W takich sytuacjach zawsze szuka się karnego. Spójrz uważnie tutaj: [youtube]https://www.youtube.com/watch?v=IrsZERSSNQQ[/youtube] Widzisz jak Brazylijczyk antycypuje bardzo szybko to co się wydarzyło? Zwróć uwagę na jego nogi i bieg. Specjalnie zwalnia delikatnie i nabiega celowo na padającego w polu karnym Meuniera. Neymar to jest cwany lis i wie jak się wtedy zachować. Za wiele razy go oglądałem, żeby snuć teorie o tym, że on chciał niby dalej prowadzić tą akcję zamiast wykorzystać okazję i położyć się na murawie. Jak myślisz, jak on by się zachował gdyby taka sytuacja miała miejsce gdzieś indziej na murawie? Wykorzystałby upadek rywala, ominął go i ciągnął akcję dalej. Na 99% tak właśnie byłoby. Zniesmaczony jestem tym karnym głównie dlatego, że obrońca PSG go nie chciał, wyszło to wszystko bardzo przypadkowo i nieszczęśliwie, niestety. Mógł karnego nie podyktować ale miał też prawo to zrobić, tutaj sędzia jest usprawiedliwiony.Gary pisze:Zwłaszcza, że akurat w tej sytuacji moim zdaniem Neymar nie szukał faulu, tylko chciał się wedrzeć w pole karne, a po prostu Belg upadł mu pod nogi.
Była ręka Mascherano, nie było karnego dla PSG.
[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=DNUpIXXikCI[/youtube]Majorka pisze:Pokazała Katalonia co to znaczy waleczność do ostatniego tchu.
Zgadzam się, walczyli do upadłego.
Czy Barcelona zagrała wielki mecz? Ja mam mieszane odczucia. Każdy "wielki mecz" widzi inaczej. Nie brakowało im ambicji i chęci, tego nie odmówię. Widać było, że zasuwali na boisku i starali się ciągnąć ten cały wózek ale mieli furę szczęścia z sędziami na czele a właśnie tego im trzeba było jeśli myślało się o odrobieniu strat z pierwszego meczu. To w jaki sposób padły dwa pierwsze gole... Jeśli nie były to szczęśliwe akcje to ja nie wiem jak inaczej to nazwać. Szczęście Barcelony i frajerstwo PSG, tak można to w skrócie opisać. Paryżanie pokazali, że mentalnie nie są gotowi na dzień dzisiejszy osiągnąć czegoś więcej niż 1/8, 1/4 Ligi Mistrzów.