BM pisze:A myślisz, że z Federerem jest inaczej? Nikt nie mówił o tym głośno, ale po meczu w rzymie z Nadalem, Federer dochodził do siebie bardzo długo. Oczywiście to są wiadomości nieoficjalne i nie należy wierzyć we wszystko co się usłyszy, ale oczywistą rzeczą jest, że nie należy się ujawniać z tym, ile spędzamy godzin po meczu na masażu i regeneracji. Sampras nigdy nie był typem szczególnie skrytym i tajemniczym więc mówił o tym otwarcie. W obecnym tenisie za dużo niuansów decyduje o sukcesie. Należy zatem jak najwięcej zatrzymać dla siebie
Federer ma oczywiście szanse na to, aby wygrać jak najwięcej wielkich szlemów ( jak nie zdobędzie około 20stu to naprawdę będę zdziwiony ). Ale czy to jest tak naprawdę wyznacznikiem bycia największym w historii? Moim zdaniem zupełnie nie. Owszem Sampras nigdy tak nie dominował, ale nie ukrywajmy, że obecni gracze po prostu boją się Federera. Sampras miał wielu rywali, którzy nie czuli żadnego respektu. Po prostu starali się grać swój najlepszy tenis. Obecnie przeciwnicy Federera przegrywają mecz już w szatni. Popatrzmy co się działo wcześniej. Lata 2002-2003. Federer grał znakomicie, ale nie był numerem 1 i był do ogrania. Czy grał wtedy gorzej niż teraz? NIE. Potrafił zagrać dokładnie to samo co teraz. Czy teraz poprawił backhand? NIE. Teraz gra po prostu na luzie. A wszyscy ci, którzy grali kiedyś pod presją wiedzą o co chodzi. Inaczej gra się, gdy ręka jest luźna, a inaczej gdy przychodzą trudniejsze momenty w meczu. Teraz Federer jest numerem jeden, jest pewny siebie z tego powodu i dlatego gra tak znakomicie. W czołówce nie ma gracza, który odbiega od niego umiejętnościami technicznymi. Każdy potrafi zagrać to co on. Tylko nie każdy potrafi to sobie tak poukładać w głowie
Ale za paręnaście lat jak będziemy patrzyć na czyste statystyki, to nikogo nie będzie obchodzić jaką konkurencję miał Sampras a jaką Federer... w efekcie będzie tylko ważne ile tytułów kto zdobył, nie odmawiam wielkości Samprasowi, ale to właśnie ta ilość najważniejszych tytułów na koncie gracza będzie decydować... przecież Nadala też wielu się boi bo wie że ten może biegać i przebijać w nieskończoność a jednak udało się z nim wygrać m.in. Jużnemu, Berdychowi itd. Zresztą Federer też stracił szansę na AO gdy przegrał z Safinem i nie mów mi że on czuje respekt do kogoś
Federer nie był numerem jeden mimo dobrej gry przez "pajacowanie" i problemy z koncentracją, odkąd przestał się typowo popisywać przed tłumem zaczął wygrywać...
Co do kwestii że Sampras otwarcie mówił o tej "rekonwalescencji" po każdym meczu to się mylisz, wyszło to dość późno, Pete nie mówił o tym otwarcie i chętnie
Federer też ma konkurencję, Safin mógłby z nim wygrać przy dobrych warunkach bo kto jak kto ale Maracikowi obojętne z kim gra, on jest wstanie wygrać z zawodnikiem z Top10 a również przegrać z kimś kto nie był rozstawiony, cały Marat
Ogólnie mówienie o byciu najlepszym w historii jest trudne z tego prostego powodu że są inne technologie, że rozwinęła się gra itd. itp. ale nikt nie będzie mówił że Sampras jest najlepszym tenisistą w historii i WYGRAŁBY więcej turniejów gdyby nie konkurencja, co by było gdyby nie będzie rozpatrywane tylko wyniki na papierze... rozumiem o co Ci chodzi BM, a mianowicie że Sampras dominował w czasach naprawdę świetnych i pewnych siebie zawodników plus to niesamowite odejście z ostatnim tytułem Wielkoszlemowym na US Open... ale tak jak mówię w takich rozważaniach będą się liczyć suche dane