I znów Go sprałem ...
Dziś wyszedłem na kort z innym nastawieniem. Nie myślałem o przysłowiowej d...e maryni tylko skupiłem się na piłce i grze. Tak żeby zobaczyć ile utrzymam koncentrację.
Stosunek mam luźny do gry na punkty więc zawsze gram mając to delikatnie mówiąc gdzieś. Tym razem chciałem sprawdzić czy jeszcze jako tako utrzymam "głowę" na korcie.
Nawet się udało. Dość powoli wchodzę w grę i zasadniczo muszę gonić w pierwszym secie, do tego jeszcze braki koncentracji.
Teraz też musiałem złapać temperaturę ale koncentracja pozwoliła na pilnowanie wyniku.
Tylko serwis nie siedział co trochę Piotrkowi pomogło. Poza tym solidna seria linii w moim wykonaniu, tradycja
Set 1
Na wejściu posłałem Piotrkowi kilka bomb żeby wiedział, że zabawy nie będzie i krótkie piłki będą zabijane.
Szybkie 2:0 dla mnie, potem 2:1, 5:1, gem dla Piotra i zamykamy seta 6:2.
Set 2
Tu już bez historii, 6:0 i po meczu.
Zagraliśmy jeszcze secika. Tu już w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku
oczywiście załączył się mój luzik. Szybko zrobiło się 0:3. Ale zacząłem Piotrka gonić.
W efekcie 2:3 i potem 4:4. Czas się kończył to zagraliśmy sobie tie-breaka.
Kilka głupich piłek i Piotrek wygrał chyba 7:3.
Do następnego