Zgadzając się ze wszystkim, co powyżej radzi Smyk, mimo wszystko polecałbym Ci wariant z treningami u dobrego trenera 2x tygodniowo po 1h. Jak dla mnie, jest duża różnica w efektywności nauki między wariantem z jednym a wariantem z dwoma treningami tygodniowo, oczywiście z sensownym trenerem. Więcej niż 2h tygodniowo nie ma już potrzeby na tym etapie nauki.
Radzę, by to rzeczywiście były 2 oddzielne treningi, a nie jeden trwający 2h. Dobry trener wymęczy Cię przez godzinę tak (i tyle nawkłada Ci do głowy i do pamięci mięśniowej
), że wystarczy Ci materiału do samodzielnego treningu do czasu kolejnego spotkania. Bo zakładam, że oprócz treningów znajdziesz kogoś do dodatkowego wspólnego odbijania, będziesz chodził na ściankę, oglądał mecze w TV i treningi na youtube i czytał posty o technice na tym Forum (czyli spędzał "wolny czas" tak, jak większość z nas maniaków
).
A kiedy można zredukować do 1h tygodniowo z trenerem (a później wręcz ograniczyć się do takich "klinik" z trenerem tylko raz na jakiś czas)?
Wtedy, kiedy będziesz umiał odpowiedzieć sam sobie dlaczego każde konkretne Twoje zagranie wyszło tak, a nie inaczej, co robisz źle, a co dobrze i co najważniejsze - kiedy będziesz potrafił wykonać poprawnie każde uderzenie w ramach samokorekty spartaczonego przed chwilą zagrania. Oczywiście nie mówię tu tylko o samej technice odbić, ale i o poruszaniu się po korcie, ustawianiu się do piłki, ruchu przed i po uderzeniu. A może z trenerem warto by było także popracować nad taktyką gry, wykorzystaniem geometrii kortu? Chcę przez to powiedzieć, że z dobrym trenerem można spędzić naprawdę duuuużo czasu, choć nie powinno się poprzestawać tylko na tym. Od samego początku nauki warto grać jak najwięcej z innymi tenisistami - to granie, a nie trenowanie jest esencją tej zabawy (przynajmniej na naszym amatorskim poziomie). Moim zdaniem, taka ścieżka daje największe prawdopodobieństwo, że nauczysz się grać poprawnie technicznie, a jednocześnie, że będziesz otrzaskany meczowo, no i że będziesz się dobrze bawił. Naturalnie, można do dobrej techniki i skutecznego grania dojść całkowicie samemu, albo też ograniczyć naszą technikę do jakiegoś tam minimum i sobie mniej lub bardziej skutecznie pogrywać w tenisa, ale taka droga rozwoju nie jest dla wszystkich, no i na pewno nie są to najmniej frustrujące ścieżki doskonalenia naszej gry.
Tak ja to widzę
.