest skałą. Aż do pojawienia się Nadala. To jego bycie skałą, robotem, było tylko maską. I pod tym względem zgadzam się z Vividem.

I myślę, że jeśli ktoś ma mentalne predyspozycje, to da radę poprawić psychikę bardziej na stałe, jeśli nie, to też przy mentalnym treningu zaobserwuje poprawę, ale w którymś momencie to wszystko się rozsypie jak domek z kart.

Oczywiście zgadzam się też z tym, co napisaliście obaj. Im więcej gra się na punkty, tym łatwiej potem przezwyciężyć stres. Nawet granie o siatkowanie czy zbieranie piłek pomaga.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Duży problem

daniz pisze:
Vivid pisze:Grać na punkty ile się da, przy ludziach :)
A poza tym to mam dla Ciebie złą wiadomość :P
Odporności psychicznej i spokoju nie można się nauczyć czy wytrenować. Albo się z tym rodzisz albo nie. Można to oczywiście do pewnego stopnia, nawet dużego, opanować, ale zawsze pozostanie to swoistą "protezą" w stosunku do naturalnego daru.
Aż boję się wypowiedzieć, bo zaraz zaatakuje mnie cała stado czapkujących sobie kolegów.
Następnych kilku nazwie mnie zapewne trollem, bo odbiorą to za prowokacje.

Wszystko można wytrenować, a już szczególnie odporność psychiczną i spokój.
Napisałeś tezę tak jakby to była jakaś mądrość nie podlegająca dyskusji. Nie zgadzam się i nie dlatego, że chcę mieć inne zdanie i się droczyć.
Przeczytaj jeszcze raz co ja napisałem i zastanów się nad sensem tej wypowiedzi.
Ja wyraźnie piszę, w dalszej części, że da się to w dużym stopniu opanować (znaczy - wytrenować) ale też nigdy nie będzie to tym samym co naturalny dar. Takie jest przesłanie mojej wypowiedzi.
Gdyby wszystko co naturalne dało się zastąpić wytrenowanym substytutem to do wywiadu czy służb specjalnych można zwerbować każdego bez znaczących kłopotów zdrowotnych.
A zapewniam Cię że tak nie jest ...

Wychodząc naprzeciw Twoim oczekiwaniom - jesteś Trollem i robisz mi tu kolejną prowokację! rotfl ;)
A teraz zapraszam stado czapkujących mi klakierów do wyrażenia "ich obiektywnego zdania" na Twój temat. rotfl

A tak poważnie, Chłopie, nie osłabiaj mnie, nie widzisz jak takie teksty śmiesznie wyglądają? :)
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Duży problem

Vivid pisze: A teraz zapraszam stado czapkujących mi klakierów do wyrażenia "ich obiektywnego zdania" na Twój temat. rotfl
Zawiodę cię mój Guru, odniosę się tylko do tematu.
Zawsze miałem spocone ręce, zawsze paraliżował mnie wzrok, zawsze świetnie grałem na treningach i koszmarnie na meczach .... prawdopodobnie ze względu na niska samoocenę. Potem w pewnym momencie ręce wyschły paraliż minął zaczęła się rutyna (co jest równie groźne). Masz lęk wysokości, przełamujesz go ostrożnie wchodząc na dach garażu, pod koniec naprawy dachu mykasz po nim jakbyś nigdy niczego innego nie robił. Tu podobnie.

Przyszedł moment że zacząłem potrzebować tej publiki żebym był w stanie wykrzesać na pokaz ekstra zagrania.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
Vivid
Dynamiczny Geriatryczny
Dynamiczny Geriatryczny
Posty: 28703
Rejestracja: 15 sie 2006, 06:47
Lokalizacja: Menelowo

Re: Duży problem

Ja jeszcze podniosę inną ważną a pomijaną sprawę. Poza tym że grać, to jeszcze grać na różnych obiektach. To typowy błąd wielu osób. Tu nie chodzi o np. nawierzchnię, choć bywają różne choć to niby wszystko przykładowo mączka. Mączka mączce nie równa, kort twardy innemu kortowi twardemu itd.
Tu chodzi o otoczenie kortu, obiekt. Jest bardzo wielu graczy przyzwyczajonych nawet nie do obiektu ale do jednego kortu na tym obiekcie. I na tym korcie są świetni. Ale jak wejdą na inny kort to grają 80% swojej gry, a w innym klubie to może 50% ...
Trzeba się oswajać z różnymi obiektami, innym otoczeniem, to pomaga.
Czasem człowiek tego nie odczuwa bezpośrednio ale inne otoczenie też może znacznie wpływać na kłopoty z koncentracją w grze. Ludzie czują się nieswojo i nie wiedzą czemu.
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi :)
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać ;)
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja :P
daniz
Bywalec
Bywalec
Posty: 56
Rejestracja: 5 paź 2011, 12:27

Re: Duży problem

Vivid pisze:
daniz pisze:
Vivid pisze:A tak poważnie, Chłopie, nie osłabiaj mnie, nie widzisz jak takie teksty śmiesznie wyglądają? :)
Może i śmiesznie. Twój narcym i nieomylność także wygląda zabawnie. Ale jakie to ma znaczenie? Przecież forum służy do wymiany poglądów, nawet czasem tych "śmiesznych".
Wierzę, że na mojej wypowiedzi ktoś skorzysta nie mam więcej nic do dodania w tym temacie.
Może warto by było się zastanowić czy "stres na korcie" dałoby się wyeliminować przy pomocy hipnozy. Wstępnie myślę, że tak. No i w moim przekonaniu nikt nie rodzi z wrodzoną odpornością na stres. Każdy kto przejedzie na czerwonym świetle po torach kolejowych i zdąży przejechać na sekundę przed rozpędzonym pociągiem. To po kilku sekundach jak zda sobie sprawę, że jest bezpieczny i co go spotkało poczuje to samo co przytrafia się na korcie.
To jest jakiś mechanizm obronny. Mechanizmy mózgu do dziś stanowią zagadkę dla naukowców. Tym bardziej dla nas tenisistów. I tych co wszystko wiedzą i tych co piszą śmiesznie.

To że grać należy na wielu obiektach. To się zgodzę. Nie ma to za wiele wspólnego z "silną psychiką" (tak, wiem nie napisałeś tego). Problem pojawia się z orientacją w terenie. Mózg widzi, że piłka spada za końcową linię i gdy odejmujemy siłę, "mózg" robi korektę w oparciu o obraz otoczenia, a nie samą odległość do końcowej linii.
Sam kilka razy podsłuchałem innych jak grywałem kiedyś tylko w balonie, że kompletnie nie mogą się wstrzelić po wyjściu na otwartą przestrzeń. Wielu się też niekomfortowo grało w balonie, gdy grali w nim po raz pierwszy.
Ten kto potrafi grać - gra, ten co nie potrafi grać - uczy jak grać, a ten co nie potrafi uczyć jak grać - uczy jak uczyć grać. - przysłowie rosyjskie
NTRP 2.0
IQ > 100
Awatar użytkownika
ESP
Weteran
Weteran
Posty: 1622
Rejestracja: 13 sie 2007, 11:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Duży problem

daniz,
Wiesz, że dzwonią, ale kościoły pomyliłeś.
Wiesz dlaczego źle czujemy się na nowych obiektach? Bo nie znamy otoczenia i nasza jednostka centralna nie jest w stanie odfiltrowywać niepotrzebnych bodźców. Dlatego np. źle nam się gra jak ktoś zmieni baner na siatce za końcową linią. Jest to nowy element, który rozprasza nas. I nie ma tutaj nic wspólnego z oceną odległości - to akurat mamy dzięki parze oczu i widzeniu stereoskopowemu, które działa zawsze i wszędzie.
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Duży problem

daniz pisze: Może warto by było się zastanowić czy "stres na korcie" dałoby się wyeliminować przy pomocy hipnozy. Wstępnie myślę, że tak..
A ja uważam że ta rada może być przydatna ... na końcu, jak się okaże to to brak ogrania jest problemem, czy zahamowania psychiczne, a nie inne przeciwności (jednostronny system szkolenia, niedostateczna technika).
To już jest dość spora ingerencja i musimy wiedzieć czy nie opieramy się na fałszywych przesłankach.

100 pozycja w młodzikach w przypadku jeśli z głową byłoby w porządku a wynikała by z umiejętności gry oznacza lichotę. Dosłownie! to są pierwsze i drugie czasem trzecie rundy w 5-6 turniejach rocznie o najniższej randze (zamknięte turnieje wojewódzkie). Oznacza to że w małym ośrodku spotykasz de facto tych samych kolegów z którymi trenujesz.

-Czy z nimi wygrywasz regularnie na treningach i sparingach?
-Jaką zajmują pozycję rankingową

Jeśli wygrywasz ze swoimi kolegami większość meczów kontrolnych a oni dodatkowo zajmują pozycje w pierwszej 50 to rzeczywiście jest to problem, jeśli są niewiele przed Tobą a na turniejach łapiecie ogony (100 pozycja o tym świadczy) to pokazuje że błąd jest w szkoleniu a nie w psychice. 25 turniejów to jest kupa turniejów i pełno meczów, zakładając że nie za każdym razem odpadasz w pierwszej rundzie. Jakoś te niektóre mecze wygrywasz? Jak?
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
Obiektyw
STRATEG
STRATEG
Posty: 6842
Rejestracja: 22 paź 2007, 15:10
Lokalizacja: Warszawa

Re: Duży problem

ESP, "mózg też się uczy". Kodujemy pewne informacje, które nam upraszczają sprawę. Dlatego zmiany, typu zdjęcie balonu powoduje, że mamy problem z oceną odległości. Brakuje nam punktów odniesienia, które już sobie podświadomie wkuliśmy w czerep.
Obrazek
Szacowane NTRP: 3.75 ... zrobiłem postęp
Załoga TenisNET
daniz
Bywalec
Bywalec
Posty: 56
Rejestracja: 5 paź 2011, 12:27

Re: Duży problem

W dzieciństwie grałem w koszykówkę. Bardzo ciężko było trafiać do kosza grając na wyjeździe szczególnie tam gdzie sufit był o wiele niższy niż ten na hali w której trenowaliśmy. Ja i moi koledzy raczej nie mieliśmy odczucia, że sufit nas rozprasza. Nie wiem jakie są powody tego zjawiska. Byłem przekonany, że to coś ze wzrokiem i mózgiem. Na nowej hali nie było "niepotrzebnych bodźców" które nas rozpraszałyby jakoś . Wszystko to samo dookoła: gołe ściany i drabinki gimnastyczne.
Ten kto potrafi grać - gra, ten co nie potrafi grać - uczy jak grać, a ten co nie potrafi uczyć jak grać - uczy jak uczyć grać. - przysłowie rosyjskie
NTRP 2.0
IQ > 100
Awatar użytkownika
ESP
Weteran
Weteran
Posty: 1622
Rejestracja: 13 sie 2007, 11:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Duży problem

Obiektyw pisze:ESP, "mózg też się uczy". Kodujemy pewne informacje, które nam upraszczają sprawę. Dlatego zmiany, typu zdjęcie balonu powoduje, że mamy problem z oceną odległości. Brakuje nam punktów odniesienia, które już sobie podświadomie wkuliśmy w czerep.
Ależ ja to napisałem! Dlatego po pewnym czasie w nowym otoczeniu czujemy się pewniej! Ale to czy znamy ściany wokół kortu czy też obecność balonu nad głową nie wpływa na prawidłowa ocenę odległości gdyż mózg, wbrew temu co napisał daniz, nie potrzebuje znajomego tła aby prawidłowo ocenić odległość do nadlatującej piłki.
Nieprawidłowa ocena odległości w czasie pierwszych serwisów pod gołym niebem wynika bardziej z innego oświetlenia i "tła" które dla naszego mózgu jest nowe.

Ja mam tak na przykład latem na Tęczy w Kielcach. Latające samolotu nad głową dosyć skutecznie rozpraszają mnie i mam problemy z prawidłową sekwencją serwisową. A przecież niebo nad Warszawą i Kielcami jest tak samo niebieskie ;)
Awatar użytkownika
Obiektyw
STRATEG
STRATEG
Posty: 6842
Rejestracja: 22 paź 2007, 15:10
Lokalizacja: Warszawa

Re: Duży problem

ESP pisze:A przecież niebo nad Warszawą i Kielcami jest tak samo niebieskie ;)
I tu rodzi się temat do dyskusji rotfl .
Obrazek
Szacowane NTRP: 3.75 ... zrobiłem postęp
Załoga TenisNET
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Duży problem

ESP pisze:
Ja mam tak na przykład latem na Tęczy w Kielcach. Latające samolotu nad głową dosyć skutecznie rozpraszają mnie i mam problemy z prawidłową sekwencją serwisową. A przecież niebo nad Warszawą i Kielcami jest tak samo niebieskie ;)
Ciebie też? No dokładnie w pionie wypada korytarz powietrzny i czasem coś czego tam nie było błyśnie na 10.000m .

Ja poczekam bo możemy starać się leczyć coś czego podłoże jest inne. Martinek najlepiej wie co mam na myśli, perspektywa własnego podwórka. Tu jest dobrze tych gości znam, radzę sobie, jadę gdzieś gdzie grają inaczej i kicha mimo że to wyglądało na pokraczny tenis a mój na mistrzowski.

Grywałem z ojcem chłopaków w wieku naszego kolegi i mimo ze to pierwsza 10-20 tej kategorii to on, samouk wciąż jeszcze z nimi wygrywał. To jaka to musiałaby być zapaść z "bardzo dobrej technicznie gry" do setnego miejsca w rankingu?
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Marian14
Nowy
Nowy
Posty: 14
Rejestracja: 26 lis 2011, 16:06

Re: Duży problem

Dzięki za wszystkie odpowiedzi, ja powiem tak:
Przyznam rację że jednak czasem zmiana otoczenia utrudnia lokalizację piłki, ja np. po przejściu z hali na balon mam problemy z czystym trafieniem piłki, ponieważ gdy podnosiłem głowę widziałem inny sufit i to mnie dezorientowało.

Teraz inna sprawa -
Ja niestety z chłopakami z turniejów nie mam zbyt okazji grać poza zawodami, bo akurat Ci koledzy z którymi trenuje i się widuje są w innych kategoriach (1 jeszcze w młodzikach, dwóch w juniorach).
Wracając do psychiki i publiczności. Jak tak dokładniej to przemyślałem, to zauważyłem ciekawą rzecz.
Ja tak naprawdę to w obecności osób, które mi dobrze życzą gram dobrze. Mój największy problem jest, gdy patrzy ktoś kogo nie lubię, ktoś kto bije brawo jak zrobię błąd, to jakoś mnie paraliżuje, bo nie chcę wyglądać komicznie, czy się ośmieszyć, ani dać im powodu do radości. Chociaż kiedy tak stoję jak słup na korcie - to chyba to wygląda komicznie.

A ta 100 pozycja to faktycznie niewiele, ale ja w kadetach byłem tylko na 3 turniejach, więc to też tak do końca obiektywnie nie jest.
Awatar użytkownika
PitS
PATHFINDER
PATHFINDER
Posty: 13064
Rejestracja: 9 sie 2007, 22:21
Lokalizacja: Kielce/Opoczno
Kontakt: Strona WWW

Re: Duży problem

Na dobrą atmosferę na korcie w trudnym meczu na wyjeździe się nie doczekasz. To element szkolenia pozatenisowego niestety. Jest to forma wywierania presji i rodzice jednego zawodnika stosują to wraz z własnym synusiem najczęściej na tych którzy nie przyjechali z własnym KAR-em. Z tym też trzeba sobie poradzić.

Z tego co słyszę to rzeczywiście nie jest wielka sekcja - będzie Ci trudno o weryfikację umiejętności w sposób obiektywny, pozostaje Ci grać jak najwięcej turniejów, nawet amatorskich jak nie będą mieć nic przeciwko.
Każdy ma prawo do wolnej, nieskrepowanej wypowiedzi, a granice dobrego smaku - zakładamy, że - każdy potrafi sobie postawić sam. Spór jest naturalną esencją forum internetowego, a różnice poglądów jego paliwem. Ważne jest jednak, aby nadmiar paliwa nie zdusił dyskusji. - YtB
Awatar użytkownika
Nolan
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: 28 paź 2010, 16:46

Re: Duży problem

Zgadzam się z poradami typu : "grać jak najwięcej meczy na punkty".
Im więcej takich spotkań turniejowych rozegrasz tym lepiej Twoja psychika będzie sobie radziła z obciążeniami meczowymi.

Czy to będzie wrogo nastawiony kibic czy po prostu duża ilość publicznościczy też po prostu strach wywołany wagą meczu.

Doświadczenie życiowe (meczowe) bezpośrednio przekłada się na Twoją siłę.

Absolutnie nie zgadzam się z tezą typu : "masz to we krwi albo nie".

Predyspozycje to jedno, a ich rozwijanie lub wręcz budowanie od podstaw to drugie.

Każdego można złamać, nikt nie jest niezwyciężony itp...
Żeby pokonać przeciwnika trzeba najpierw pokonać samego siebie.
Marian14
Nowy
Nowy
Posty: 14
Rejestracja: 26 lis 2011, 16:06

Re: Duży problem

Ok już nad tym pracuję, wczoraj jak grałem z kolegą, to tak zaciecie graliśmy na małe pola, że prawie godzina się zeszła :D.
Natomiast dzisiaj grałem sa mz trenerem, to n. zamiast samego grania crossów to grałem 3-4 po crossie, zmiana na linię i rozegranie, tak do 5 pkt.

Wróć do „Technika, taktyka, trening”