Mam nadzieję, że się mylę ale ta seria skończyła się w meczu nr4. Byki mają drużynę która powinna pozamiatać wschód, a jednak ciągle czegoś brakuje. Mam wrażenie że liderzy nie biorą odpowiedzialności w ważnych momentach. Nie chodzi mi tutaj o same końcówki Rose'a tylko patrzę nieco szerzej. Od liderów oczekuje się że będą w ważnych momentach brali mecze na własne barki. Tak robił MJ, tak robił Kobe, Wade, Lebron też jak musi to ciśnie ostro. Chociaż lubię Byki to jak oglądam ich mecze ciągle nie widzę tego głodu mistrzostwa. Jakby wychodzili obojętnie, uda się to super, nie uda się to trudno - przecież gramy przeciwko Jamesowi.matek20 pisze:Bulls plują sobie w brodę po Game 4, szansy na 3-1 nie wykorzystali to teraz przegrywają 3-2.