Chyba, że w ostatnich 5 minutach bo wtedy już powinni zacząć siatkować i przygotowywać kort dla następnych .Vivid pisze:W końcu jest demokracja , komu się chce to może. Byle nie obok kortu jak ktoś gra bo to faktycznie przeszkadza.
Chyba, że w ostatnich 5 minutach bo wtedy już powinni zacząć siatkować i przygotowywać kort dla następnych .Vivid pisze:W końcu jest demokracja , komu się chce to może. Byle nie obok kortu jak ktoś gra bo to faktycznie przeszkadza.
I wchodzisz z siatkowaniem na czyjś czas? Trochę bez sensu bo Tobie się już nie spieszy wtedy a komus może...Vivid pisze:To już kwestia zwyczajów na obiekcie, u nas gra się do końca czasu.
Z przykrością muszę się zgodzić z Jakuboto.Jakuboto pisze:I wchodzisz z siatkowaniem na czyjś czas? Trochę bez sensu bo Tobie się już nie spieszy wtedy a komus może...Vivid pisze:To już kwestia zwyczajów na obiekcie, u nas gra się do końca czasu.
Nie widzę w tym niczego dziwnego. U nas na wszystkich obiektach tak jest, jak grałem w kraju to też tak było.Gary pisze:Z przykrością muszę się zgodzić z Jakuboto.Jakuboto pisze:I wchodzisz z siatkowaniem na czyjś czas? Trochę bez sensu bo Tobie się już nie spieszy wtedy a komus może...Vivid pisze:To już kwestia zwyczajów na obiekcie, u nas gra się do końca czasu.
Regulamin obiektu determinuje co i jak, może on narzucać rodzaj obuwia (chyba wałowaliśmy gdzieś ostatnio ten temat) czy też sposób siatkowania kortu.Vivid pisze:...regulamin obiektu mówił o 50/55 minutach i siatkowaniu w pozostałym czasie.
Pytanie retoryczne - a kto z użytkowników czytał regulamin obiektu? ...El Diablo pisze:Regulamin obiektu determinuje co i jak, który może narzucać rodzaj obuwia (chyba wałowaliśmy gdzieś ostatnio ten temat) czy też sposób siatkowania kortu.Vivid pisze:...regulamin obiektu mówił o 50/55 minutach i siatkowaniu w pozostałym czasie.
W Warszawie jest co najmniej w kilku miejscach tak i jest to w regulaminie i dodatkowo wyciąg gdzieś w szatni lub na drzwiach na korty.Vivid pisze:Pewnie są obiekty gdzie obowiązuje takie podejście jakie Ty postulujesz, ja się z tym bardzo rzadko spotykałem.
No to tak jak napisałem, jest to kwestia taka, że nie grasz do końca czasu 60 minut, tylko 55 minut i siatkujesz. Różnica taka, że start każdej gry jest 5 minut po pełnej godzinie. Wtedy fakt nikt nie traci. Ale to umownie i przez to lipa w logice bo wynajmujesz kort od pełnej godziny...Vivid pisze:Natomiast nie masz racji, że robi się kiedykolwiek 10 minut straty. Każdy schodzi punktualnie i robi kort realnie jakieś 3-4 minuty (nie gania się z siatką jak rączy jeleń - robota do bani i kurzy się na innych ...).
Tak jak napisałem, "zyskuje" pierwszy i ostatni. Reszta ma realne 55 minut, 85 minut czy 115 minut itd. gry.
Znowu Ci się wkradła literówka .Vivid pisze:Widać u nas naród jest mocno ugodowy , nie nadymamy się w tym zakresie
Ławki mamy długie i szerokie, nie ma problemu z manelami menelami.