Fotki i wyniki turnieju znajdziecie pod adresem
turniej2007
Jakość taka sobie, ale dobre i to. Liczyłem, że któryś z uczestników przywiezie lepszy sprzęt - mój canon (rok prod. 2002, 2 mln pikseli) swoje najlepsze lata ma już za sobą.
Moja ocena turnieju?
Fajnie że się odbył. Nie przepadam za anonimowością w sieci, więc przynajmniej kilka nicków z naszego forum będę mógł skojarzyć z konkretnymi osobami. Dzięki za przybycie.
Poziom sportowy zróżnicowany. Z
Akademikiem miałem okazję spotkać się w turnieju Grand Prix Warszawy Amatorów więc jego gra nie stanowiła dla mnie zaskoczenia. Klasyczny tenis, przyjemny dla oka. Wynik finału zbyt wysoki jak na to co się działo na korcie. Wygląda na to, że boczny wiatr był bardziej moim sprzymieżeńcem.
Nie miałem niestety okazji spotkać się z
dwn-em, ale poobserwowałem trochę z boku i uważam, że wkrótce może namieszać w turniejach amatorskich. Pomimo pewnych braków technicznych (któż ich nie ma, włącznie ze zwycięzcą TF'2007) posiada ważną dla turniejowiczów umiejętność zdobywania punktów z niczego. Pod względem mentalnym rewelacja.
NightHawks pomimo kilku mocnych argumentów (potężny serwis, pewny na rozgrzewce forhend) nie miał szans w starciu z zawodnikami szanującymi piłkę (JCz, dwn) oraz z wiatrem. Myślę, że jeżeli zrealizuje swoje zapowiedzi startów w GPWA zyska na regularności, a tym samym przyjdą i wyniki.
March88 i
NonckiewiczS zapłacili frycowe - widać było brak ogrania turniejowego z różnymi przeciwnikami. W trakcie rozgrzewki było nieźle (piłeczki latały aż furczało), w trakcie gry na punkty pewność gdzieś uciekła. Ale widzę potencjał i wydaje mi się, że w TF'2008 może być lepiej.
YtB na dzień dobry trafił na dwn-a, co nie skończyło się dobrze. Ale jak może się skończyć gra ze ścianą dla stawiającego pierwsze kroki w grze turniejowej. Drugi set meczu z NightHawksem dużo lepszy - szkoda, że kolega musiał nas opuścić.
Jeszcze raz dzięki za przybycie i stworzenie sympatycznej atmosfery.
Do zobaczenia na Turnieju Forumowiczów 2008.
Mam nadzieję, że w ciut większym gronie.