Nie chce mi się czytać tych bzdur.
Może ktoś streścić?
To ja bym musiał uprawiać rosół albo mielonkę.Obiektyw pisze:Wkopię się 10-15m pod ziemię, a na górze będę uprawiał rzodkiewki. Bo uwielbiam rzodkiewki .
Sugerujesz, że Vividowi się nie chce biegać? Ale on samym staniem zużywa buty, bo podeszwy nie wytrzymują nacisku takiej masy.El Diablo pisze:Jest to jak najbardziej możliwe... po pierwsze poruszanie się, a po drugie, w mniejszym stopniu, masa oraz sam but (dlatego na hardzie najczęściej grają w Barricade'ach) ale jeszcze np. intensywność gry (patrz kilometraż Gary'ego, a Vivida).
Według mnie to jest tylko kwestia adaptacji do nawierzchni, obserwowałem takie problemy u siebie przy powrocie na ziemię z długotrwałego grania na hardzie, ale też podobne "bóle" odczuwałem przy grze w piłkę, przechodząc ze "sztucznej trawy" na parkiet.El Diablo pisze:Jeśli chodzi o sposób poruszania się to owszem trzeba się umieć odnaleźć na clayu i na hardzie ale gwarantuję Ci że przejście z clayu na hard i próba implementacji poślizgów skończy się dużo gorzej na hardzie. Jeśli ktoś z hardu przejdzie na clay może nie będzie umiał się ślizgać ale nie powinien mieć poważnych problemów z kolanami, a przynajmniej nie tak jak w analogicznej sytuacji przy przejściu z clayu na hard.
Co do kosztów to OK, zgadzam się, że ceglasty kort jest najtańszy w budowie. Ale niestety późniejsze utrzymanie tego kortu w dobrym stanie wymaga dużo pracy i czasu a o kosztach już nie wspominając. Taki kort nie może stać pusty bo zaraz zacznie rosnąć mech, trawa i inne cholerstwa... Druga sprawa to ciągłe lanie takiego kortu. Jak się go przesuszy to potem trzeba go lać przez 2 godziny a i tak nie będzie już tak związany jak powinien być. Budowanie kortu ceglastego przy domu jest kompletnie bez sensu, chyba że ktoś prowadzi jakąś szkółkę lub gra codziennie po kilka godzin i ma czas na dbanie o ten kort.hitman pisze: Najlepsze rozwiązanie dla kortu przy domu to mączka ziemna zrobiona po kosztach, tj. lekka podbudowa, drenaż, średniej jakości mączka, sprzęt z odzysku najlepiej. Da się zmieścić w 20k.
Nie wiem z jaką nawierzchnią miałeś do czynienia, ale te korty z nawierzchnią Novacrylic, na których ja gram zostały wybudowane chyba siedem lat temu i do tej pory nie było przy nich nic robione, a użytkowane są przez okrągły rok przez 10-12h. Po tych siedmiu latach widać miejscami pewne ubytki, ale zdaje się, że ich zalanie nie jest wielką inwestycją.hitman pisze:Akrylowa to zwykła farba z piaskiem wylana na asfalt. Koszt wysoki, bo sam alfalt jest drogi (25 zł/m2), a potem jeszcze farba, która złazi po roku, bo nie jest na polskie warunki. Amortyzacji to ma zero, bo to tylko dwie warstwy i nie ma nic wspólnego z nawierzchniami typu deco turf, choć w niektórych miejscach taka nazwa widnieje.
ppeter pisze:Według mnie do gry nawierzchnia akrylowa jest przyjemniejsza od sztucznej trawy. Na poliuretanowej nie grałem.
Kwestia dobrego obuwia, zmiany sposobu biegania i przyzwyczajenia.Sundari pisze:A jak to jest tak naprawdę ze stawami? Podobno po akrylu odzywają się kolana...ppeter pisze:Według mnie do gry nawierzchnia akrylowa jest przyjemniejsza od sztucznej trawy. Na poliuretanowej nie grałem.
bugaloo pisze:W Gdańsku, koło domu rodziców zrobili jakiś czas temu kilka kortów. 2 to NovaCrylic, 2 ziemne. Te pierwsze rewelacja (ale wszystko zależy od tego jaką opcję wybierzesz). Możesz mieć kilka warstw, jakieś podkłady, maty tłumiące i inne wynalazki. Od zasobności portfela zależy także grubość poszczególnych składników. Korty ziemne to mimo sensownych kosztów podczas budowy, kupa pracy i czasu na utrzymanie. Przy dużym budżecie tylko akryl albo poliuretan. Zero obsługi i radość na lata. Rozsądny kompromis to sztuczna trawa. Koszty do przełknięcia, mniej pracy przy konswrwacji no i dużo lepsza odporność na warunki atmosferyczne niż cegła
No wiesz, tak bezpośrednio, prosto z mostu?hitman pisze:Daj fotki.
PitS pisze:No wiesz, tak bezpośrednio, prosto z mostu?hitman pisze:Daj fotki.
Właśnie, oprócz fotek oczekujemy rozwiniętej recenzji jak już się do niego przyzwyczaisz.