Grałem na szóstce i ósemce i akurat nierówności zarzucić nie mogę. To co mi się nie podobało, to wilgoć na szóstce, której z kolei nie było na ósemce, na której zagrałem półfinał z Szumą i finał z Hohvarem - te dwa ostatnie mecze grało się komfortowo. Co do temperatury, grałem w krótkich spodenkach i koszulce z krótkim rękawem, czyli nie było tragicznie, do grona narzekaczy mnie nie wpisujcie, do warunków na Spójni Dolnej jeszcze daleko
.
Wyniki grupowe uzupełnione. Dla łatwiejszego szukania wrzuciłem też do pierwszego posta.
Dzięki za przybycie na TF-a i podziękowania z grę moim sobotnim przeciwnikom. Stracone gemy całkowicie zasłużone, to już nie te czasy kiedy oklepywało się wszystkich do zera
. Fajnie że w końcu udało się sprawdzić MarcinaL i Hohvara, z którymi nie miałem okazji wcześniej skrzyżować rakiet. Z obydwoma do stanu 2:2 wyrównana walka, później udało się przełamać, a następnie złamać wiarę w sukces, doświadczenie turniejowe górą
Widać różnicę w podejściu do rywalizacji - MarcinL cisnął i raczej nie chciał przebijać, Hohvar szanował piłkę spokojnie czekając na rozwój sytuacji. Szkoda, że się nie spotkali, mógłby być ciekawy pojedynek. Najtrudniejszy dla mnie mecz z Szumą, nie dawał spokoju, piłki latały lewo-prawo, ale też na szczęście miałem jeszcze sporo energii i byłem rozgrzany po grze z Marcinem.
Do następnego TF-a, mam nadzieję uda się coś koło kwietnia.