Witam,
czy ktoś mógłby polecić jakiś serwis naciągania rakiet w Rzeszowie?
Pozdrawiam!
Gary ma rację, za dużo owijam w bawełnę.tronk112 pisze:PitS
No sęk w tym, że to pęknięcie powstało w wyniku naciągania rakiety. Przed oddaniem jej do serwisu nie było tam ani ryski. Czyli możliwe, że to wina naciągającego rakietę? Ciekawe jak będzie się zachowywać podczas grania, czy się będzie powiększać czy nie.
Jest sens to zabezpieczyć czymś, wzmocnić? Doradźcie coś panowie.
Chodzi o to, żeby porównać czy główka nie zmieniła kształtu po naciągnięciu, dlatego najlepiej porównuj z taką samą ramą bez strun. Był kiedyś forumowicz, który dał do serwisu dwie takie same ramy, jeśli mnie pamięć nie myli Tecnifibre, a po serwisie dostał Tecnifibre i "Babolata" (druga rakieta była 2 cm szersza).tronk112 pisze:PitS - o co chodzi z tym mierzeniem główki? Więcej Wilsonów nie mam to nie będę miał jak porównać, a nie chce mi się koleżance zawracać głowy na PW i tłumaczyć wszystkiego od początku.
Stali bywalcy?tronk112 pisze:Mówił też, że ludzie przychodzili z jeszcze większymi pęknięciami, naciągali u nich rakiety i było ok.
Bo wtedy nie będziesz mógł powiedzieć, że jej nie używałeś od naciągnięcia, a wtedy oni mają wolną drogę do tego, żeby mówić, że wada powstała podczas używania.tronk112 pisze:Na moją propozycję, że nie będę nią grał do czasu aż zaniosę ją do nich ponownie odpowiedział, żeby grać i się tym nie przejmować.
Wcześniej rakieta była naciągnięta dość luźno i prawdopodobnie na takiej samej sile na strunach pionowych/poziomych. Teraz została naciągnięta mocniej o 1 kg na pion (25/24) stąd też może i zmieniła trochę szerokości na długość.wyczes pisze:Chodzi o to, żeby porównać czy główka nie zmieniła kształtu po naciągnięciu, dlatego najlepiej porównuj z taką samą ramą bez strun. Był kiedyś forumowicz, który dał do serwisu dwie takie same ramy, jeśli mnie pamięć nie myli Tecnifibre, a po serwisie dostał Tecnifibre i "Babolata" (druga rakieta była 2 cm szersza).
To by się zgadzałowyczes pisze:Stali bywalcy?tronk pisze:Mówił też, że ludzie przychodzili z jeszcze większymi pęknięciami, naciągali u nich rakiety i było ok.
O tym nie pomyślałem, ale w sumie to by miało sens. Może faktycznie odpuszczę grę tą rakietą do czasu odniesienia jej do serwisu.wyczes pisze:Bo wtedy nie będziesz mógł powiedzieć, że jej nie używałeś od naciągnięcia, a wtedy oni mają wolną drogę do tego, żeby mówić, że wada powstała podczas używania.tronk pisze:Na moją propozycję, że nie będę nią grał do czasu aż zaniosę ją do nich ponownie odpowiedział, żeby grać i się tym nie przejmować.
Różnica będzie, ale minimalna, zgaduję, że nie przekroczy 4mm, kiedyś mierzyłem swoje i wyszło około 2mm różnicy, ale było to jakiś czas temu więc mogę się mylić.tronk112 pisze:Wcześniej rakieta była naciągnięta dość luźno i prawdopodobnie na takiej samej sile na strunach pionowych/poziomych. Teraz została naciągnięta mocniej o 1 kg na pion (25/24) stąd też może i zmieniła trochę szerokości na długość.
W takim razie z Wilsonem o takiej samej powierzchni główki.tronk112 pisze:Rakiety nie dam rady porównać z taką samą tylko nie naciągnięta, ponieważ to Wilson Pro Cobra BLX - strasznie rzadki model.
Jeśli nie ma pęknięcia z drugiej strony mostka - patrząc od strony uchwytu, to zgadzam się z PitS'em. Mostek raczej nie może pęknąć poprzez rzucenie rakietą lub uderzenie o kort albo coś twardego. Pęknięcie jest dokładnie w tym miejscu, gdzie powinien znajdować się wspornik (godz. 6). Jeśli wsporniki wew. (te na godz 6 i 12) nie byłyby dostatecznie mocno napięte, pęknięcie raczej by nie powstało. Rama jest wystarczająco elastyczna, że powinna skompensować luz nawet do 1 cm. Poza tym, pierwsze dwie struny pionowe napinane są w kierunku od mostka ku główce. Jest to pierwsza siła, która jest przyłożona do rakiety i powinna ją przesunąć tak, aby (przy małych luzach) mostek oparł się na wsporniku. Jeżeli wsporniki wew. zostały za mocno napięte, mogło powstać mikropęknięcie po drugiej stronie mostka, które osłabiło mostek, który z kolej po zdjęciu rakiety z maszyny pękł po stronie wewnętrznej. Raczej mało prawdopodobne wydaje mi się, żeby serwisant w ogóle nie podparł rakiety w punktach 6 i 12. Jeśli tak, to... brak mi słów. Bardziej prawdopodobne jest, że rakieta po wciągnięciu pionów została zdjęta z maszyny Ile masz węzłów? 4?PitS pisze:Według mnie pęknięcie od tej strony powstało wskutek możliwości skrócenia się ramy podczas wciągania pionów. Tak jakby rakieta nie była zabezpieczona od środka na godzinie 12 i 6.
T o tak jakby mi ktoś założył nowe opony na pęknięte felgi i wmawiał, że można z tym jeździć i nic się nie stanie... Sorry, ale jakbym od serwisanta usłyszał coś takiego, to nie pozwoliłbym mu moich rakiet nawet powąchać.tronk112 pisze: Mówił też, że ludzie przychodzili z jeszcze większymi pęknięciami, naciągali u nich rakiety i było ok.
Ktoś na forum - tym, albo innym na świecie - na pewno ma taka rakietę, może zmierzyć i podać wymiary. Wilsona też można zapytać. Inna rakieta (Wilsona) o takiej samej powierzchni główki wcale nie musi mieć takiej samej szerokości i wysokości.tronk112 pisze:Rakiety nie dam rady porównać z taką samą tylko nie naciągnięta, ponieważ to Wilson Pro Cobra BLX - strasznie rzadki model.
Pęknięcia z drugiej strony mostka nie ma, tylko to co widać.Smyk pisze:Jeśli nie ma pęknięcia z drugiej strony mostka - patrząc od strony uchwytu, to zgadzam się z PitS'em...
Węzłów mam 2. Zaraz podrzucę ich fotki.Smyk pisze:Ile masz węzłów? 4?
Z dwóch serwisantów - szefa i młodszego pracownika, po rozmowie telefonicznej wyszło, że wciągał ten młodszy, co za tym idzie mniej doświadczony.Smyk pisze:Jeżeli pęknięcia nie było przed serwisowaniem, to winne jego powstaniu jest nieumiejętne serwisowanie lub - czego nigdy nie da się wykluczyć - ukryta wada, która wyszła akurat podczas serwisowania (nawet jeśli wykonane jest ono prawidłowo, zawsze jest wytrzymałościowym stresem dla ramy).
Mam zdjęcie rakiety przed i po naciągnięciu - wzrokowo to one się za bardzo nie różnią, ale zaraz również wrzucę fotkę to sami zobaczycie -> http://imageshack.us/photo/my-images/32/r802.jpg/sa=0Smyk pisze:Ktoś na forum - tym, albo innym na świecie - na pewno ma taka rakietę, może zmierzyć i podać wymiary. Wilsona też można zapytać. Inna rakieta (Wilsona) o takiej samej powierzchni główki wcale nie musi mieć takiej samej szerokości i wysokości.
Nie wiesz, który ile rakiet wciągnął, czy wciąga obecnie, ja bym tylko na podstawie wieku nie wyrokował.tronk112 pisze:Z dwóch serwisantów - szefa i młodszego pracownika, po rozmowie telefonicznej wyszło, że wciągał ten młodszy, co za tym idzie mniej doświadczony.
No to raczej nie zdejmowali ramy z maszyny po naciągnięciu pionów.tronk112 pisze:Węzłów mam 2.Smyk pisze:Ile masz węzłów? 4?
Grommety na których są/były węzły są rozbite - to nic dziwnego. Ten na ostatnim zdjęciu jednak to nie jest grommet, na którym robi się węzeł. Tajemnicą pozostanie co z Twoją ramą robił serwisant.tronk112 pisze:http://imageshack.us/photo/my-images/15/v7ai.jpg/sa=0 - Dwa górne środkowe grommety, ten zniszczony to prawy, na tej samej strunie która na dole jest bliżej pęknięcia.
Na moje nieszczęście gdy przyszedłem odebrać rakietę akurat wciągał komuś innemu naciąg. Inaczej bym tego nie oceniał.ppeter pisze:Nie wiesz, który ile rakiet wciągnął, czy wciąga obecnie, ja bym tylko na podstawie wieku nie wyrokował.tronk112 pisze:Z dwóch serwisantów - szefa i młodszego pracownika, po rozmowie telefonicznej wyszło, że wciągał ten młodszy, co za tym idzie mniej doświadczony.
Do grommet z węzłami absolutnie nie mam zastrzeżeń, że są rozbite bo to normalne. Czy to co robił serwisant z moją rakietą zostanie tajemnicą? Do następnego tygodnia, w serwisie zadam mu parę pytań, m.in. dlaczego ten górny grommet po drugiej stronie główki od tego pęknięcia jest zsiekany. Zobaczymy co powie na to on i jego szef.Smyk pisze:Grommety na których są/były węzły są rozbite - to nic dziwnego. Ten na ostatnim zdjęciu jednak to nie jest grommet, na którym robi się węzeł. Tajemnicą pozostanie co z Twoją ramą robił serwisant.