WarriorsOfAden pisze:ED, chodzi o to, że każdy towar ma dwu letnią gwarancję, zawsze. Tyle, że to się nie nazywa gwarancja, a "niezgodność towaru z opisem", tu nie chodzi o to, że przykładowo znaczek "najki" jest krzywy, a o to że w przepisach podane jest, że można towar reklamować zawsze do dwóch lat użytkowania.
Pierwsza sprawa... nomenklatura. Jeśli coś nie jest gwarancją to jej tak nie nazywaj.
WarriorsOfAden pisze:Tyle, że to się nie nazywa gwarancja, a "niezgodność towaru z opisem", tu nie chodzi o to, że przykładowo znaczek "najki" jest krzywy, a o to że w przepisach podane jest, że można towar reklamować zawsze do dwóch lat użytkowania. Ja naprawdę nie wiem czy to tak jest, tak to zrozumiałem od rzecznika, który przybył pod koniec 3 gimnazjum na lekcję WOS-u.
...
Rusz mózgoczachą. Masz prawo reklamować towar do 2 lat od jego wydania. Reklamacja musi się na czymś opierać czyli musi mieć podstawę. I Ja się Ciebie grzecznie pytam jaką to podstawę chcesz dać w piśmie? But powinien wytrzymać dłużej? Cóż, producent daje 6 miesięczną gwarancję od siebie więc można iść tropem że tyle minimum powinno obuwie wytrzymać. Tak też się stało.
Mam za małą wyobraźnię więc się pytam jaką niezgodność chcesz dać? W przypadku TV czy sprzętu AGD takim powodem może być brak określonej funkcji, a w butach? Nie mam pomysłu.
WarriorsOfAden pisze:Dlatego myślę, że łatwo to sprawdzić i zadzwonić, a jestem pewny na 80% że tak jest, ponieważ owy człowiek przytoczył również pewną historię, jakoby chłopak jakiś kupił za 50 zł buty od "chińczyka" i mu się rozwaliły, rzecznik powiedział wtedy mi wyraźnie, że teoretycznie może te buty reklamować na "niezgodność towaru z opisem", ale czy to ma sens to już kwestia uznania.
No i jaką niezgodność można podać?
WarriorsOfAden pisze:Telefon nie kosztuję zbyt dużo, a jeśli jest szansa na odzyskanie butów to czemu by nie zadzwonić i nie dowiedzieć czy to oby na pewno tak działa
?
Wg mnie jeśli podaje się takie "metody" działania to powinno się wiedzieć coś więcej niż to co przedstawiłeś...
P.S.: Wiesz co mnie martwi w takich zasłyszanych historiach? To że często opowiadający ma świadomość że nikt tego najpewniej nie zweryfikuje, a jeśli zweryfikuje to i tak jeśli okaże się inaczej to co? Nic...