Śmiejcie się, śmiejcie - źle szukacie.
Tu masz Vidziu na całą noc, no może na podwieczorek: http://sklep.smjsport.pl/tenis_i_squash_46.html
Cała kategoria mieści się w jednostce cheesburgerowej.TomPL pisze:Śmiejcie się, śmiejcie - źle szukacie.
Tu masz Vidziu na całą noc, no może na podwieczorek: http://sklep.smjsport.pl/tenis_i_squash_46.html
Nikt nie powiedział, że własny biznes to coś prostego. Dlatego nie zajmują się tym wszyscy. Niektórzy z wyboru, większość bo ich na różnych płaszczyznach nie stać (finanse, organizacja, zdrowie, wiedza itd.).Sebex pisze:Najlepiej oba na raz. Wysyłkowy i stacjonarny. Ale cena otworzenia sklepu stacjonarnego to myślę, że większość osób może przerosnąć. A do tego można najpierw otworzyć przecież internetowy a jak zaczną ludzie kupować i poznają już sklep, nazwę itd to pomyśleć o stacjonarnym. Samo wynajęcie jakiegoś miejsca pod sklep to już są duże koszta co miesiąc. I np. podpisać umowę na rok o wynajem a się okaże, że nie idzie biznes. I wtedy jest problem.
Nie znam tej jednostki (to spoza układu SI?), ale ja u tego "Ziutka" właśnie zamawiam tanie dobre buty tenisowe, więc lepiej żeby to był komplement.hokej pisze:Cała kategoria mieści się w jednostce cheesburgerowej.TomPL pisze:Śmiejcie się, śmiejcie - źle szukacie.
Tu masz Vidziu na całą noc, no może na podwieczorek: http://sklep.smjsport.pl/tenis_i_squash_46.html
Joma Pro-Roland 211 za 59zł, żeby inne "Ziutki" takie promocje robili.TomPL pisze:Nie znam tej jednostki (to spoza układu SI?), ale ja u tego "Ziutka" właśnie zamawiam tanie dobre buty tenisowe, więc lepiej żeby to był komplement.
Bynajmniej, wbrew pozorom całkiem sporo osób tak robi.hokej pisze:Ja mam chore wyobrażenie wsparcia handlu i kupuję tam, gdzie oglądam, większość nie.
Warto podkreślić, że ta opłata za wstęp jest zerowa jeśli się coś kupi, tj. cena zakupu/-ów jest pomniejszona o tą opłatę.hokej pisze:W paru krajach (np. Australia) niektóre sklepy z elektroniką wprowadziły opłaty za wstęp. Jest w tym przewrotna logika. Z jednej strony wszyscy chcą tanio i wygodnie (net), z drugiej większość chce pomacać. Jak to pogodzić?
Też tak mam, ale trzeba pamiętać, że czasem musi być umiar i proporcje. Jeżeli sklep stacjonarny sobie np. winszuje za kapcie 550zł, a w sklepach w sieci dostaniemy je za 299zł to tu już i u mnie "wsparcie handlu" się kończy bo bez urazy, ale to już nie wsparcie, nie jakiś "snobizm", a zwykłe frajerstwo ...El Diablo pisze:Bynajmniej, wbrew pozorom całkiem sporo osób tak robi.hokej pisze:Ja mam chore wyobrażenie wsparcia handlu i kupuję tam, gdzie oglądam, większość nie.
Wszystko ma swoje granice.Vivid pisze:Też tak mam, ale trzeba pamiętać, że czasem musi być umiar i proporcje.El Diablo pisze:Bynajmniej, wbrew pozorom całkiem sporo osób tak robi.hokej pisze:Ja mam chore wyobrażenie wsparcia handlu i kupuję tam, gdzie oglądam, większość nie.
Oczywiście, też tak robię, ale tych butów tam... nie znalazłem. Natomiast są u "ziutka" i jest deklaracja: "Firma SMJ Sport jest jedynym oficjalnym dystrybutorem produktów marki Joma w Polsce."hokej pisze:Fajnie, że takie miejsca są w sieci, ale nie zmienia to faktu, że jak czegoś konkretnego szukam, to zaczynam od "Wielkiej Trójki". Oczywiście buty do tenisa można znaleźć swobodnie u sprzedawców ogólnego sprzętu sportowego, co nie znaczy, że można się tam zaopatrzyć kompleksowo.
Dlatego tam są. A czemu ich nie ma w innych? To jest właśnie clou tej dyskusji - jaka może być marża detaliczna dla sklepu zaopatrującego się u jedynego oficjalnego dystrybutora, jeśli cena detal takich butów wynosi 59pln?TomPL pisze:Oczywiście, też tak robię, ale tych butów tam... nie znalazłem. Natomiast są u "ziutka" i jest deklaracja: "Firma SMJ Sport jest jedynym oficjalnym dystrybutorem produktów marki Joma w Polsce."hokej pisze:Fajnie, że takie miejsca są w sieci, ale nie zmienia to faktu, że jak czegoś konkretnego szukam, to zaczynam od "Wielkiej Trójki". Oczywiście buty do tenisa można znaleźć swobodnie u sprzedawców ogólnego sprzętu sportowego, co nie znaczy, że można się tam zaopatrzyć kompleksowo.
Nie zabija, dystrybucja Jomy funkcjonuje w taki sposób już od dobrych kilku lat, tylko wcześniej głównie bazowali rzeczach do piłki nożnej i z tego co się orientuje to hurtownie i za ich pośrednictwem sklepy dostają w takich cenach, że cały czas mają przynajmniej buty (innymi rzeczami się nie interesowałem) w ofercie.hokej pisze:Dlatego tam są. A czemu ich nie ma w innych? To jest właśnie clou tej dyskusji - jaka może być marża detaliczna dla sklepu zaopatrującego się u jedynego oficjalnego dystrybutora, jeśli cena detal takich butów wynosi 59pln?
Takie ustawienie SRP zabija cały model dystrybucji.