Return z bekhendu czy forhendu to nie jest bekhend czy forhend grany w wymianach. Od tego należy zacząć bo to ludzie nagminnie mylą ...
Zaczniemy od oczywistego - return z drugiego serwisu typowego amatora. Jak wiadomo, przy takim serwisie można jeszcze na kawę skoczyć
. Ani tam wielkiej rotacji ani dynamiki (z wielu powodów, ale my tu nie o tym).
Odpowiedź zatem oczywista - gramy normalnie FH/BH tak jak w wymianie.
W przypadku pierwszego podania return zależy od jakości tego podania oraz naszych umiejętności i możliwości.
Jak jest lufa taka, że ledwo ogarniamy to nie ma się co szarpać i zagrać czopa, zwanego też potocznie siekierką
Serwujący i tak na wolej nie poleci więc w sumie "za darmo" można mu wrzucić jakiegoś farfocla pod końcową.
(To co robił Murray z Janowiczem
, a nasz łosiek nic ... Jak się raz wybrał do siatki to Murka tej "darmochy" oduczył i zmusił na kilka piłek do ryzykowniejszego returnu, ale potem było to samo ...).
Generalnie grunt by piłka była głęboka, wtedy nas nie skaleczy, a nawet sam może popsuje bo będzie musiał grać z takiej martwicy
Jeżeli serwis jest taki, że mamy komfort gry, to tak jak z drugim podaniem, grasz jak FH/BH.
A na koniec to co najważniejsze
Czyli gdy mamy serwis jaki nie daje komfortu returnu, ale też nie wymusza rozpaczliwej obrony.
Po pierwsze - takiego returnu nie gra się z pełnego zamachu, zdecydowanie się go skraca.
Po drugie - taki return gra się z bioder - ze skrętu i wypchnięcia bioder.
Po trzecie - fundament - mieć rakietę przed sobą i złapać piłkę przed sobą.
Po czwarte - nie czekać na piłkę a w miarę możliwości choćby delikatnie ale jednak do niej wyjść. Czyli ruszamy się do piłki, do przodu.
Wtedy wygodnie jest trzymać chwytem kontynentalnym czy semi eastern i grać na pograniczu nawet klasycznego bloku.
Jak się to wszystko ogarnie to piłka często wraca do gościa szybciej niż on nam ją podesłał, mina serwującego bezcenna
A przy okazji dygrasja w stronę serwisu. My amatorzy mamy ograniczenia fizyczne i techniczne. Zatem ćwiczenie typowej serwisowej "pały" jest bez sensu. Może to i fajne czy efektowne, ale sił brakuje, dynamika i pozycjonowanie nie takie więc i tak na dystans meczu nie starczy na procentowe punktowanie. W przypadku amatorów mówię tu o regularnym posyłaniu piłki w okolicach 135km/h-145km/h.
Lepiej wyrobić sobie serwis o sporej i zróżnicowanej rotacji. Powody - pewniejszy, mniejszy wydatek energetyczny.
Do tego dochodzi aspekt psychologiczny. Jak serwujemy skutecznie szybką "pałę" to gość za siatką się z tym godzi i umysł pozostaje czysty. Ludzie błędnie identyfikują jakość serwisu z szybkością. Dlatego cholernie ich frustruje jak dostają według ich odbioru wizualnego jakiegość farfocla za farfoclem i i tak nic z tego nie mogą zrobić. Wtedy nie tylko psują bo chcą na siłę udowodnić, że się uda, ale też w głowie się gotują.