Moi drodzy,
jako że oficjalny wątek TF-a we Wrocławiu jest dość silnie zasilany postami piętnującymi tych niedobrych warszawiaków, co to nie chcą przyjechać do Wrocławia, więc specjalnie dla Was zebrałem najczęstsze argumenty, jakie słyszałem (lub tylko tak mi się wydaje), gdy pytałem warszawskich forumowiczów o przyczyny ich absencji.
Lektura powinna Wam uświadomić, że nie łatwo być warszawiakiem. Może okażecie nam trochę serca...
A zatem: Dlaczego warszawiak nie przyjedzie 27 września na TF-a we Wrocławiu?
1. Bo akurat właśnie w sobotę 27 września w stolicy zatrzyma go jedno lub więcej spośród poniższych superistotnych wydarzeń:
a. pilates
b. wizyta u kosmetyczki
c. odwiedziny wróżki-zębuszki u córki
d. bar micwa wnuka sąsiada
e. rocznica miesięcznicy tygodnicy
f. marsz narodowców z obowiązkowym paleniem tęczy na Placu Zbawiciela i opon pod kancelarią premiera
g. promocja na skarpety męskie w Lidlu w podwarszawskim Legionowie
2. Bo już kiedyś był we Wrocławiu. I wystarczy. Serio.
3. Bo z definicji nie odwiedza tych miast polskich, w których nie ma jeszcze metra.
4. Bo słyszał, że nie będzie sernika.
5. Bo słyszał, że sernik będzie, a powszechnie wiadomo, że serniki to tylko jego mamusia piec potrafi.
6. Bo w soboty to on akurat po słoiki do mamusi jeździ, a ta niestety od 60 lat we wsi pod Przemyślem mieszka i za cholerę nie chce się na ten jeden weekend do Wrocławia przeprowadzić.
7. Bo słyszał, że na TF-ie nie zabraknie pięknych dziewczyn. A obiecał żonie, że z tą Anką z Logistyki to był ostatni taki przypadek.
8. Bo słyszał, że na TF-e najładniejszą dziewczyną będzie Gary. A obiecał żonie, że z panem listonoszem to był ostatni taki przypadek.
9. Bo sprawdził, że do Wrocławia nie wybierają się JCz, Gary, Pio i TomPL i skonstatował, że tym razem cały TF to będzie jeden wielki turniej pocieszenia.
10. Bo dowiedział się, że podobno Wyczesany lobbuje za tym, by oficjalną piłką turnieju zostały bezciśnieniowe Tretorny. Lub ewentualnie bile z pobliskiego klubu bilardowego.
11. Bo słyszał, że oficjalnym stringerem na TF-ie we Wrocławiu będzie Hitman i że nie ma co liczyć, by więcej jak 15 kg wciągał.
12. Bo obawia się, że do Wrocławia zjedzie się silna reprezentacja jego ulubionych forumowiczów: „cześć, gram w tenisa od 4 miesięcy, po godzince lub dwie tygodniowo, a moje NTRP oceniam na 4.0, za wyjątkiem piątków, bo wtedy mi skacze do 4.5” oraz: „mam 48 lat, 170 cm wzrostu i ważę 120 kg, ale dość o mnie, bo chciałem napisać, że te adidasy barricade to beznadziejne buty są – do żadnego skróta się w nich nie da dojść”, a także: „mój pamiętniczku, jestem w życiowej formie, a do tego mam talent na skalę światową: tylko w tym tygodniu zmiotłem z kortu niedowidzącego pana Henia, lat 63, po bypassach oraz młodego, świetnie się zapowiadającego zawodnika – nr 234 na wojewódzkiej liście skrzatów!...ehhh gdyby nie to, że muszę warzywniaka doglądać, to bym przeszedł na zawodowstwo… serwis jak Isner mam, więc bym zamiatał tych cieniasów z ATP jak się patrzy!”
13. Bo mu gdzieś żona zawieruszyła frotkę z kolekcji Roger Federer US Open 2012 (oczywiście wersja night session!), a przecież innej nie założy, bo to straszna wiocha pokazać się w niedopasowanym stroju.
14. Bo podobno ktoś ma przywieźć speedchecka i można będzie zweryfikować te wcześniejsze przechwałki o serwisie „lekko pod 190 km/h”.
15. Bo spojrzał wczoraj w lustro i niestety pod koniec września będzie wreszcie musiał poddać się temu samemu zabiegowi co Simona Halep. Oczywiście, o ile założyć, że zmniejszanie biustu i liposukcja opony z okolic pasa to jedno i to samo.
16. Bo podejrzewa, że we Wrocławiu pojawi się przynajmniej kilku przesympatycznych forumowiczów, którzy potrafią w jedynych pięciuset słowach opisać każdy, nawet najbardziej beznadziejny i nic nie znaczący mecz towarzyski z nic nie umiejącym kolegą z Południowej Pipidówy Dolnej, w którym to meczu „raz zagrałem forhend jak Federer i się zdziwiłem, że tak można”, „miałem pół asa i 17 podwójnych błędów serwisowych”, „do perfekcji dopracowałem mój jednoręczny backhand a’la Wawrinka”, oraz „..no i wtedy prawie zagrałem takiego magicznego winnera, wiecie: stop-wolej po półobrocie w pełnym przysiadzie na końcowej jak Radwańska… tyle, że ja się potknąłem o własne nogi, w piłkę nie trafiłem, upadłem i jeszcze sobie skórę na ręce zdarłem… a propos – co polecacie na zdartą skórę i dlaczego jest to skórzana owijka bazowa firmy Pacific, bez której jak wszyscy wiemy czucia za grosz nie ma i tak jakoś w ogóle wstyd na kort wychodzić”. No więc pojawią się tacy… i trzeba będzie przez grzeczność na żywo wysłuchiwać tego typu sprawozdań z wiekopomnych sparingów.
17. Bo co nie zajrzy do wątku o TF-ie we Wrocławiu, to wszędzie hokej. Hokej to, hokej tamto. A pomijając sam fakt, że jednak wolałby pograć w tenisa, to jedyne łyżwy jakie ma są jakieś pięć numerów za małe. I do tego są to figurówki. Białe. No obciach byłby.
18. Bo na bank na TF-ie pojawi się ktoś komu uświadomić trzeba będzie, że nie gra taką samą rakietą jak Djokovic, Murray czy Monfils. A nic tak nie deprymuje, jak widok dorosłych, płaczących mężczyzn, którym właśnie cały tenisowy świat legł w gruzach.
19. Bo słyszał, że Rokforabe będzie kręcił szerokokątnym obiektywem, a Logi zdjęcia zrobi i o dziwo nawet opublikuje nim piekło zamarznie, ale na obróbkę w photoshopie to mu już jednak czasu zabraknie.
20. Bo podobno we Wrocławiu w tym terminie nie będzie Obiego. A szanowna małżonka się zgadza na ten wyjazd tylko pod warunkiem, że przy okazji wpadnie tam na małe zakupy – 5 kg ziemi ogrodowej, meblościanka i komplet rękawic niepalnych średnich.
21. Bo na forum twierdził, że wyczynowo gra męskim, ciężkim Wilsonem (panie, 400 gramów i balans mocno na główkę…), a w rzeczywistości odgania się od much babskim yonexem super lite edition w kolorze baby pink. I jakoś tak wstyd.
22. Bo na TF-ie na pewno zjawi się paru kolegów, którzy wpierw udzielali jakże cennych rad z cyklu „jak grać pięknie technicznie”, a potem chyba sami uwierzyli w swój talent i upublicznili jakieś filmiki z własną grą. I tu pojawia się problem – jak się powstrzymać od złośliwych komentarzy, że te ich osobliwe młynki, wiatraki, przykurcze i hebelki to z forhendem Federera mają tyle wspólnego, co „robienie laski” z „poezją Hłaski”.
23. Bo koledzy hipsterzy przekazali mu, że pod koniec września weekendowe wypady do Wrocka będą już passe, demode i nie trendy, jazzy, groovy, ani mega.
24. Bo zakłada, że jak na warszawskich blachach zjawi się we Wrocku, to wróci bez blach, bez auta i bez zębów.
25. Bo jak wczoraj jechał przez Warszawę, to widział jednego takiego z DW na rejestracji, którego wyraźnie przerastało stołeczne natężenie ruchu, dynamika jazdy i kulturalny, acz wyczynowy, slalom po pasach ruchu i pomyślał, że jak tak wszyscy we Wrocławiu jeżdżą…
26. Bo za cholerę nie może zdrapać z tylnej szyby swojej beemki tej naklejki „Legia Pany”, a jakoś nie uśmiecha mu się bycie obiektem niekończących się drwin.
27. Bo słyszał, że cały Wrocław jest od kilku lat jednym wielkim, rozkopanym placem budowy. A takie atrakcje to on ma pod nosem przez cały rok i bez ruszania się z domu.
28. Bo na turnieju tenisowym to by chciał pograć, a nie w kółko odpowiadać na pytania w stylu: „a spotkałeś kiedyś w tramwaju Ryśka z Klanu?”.
29. Bo z jakiegoś powodu Roland Garros rozgrywają w Paryżu, a nie w jakiejś wsi pod Marsylią.
30. Bo tak naprawdę jest 12-letnią dziewczynką, która na forum tenisowym udziela się jedynie w wątkach „Muzyka”, „Dyskusje społeczno-polityczne” oraz „Jednorożce”.
31. Bo obawia się, że we Wrocławiu ciężko dostać granolę z chutneyem z mango na śniadanie albo rukiew wodną na lunch. A o Aperol Spritz to pewnie nikt tam nawet nie słyszał.
32. Bo zamiast porządnie trenować w oczekiwaniu na wrześniowego TF-a, gdzie będzie miał okazję spotkać na żywo super sympatycznych freaków tenisowych takich jak on sam, to zajmuje się wynajdywaniem bzdurnych argumentów, by do Wrocławia jednak nie pojechać .