Kto w Twoim odczuciu zasługuje na miano "Największego Tenisisty w historii"?

Pete Sampras
11%
19
Roger Federer
66%
117
Rod Laver
5%
8
Bjorn Borg
3%
5
Jimmy Connors
1%
2
John McEnroe
2%
4
Boris Becker
Brak głosów
0
Andre Agassi
4%
7
Roy Emerson
Brak głosów
0
Inny
8%
15
 
Liczba głosów: 177
Awatar użytkownika
F1Bart
Początkujący
Początkujący
Posty: 33
Rejestracja: 4 lut 2013, 17:31
Lokalizacja: Lubuskie

Re: Kto największym w historii?

Tylko John McEnroe.
Awatar użytkownika
WarriorsOfAden
Weteran
Weteran
Posty: 1795
Rejestracja: 31 lip 2009, 18:56
Lokalizacja: Częstochowa

Re: Kto największym w historii?

F1Bart pisze:Tylko John McEnroe.
Z chęcią też posłuchamy argumentów na ten temat, a na pewno ja. :)
ObrazekOrganix 8
NTRP 3.0
"Whatever doesn't kill you, simply makes you stranger"

"Szaleństwo i długie piesze spacery to okno z najrozleglejszym widokiem na ludzką naturę"
Awatar użytkownika
F1Bart
Początkujący
Początkujący
Posty: 33
Rejestracja: 4 lut 2013, 17:31
Lokalizacja: Lubuskie

Re: Kto największym w historii?

Tytułów w singlu: 77
Tytułów w deblu: 71!!! ( Wybitna para deblowa z Peterem Flemingiem.)
5 tytułów w Davis Cup.
170 tygodni na pozycji lidera rankingu światowego.
Najlepszy sezon 1984. Bilans spotkań 82-3, skuteczność prawie 97%, jak się nie mylę to chyba najlepszy wynik w historii.
Tennisowy
Orator
Orator
Posty: 563
Rejestracja: 15 sie 2012, 21:43

Re: Kto największym w historii?

Oddałem głos na Rogera.
Awatar użytkownika
Jurek Kiler
Nestor
Nestor
Posty: 8035
Rejestracja: 20 sie 2011, 13:06

Re: Kto największym w historii?

F1Bart pisze:Tytułów w singlu: 77
Tytułów w deblu: 71!!! ( Wybitna para deblowa z Peterem Flemingiem.)
5 tytułów w Davis Cup.
170 tygodni na pozycji lidera rankingu światowego.
Najlepszy sezon 1984. Bilans spotkań 82-3, skuteczność prawie 97%, jak się nie mylę to chyba najlepszy wynik w historii.
Znaczy, może się mylę. Ale do wyboru najlepszego tenisisty w historii powinny być brane pod uwagę rezultaty singlowe. Navratilova w deblu też nastukała, a mimo to większość chyba postawi na Seffi Graf jako numer 1. McEnroe był tenisistą oczywiście wybitnym, ale jego wyniki singlowe są wyraźnie słabsze od Federera czy Samprasa.

Najlepszym tenisistą w historii jest Federer, dla mnie to oczywiste. Facet właściwie w każdej statystyce jest liderem, albo nim będzie, albo jest w ścisłej czołówce. Wielki Szlem czyt. najważniejsze rozgrywki tenisowe są przez niego absolutnie zdominowane. Wygrał najwięcej tego typu turniejów, osiągnął najwięcej finałów, najwięcej półfinałów, a pewne niedługo najwięcej i ćwierćfinałów.

Już teraz ma największą liczbę wygranych spotkań, jako pierwszy przekroczył granicę 250 zwycięskich meczów w Wielkim Szlemie.

Spędził także najwięcej tygodni z rzędu na pozycji lidera i najwięcej tygodni ogólnie (302). Najważniejszy turniej po Wielkich Szlemach czy World Tour Finals także wygrał najwięcej razy. Trudno z tymi argumentami w ogóle dyskutować, zwłaszcza, że ciągle gra i te rekordy śrubuje. Jedyną jego bolączką i minusem są konfrontacje z Nadalem, ale to pokazuje, że jest tyko człowiekiem...
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Kto największym w historii?

Jurek Kiler pisze:Znaczy, może się mylę. Ale do wyboru najlepszego tenisisty w historii powinny być brane pod uwagę rezultaty singlowe.
Debla nie lubię i w żartach mówię, że to nie tenis, ale tak na serio, to nie widzę powodu, żeby wykluczać debla. To też element gry w tenisa. Sam go ze swojej gry wykluczam, bo nie lubię, ale ja nie pretenduję do bycia największym w historii. No chyba że największym szowinistą w historii tego forum. rotfl
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
RatRace
Weteran
Weteran
Posty: 1989
Rejestracja: 26 gru 2007, 16:50
Lokalizacja: Katowice

Re: Kto największym w historii?

Wy tak na serio? Argumenty? Przeciez to nigdy nie będzie obiektywne. Rod Laver nie mógł grać w Wielkich Szlemach przez kilka lat, bo przeszedł na zawodostwo. Gdy wrócił to zrobił Kalendarzowego Wielkiego Szlema. Roger tego nigdy nie zrobił. McEnroe nie jeździł do Australii bo mu się nie chciało a Connorsowi przez pewien czas o ile dobrze kojarzę nie pozwalali grać w RG.

I co to za argument, żeby debla nie brać pod uwagę? To nie jest tenis, czy jak?
"Don't hurry, don't worry, you're only here for a short visit, so be sure to smell the flowers along the way."

Walter Hagen
boro
Orator
Orator
Posty: 582
Rejestracja: 13 wrz 2012, 14:05

Re: Kto największym w historii?

Temat powinien się nazywać ...Kto największy... wg mnie. :wink: Zagłosowałem na Rogera. :D
Awatar użytkownika
widget
Senior
Senior
Posty: 2741
Rejestracja: 28 wrz 2010, 07:33
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kto największym w historii?

A kogo innego oprócz Federera można brać jeszcze pod uwagę? :D

Paradoksalnie na jego "niekorzyść" przemawia tylko fakt, że jeszcze nie zakończył kariery, więc możemy go oglądać i jego porażki też, co przysłania trochę obiektywne spojrzenie na rzeczywistość.

Ciekawsze pytanie by było: "kto był najbardziej charyzmatycznym graczem?" albo "kto najbardziej lubianym", czy "najbardziej inspirującym innych"

Pytanie zawarte w tytule jest retoryczne - wiadomo, że Szwajcar.
Awatar użytkownika
RatRace
Weteran
Weteran
Posty: 1989
Rejestracja: 26 gru 2007, 16:50
Lokalizacja: Katowice

Re: Kto największym w historii?

Bawię sie niepomiernie czytając ten temat. Ja zagłosowałem na Lavera.

11 oficjalnych tytułów WS.
2 kalendarzowe Wielkie szlemy - 1962 i 1968.

W latach 1963 do 1967 Laver nie uczestniczył w rozgrywkach Wielkiego Szlema, ponieważ przeszedł na zawodostwo. W tym czasie wygrał:

US Pro - 3 razy (64, 66, 67)
Wimbledon Pro - 4 razy (64, 65, 66, 67)
French Pro - 1 raz (67)
Australian Pro - 3 razy (64, 65, 67) - 1965 policzyłem raz bo były dwa turnieje w tym roku. Wygrał oba.

Jak by to razem policzyć do kupy to Laver by wygrał 22 wielkie szlemy. No to trochę Federerowi brakuje. No ale jeszcze gra, to może Lavera dogoni.

:wink:

Linki poniżej:

http://en.wikipedia.org/wiki/Rod_Laver
http://en.wikipedia.org/wiki/U.S._Pro_Championships
http://en.wikipedia.org/wiki/Wembley_Championships
http://en.wikipedia.org/wiki/French_Pro_Championship
http://en.wikipedia.org/wiki/Australian_Pro
"Don't hurry, don't worry, you're only here for a short visit, so be sure to smell the flowers along the way."

Walter Hagen
Awatar użytkownika
Marcin_L
Senior
Senior
Posty: 4859
Rejestracja: 26 lis 2010, 08:05
Lokalizacja: Poznań

Re: Kto największym w historii?

W sumie, żeby ten temat miał sens i nie doszło do rozlewu krwi :) , to każdy (jak to się w sumie dzieje), powinien na swój użytek zdefiniować, na czym polega wielkość wskazanego zawodnika.

Dla mnie największym był Sampras. Dlaczego?

- Bo był tenisowym herosem w czasie, kiedy zaczynałem odbijać piłkę w wieku lat około 15 (pod ścianą na nie istniejącym już Energetyku, albo na tamtejszych popękanych kortach asfaltowych z ławkami ustawionymi zamiast siatki :).

- Bo nikt jak on nie ruszał się na korcie, w jakiś taki koci i miękki sposób (Federer przy nim to totalny drwal);

- Bo na jego serwis (obojętnie, pierwszy czy drugi) mogę sobie patrzeć godzinami, podobnie zresztą jak na wolej, na forhend w biegu, na jednoręczny bh, czy na smecz z wyskoku...;

- Bo rywalizował z całą masą wyrazistych i charyzmatycznych postaci (od McEnroe do Federera);

- Bo zawdzięczam mu takie dramatyczne pojedynki jak w AO z Courierem, kiedy płakał na korcie z powodu choroby przyjaciela i trenera Tima Gulliksona, ale grał dalej, albo mecz z Corretją w US Open, kiedy wymiotował z wycieńczenia i grał dalej.

...

i pewnie jeszcze z innych powodów, które teraz mi do głowy nie przychodzą :).
Awatar użytkownika
RatRace
Weteran
Weteran
Posty: 1989
Rejestracja: 26 gru 2007, 16:50
Lokalizacja: Katowice

Re: Kto największym w historii?

Marcin_L pisze:(...)
i pewnie jeszcze z innych powodów, które teraz mi do głowy nie przychodzą. :)
I to jest argument, który kończy każdą rozmowę. Nie sposób go obalić. No chyba, że zaprzęgniemy Matrix do rozmowy. :wink: :wink: :wink:
"Don't hurry, don't worry, you're only here for a short visit, so be sure to smell the flowers along the way."

Walter Hagen
Awatar użytkownika
Marcin_L
Senior
Senior
Posty: 4859
Rejestracja: 26 lis 2010, 08:05
Lokalizacja: Poznań

Re: Kto największym w historii?

RatRace pisze:
Marcin_L pisze:(...)
i pewnie jeszcze z innych powodów, które teraz mi do głowy nie przychodzą :)
I to jest argument, który kończy każdą rozmowę. Nie sposób go obalić. No chyba, że zaprzęgniemy Matrix do rozmowy. :wink: :wink: :wink:
A cooo, a jaaaak! :D

... o tytułach nie pisałem, bo po co...
boro
Orator
Orator
Posty: 582
Rejestracja: 13 wrz 2012, 14:05

Re: Kto największym w historii?

Marcin_L pisze:W sumie, żeby ten temat miał sens i nie doszło do rozlewu krwi :) , to każdy (jak to się w sumie dzieje), powinien na swój użytek zdefiniować, na czym polega wielkość wskazanego zawodnika.

Dla mnie największym był Sampras. Dlaczego?

- Bo był tenisowym herosem w czasie, kiedy zaczynałem odbijać piłkę w wieku lat około 15 (pod ścianą na nie istniejącym już Energetyku, albo na tamtejszych popękanych kortach asfaltowych z ławkami ustawionymi zamiast siatki :).

- Bo nikt jak on nie ruszał się na korcie, w jakiś taki koci i miękki sposób (Federer przy nim to totalny drwal);

- Bo na jego serwis (obojętnie, pierwszy czy drugi) mogę sobie patrzeć godzinami, podobnie zresztą jak na wolej, na forhend w biegu, na jednoręczny bh, czy na smecz z wyskoku...;

- Bo rywalizował z całą masą wyrazistych i charyzmatycznych postaci (od McEnroe do Federera);

- Bo zawdzięczam mu takie dramatyczne pojedynki jak w AO z Courierem, kiedy płakał na korcie z powodu choroby przyjaciela i trenera Tima Gulliksona, ale grał dalej, albo mecz z Corretją w US Open, kiedy wymiotował z wycieńczenia i grał dalej.

...

i pewnie jeszcze z innych powodów, które teraz mi do głowy nie przychodzą :)
Fajny post...napisany z pasją, :wink: ale z jednym się pozwolę nie zgodzić, porównać poruszanie się po korcie Rogera do drwala...proszę, nie pisz w ten sposób. :] Pit i Roger...kocham ich obu, trudno było wybrać. :wink:.
Awatar użytkownika
Gary
Baby do garów!
Baby do garów!
Posty: 9345
Rejestracja: 13 sie 2007, 14:36
Lokalizacja: Wieś przyklasztorna

Re: Kto największym w historii?

Marcin_L pisze:W sumie, żeby ten temat miał sens i nie doszło do rozlewu krwi :) , to każdy (jak to się w sumie dzieje), powinien na swój użytek zdefiniować, na czym polega wielkość wskazanego zawodnika.

Dla mnie największym był Sampras. Dlaczego?

- Bo był tenisowym herosem w czasie, kiedy zaczynałem odbijać piłkę w wieku lat około 15 (pod ścianą na nie istniejącym już Energetyku, albo na tamtejszych popękanych kortach asfaltowych z ławkami ustawionymi zamiast siatki :).

- Bo nikt jak on nie ruszał się na korcie, w jakiś taki koci i miękki sposób (Federer przy nim to totalny drwal);

- Bo na jego serwis (obojętnie, pierwszy czy drugi) mogę sobie patrzeć godzinami, podobnie zresztą jak na wolej, na forhend w biegu, na jednoręczny bh, czy na smecz z wyskoku...;

- Bo rywalizował z całą masą wyrazistych i charyzmatycznych postaci (od McEnroe do Federera);

- Bo zawdzięczam mu takie dramatyczne pojedynki jak w AO z Courierem, kiedy płakał na korcie z powodu choroby przyjaciela i trenera Tima Gulliksona, ale grał dalej, albo mecz z Corretją w US Open, kiedy wymiotował z wycieńczenia i grał dalej.

...

i pewnie jeszcze z innych powodów, które teraz mi do głowy nie przychodzą :).
Podpisuję się pod każdym myślnikiem oprócz poruszania się (i stwierdzenia o własnym wieku, bo ja miałem 9, gdy w roku 1996 zacząłem śledzić zmagania tenisowe), bo tam miałem innego ulubieńca - Changa.
"The reason people use a crucifix against vampires is that vampires are allergic to bullshit." - Richard Pryor

"Nie jest dyshonorem przegrywać kiedy w grę wkłada się całe swoje serce." - Sir Matt Busby

"Pater postanowił zapytać swoją siostrzenicę o znaczenie wyrazu "real", który jemu samemu kojarzył się z przepłacanymi, narcystycznymi i metroseksualnymi piłkarzami ze stolicy Hiszpanii." - Krajewski, Czubaj, "Róże cmentarne"
Awatar użytkownika
hohvar
Senior
Senior
Posty: 4343
Rejestracja: 17 gru 2011, 13:46
Lokalizacja: Baseline

Re: Kto największym w historii?

Marcin_L pisze: w wieku lat około 15 (pod ścianą na nie istniejącym już Energetyku, albo na tamtejszych popękanych kortach asfaltowych z ławkami ustawionymi zamiast siatki :).
Łezka w oku... Też grałem na asfalcie niedaleko naszego Energetyka, w parku, przez ławki...Aluminiowym Polonezem... :::gd:::
Chaos również jest częścią gry (Rafael Nadal)
Grasz dobrze, ale niewłaściwie (Piotr Woźniacki)
Awatar użytkownika
bart0ssy
Orator
Orator
Posty: 526
Rejestracja: 18 wrz 2011, 19:17
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

Re: Kto największym w historii?

Zbyt często rozważania na temat "największego tenisisty wszech czasów" zniżają się do licytowania się na liczbę wygranych WS'ów. To bardzo ważne kryterium, ale są też inne aspekty...
TadX
Senior
Senior
Posty: 4833
Rejestracja: 6 wrz 2008, 23:16

Re: Kto największym w historii?

Marcin_L pisze:- Bo nikt jak on nie ruszał się na korcie, w jakiś taki koci i miękki sposób (Federer przy nim to totalny drwal);
Eee Panie, przesadził Pan. ;) Fed dobrze się rusza, co można stwierdzić też po tym, że nie miał żadnej kontuzji z tego tytułu. Obecnie jest jednym z najlepiej poruszających się zawodników, pomimo wieku. Taki Monfils może się wiele nauczyć ;). Poza tym, do Samprasa mam ogromny sentyment. Zakładając ten temat zagłosowałem na niego właśnie. Chyba taka największa różnica między nim a Fedem jest taka, że Sampras grał w takim czasie, gdzie konkurencja była silniejsza niż to, co przechodził Fed i to, co mamy obecnie. Tam można by chyba spokojnie naliczyć z 15 nawet zawodników, którzy byli groźni do samego końca. Sampras z tego, co pamiętam ze statystyk, zagrał bardzo dużo meczów, które wygrał w 5 setówkach. Nie miał tak gładko, jak Fed. Nie zmienia to faktu, że i Feda lubię. :) Czy Feda można nazwać najlepszym w historii, czy Samprasa, czy kogoś innego? Po upływie tego czasu, co przeszedł od momentu założenia tego tematu stwierdzam, że nie wiem.
Awatar użytkownika
Lubelak
Starszy Forumowicz
Starszy Forumowicz
Posty: 466
Rejestracja: 24 lis 2011, 20:05

Re: Kto największym w historii?

Dlaczego nie ma w zestawieniu Nadala, a są jakieś dziadki?
Największym w historii jest Federer, po nim Sampras.
Awatar użytkownika
Marcin_L
Senior
Senior
Posty: 4859
Rejestracja: 26 lis 2010, 08:05
Lokalizacja: Poznań

Re: Kto największym w historii?

Pewnie, że przesadziłem z tym, że pod względem poruszania się Federer jest drwalem przy Samprasie :D , ale kwestia w tym, że uwielbiałem oglądać ten właśnie koci sposób poruszania się Samprasa. Sposób poruszania Federera jest na moje kaprawe oko bliższy ideału, ale jednak to Samprasa oglądało się mi przyjemniej. Łączy ich to, że obaj sprawiają wrażenie, jakby poruszali się lekko i bez jakiegokolwiek wysiłku. Echhh, prawie płakałem, jak łysiejący Sampras kończył karierę...

Wróć do „Zawodniczki i zawodnicy”