Robił sporo podwójnych, ale nie seriami i trzymał nerwy na wodzy, bo był w stanie w trzecim secie nadal grać swoje mimo słabego serwisu. Od 4:1 ciężko grać jak uciekają gemy i wtedy już było widać w mowie ciała (język kontrolował), że się nakręca, wtedy tak jak mówisz zamiast uspokoić to za szybko chciał, od razu serwis, zero zatrzymania się między przejściami, a ja się nie spieszyłem, robiłem sobie przerwy co 2 gemy nie dla odpoczynku, a dla chwili odprężenia i uspokojenia, zbierałem piłeczki przed serwisem, wyrównywałem sobie oddech, dawałem Basic-owi, czas, żeby poczekał na końcowej i miał chwilę porozpamiętywać swoje nieudane piłki i uciekające gemy, a czasu miał dużo skoro nie chciał korzystać z przerw między gemami, nieładnie z mojej strony, ale chyba podziałało, bo psuł mocno .htb pisze: Patrząc na twoją grę to niby oaza jest, ale nie do końca. Jak coś zaczyna ci nie iść to jest już d..a blada a ty się jeszcze bardziej nakręcasz. Chcesz jak najszybciej wszystko zrobić i z reguły się wtedy pogrążasz, zamiast uspokoić grę i głowę I nie widziałem całego meczu, ale podejrzewam że właśnie dzięki temu przegrałeś. Wyobrażam sobie co się działo jak siadł ci serwis. Pewnie podania leciały jedno za drugim i wszystkie w siatkę. Ehh trzeba jeszcze nad tym popracować
Co do gadulstwa to gadałem tylko w przerwach między przejściami, co 2 gemy, sporadycznie skomentowałem pod nosem własne złe zagrania, a takie komentowanie jest dopuszczalne jak nawet oglądam GPWA, czy tenis w TV, nieraz na siebie pokrzykują gracze, żeby się zmotywować, udało się, także z tego elementu mojej gry jestem zadowolony .