Nie, oceny nie były ważne, przynajmniej dla mnie. To kwestia wiary w siebie i swoje możliwości, wiedziałem że się dostanę
Natomiast oczywiście, że gdy jednym z elementów rekrutacji jest świadectwo, to oceny trzeba mieć. Do tego jak szkoła nie gra roli (nie ma punktów za prestiż placówki) to warto wybrać mniej renomowaną ale dobrą placówkę bo łatwiej. I tak człowiek sam się musi przygotować. W końcu liczy się cel.
Szczęście jest ważne ale samo rzadko przychodzi, trzeba mu to ułatwiać
Jak ja szedłem na studia czyli w 1995r. na wiele kierunków były egzaminy (te oblegane). Po prostu uczelnie wychodziły ze słusznego założenia, że szkoła szkole nie równa i nie ma co patrzeć w świadectwa.
Ktoś średni (realna 3-ka) w najgorszym liceum będzie na tle reszty celujący (6-tka), a ktoś dobry w prestiżowym liceum będzie tylko dobry (4-ka) będąc faktycznie lepszym od tego średniaka co był cwany i poszedł do słabej szkoły.
Egzamin za to dawał weryfikację faktycznego poziomu. Świadectwa (oceny z określonego przedmiotu w zależności od kierunku) decydowały przy równej ilości punktów na egzaminach.
Wyłącznie konkurs świadectw był natomiast na kierunkach gdzie były niedobory - np. fizyka, chemia. Nie było sensu robić egzaminów jak było mniej niż jeden kandydat na miejsce. Konkursu świadectw też ale był zaplanowany jak przyszli z papierami ci co się nie załapali tam gdzie pierwotnie chcieli. W tamtym okresie było wojsko poborowe więc faceci musieli się gdzieś zadekować
Uśmiechaj się, to nieźle wkurza ludzi
Lepiej na korcie mądrze stać niż po nim głupio biegać
Skuteczność tenisa zależy od tego jak szybko i jak mocno zrobisz przeciwnika w ch..ja