Cały mecz mżyło. Driver od jakiegoś czasu też gra w okularach, więc mżawka osadzała się na szkłach po równo jemu i mnie.
Tartan śliski, więc trzeba było biegać... rozsądnie.
Driver zarządził mecz bez rozgrzewki z moim serwisem.
Bałem się oponować.
Nie wyszło mu to jednak na dobre, gdyż przez pierwsze 2 gemy zajął się narzekaniem na pogodę, piłki, nawierzchnię i buty, a w kolejnych walczył z psującym się zamkiem błyskawicznym.
Tak właściwie to zaczął mecz przy stanie 5:1. Przycisnął mnie, ale nie dałem mu się już w tym secie rozkręcić (6:2).
W drugim secie Driver był już skupiony na grze. Zauważyłem, że bardzo poprawił strefę mentalną. Nie stara się tak jak zwykle grać ze wszystkiego mocno. Często zwalnia piłkę i dba o regularność, ale gdy tylko rywal uderzy zbyt krótko, zaraz przechodzi do ofensywy. Szliśmy równo do 4:4 i od tego momentu stawałem się coraz bardziej bezradny. Driver wygrał 5 gemów z rzędu (4:4 --> 4:6 0:3).
Stwierdziłem wtedy, że muszę przestać dbać tak bardzo o regularność, bo najwidoczniej zagrywam zbyt łatwe piłki. Postanowiłem zaryzykować bardziej agresywną grę. Trudno było znaleźć mi ten złoty środek, ale powoli zacząłem odrabiać straty (0:3 --> 2:3 --> 2:4 --> 4:4) i osiągać coraz większą przewagę (4:5). Ostatni gem to dwie sporne sytuacje, które wytrąciły Drivera z gry. Ja za to byłem już tak nakręcony, że bez zastanawiania skrzętnie to wykorzystałem wygrywając 4 piłki z rzędu.
W naszych tegorocznych sparingowych statystykach mam teraz 4 mecze przewagi - dość bezpieczny dystans. Na baczniejszą uwagę zasługuje remis w starciach na orlikach.
Ewidentnie Driver zawojował moje dotychczasowe królestwo. Do końca listopada Orlik powinien być czynny, jest zatem sporo czasu by rozstrzygnąć tę kwestię.
RoTTeN vs Driver (sparing)
2:1 (6:2 4:6 6:4)
2016 || sparingi: 12:8 // stawka: 4:1 (tartan 7:7//1:0 || hala 1:0//0:0 || mączka 4:1//3:1)
H2H || sparingi: 86:30 // stawka: 10:4 (hala 9:6//0:1 || tartan 56:16//4:1 || trawa 5:1//0:0 || mączka 16:7//6:2)