Mnie też boli co mnie zdziwiło, ale kolegę mojego ortopedę już nie. Jamniki tak mają!Willy pisze: Poza tym po nartach boli mnie kręgosłup, ktoś z Was też ma podobnie?
Mnie też boli co mnie zdziwiło, ale kolegę mojego ortopedę już nie. Jamniki tak mają!Willy pisze: Poza tym po nartach boli mnie kręgosłup, ktoś z Was też ma podobnie?
Narciarstwo to - podobnie jak tenis - sport tylko pozornie siłowy. Jedyne, co może usprawiedliwiać takie dolegliwości - i to też tylko częściowo - to fakt, że przez prawie cały dzień stoisz. Sama specyfika ruchu narciarskiego na obecnym sprzęcie (carv) nie powinna w żadnym razie tworzyć aż takich przeciążeń, żeby pojawiły się opisywane dolegliwości. Rozumiem ewentualny ból - czy raczej odrętwienie - przedniej strony ud od amortyzacji przy naprawdę szybkiej jeździe i związanych z nią ostrych hamowań. W praktyce jednak większość roboty odwalają za nas buty (siedzenie na językach) oraz profil desek (bujanie się przy skrętach). O ile się nie rwie techniki - naprawdę trudno sobie zrobić "kuku".Willy pisze:Moje nogi niestety nie wytrzymywały zbyt dobrze, powody dwa: zbyt mało treningu biegowego (w moim wydaniu bardzo pomaga) i zbyt duża masa sprzętu i narciarza
Poza tym po nartach boli mnie kręgosłup, ktoś z Was też ma podobnie?
A dokąd on jeździ, że tak non stop walczy o życie ?htb pisze:/.../ gdzie jak to mój kolega określił jest non stop walka o życie. Fakt że jak zobaczyłem te jego trasy gdzie się walczy non stop o życie ...
Byłem tam już chyba 5 razy i również mogę spokojnie polecić.YOGItheBEAR pisze:To Altenmarkt/Zauchenzee/Flachau mogę Ci spokojnie polecić.
Igra z prawdopodobieństwem prawda?Smyk pisze:A dokąd on jeździ, że tak non stop walczy o życie ?htb pisze:/.../ gdzie jak to mój kolega określił jest non stop walka o życie. Fakt że jak zobaczyłem te jego trasy gdzie się walczy non stop o życie ...
I jeszcze jedno... Altenmarkt to siedziba główna takiej firemki... Jak jej tam było? Atomic Austria GmbH... Jeśli myślisz o zakupach sprzętowych - nie warto wieźć drzewa do lasu... Modele z poprzedniego sezonu lub - jeśli gustujesz w bardziej wymagającym sprzęcie - lekko używane z InterSportu można kupić za bajecznie niskie pieniądze. Trzeba tylko umieć z nimi zagadać. Ludzie są bardzo otwarci i bardzo dumni z tego, że w ich miasteczku powstaje "najlepszy sprzęt narciarski jaki Ziemia widziała"... InterSport z Zauchenzee do dziś mi życzenia na urodziny przysyła...YOGItheBEAR pisze:To Altenmarkt/Zauchenzee/Flachau mogę Ci spokojnie polecić.
Słowacja/Strebske Pleso. Gość jeździ od 7 lat na nartach więc tym bardziej mnie to zaskoczyło, bo górka nie jest jakaś strasznie trudna.Smyk pisze:A dokąd on jeździ, że tak non stop walczy o życie ?
Nakiska. Bardzo dobry resort. Polecamhtb pisze:Tak troszeczkę z innej beczki ale jak najbardziej w temacie głównym Jakie miejsca byście polecili na wyjazd w okresie ferii mazowieckich ?
Bardzo dobry? Podejrzewam, że kanapy wyciągów nie są podgrzewane skoro nawet kopułek nie mają? U nas w europejskim soc-landzie nikt by na czymś takim nie usiadł...yidam pisze:Nakiska. Bardzo dobry resort. Polecam
Jak nie boisz się chłopaków puścić do Strbskiego Plesa, to rzuć okiem na Stubaier Gletscher i Hochzillertal.htb pisze:Fakt że jak zobaczyłem te jego trasy gdzie się walczy non stop o życie to ja bym moich chłopaków tam spokojnie puścił mimo że narty mają na nogach dopiero od 3 sezonów.
Clapton, od lat nie serwisuję nart tutaj, bo... szkoda desek. Słyszałem, że w Warszawie jest jeden serwis z... miesięczną kolejką, w którym nie niszczą boazerii. Jeśli jednak planujesz jechać np. do Austrii, to po prostu oddaj z rana pierwszego dnia narty do pierwszego z brzegu serwisu (ja jestem przywiązany do InterSportów, ale nie ma obliga). Zajmie im to ca. 30-45 minut, a narty będą jak nowe. Możesz im nawet patrzyć na ręce. Pamiętaj, że o ile w Warszawie znajdziesz paru prawdziwych narciarskich zapaleńców serwisowych, to nawet oni mają maksymalnie dwumiesięczny sezon. O Decathlonach i naszych InterSportach nie wspominam, bo wprawdzie dysponują niezłym sprzętem, ale są w "szlifowaniu desek" tak samo wprawni jak w "wiązaniu siatek na rakietach". W Alpach dla serwisantów "robienie nart" to jak wiązanie sznurowadeł. I kosztuje wcale nie jakoś dużo drożej (kilkanaście €).Clapton pisze:Chciałbym prosić Was o poradę dot. dobrego serwisu narciarskiego, do którego mógłbym oddać swoje oraz syna narty na ostrzenie krawędzi, regenerację ślizgów oraz ogólną kontrolę wiązań przed sezonem. Temat ten był już poruszany przy okazji poprzednich sezonów, ale ponieważ mogą pojawiać się jakieś zmiany, to proszę o aktualną informację.
Ja jestem fanem Austrii. Jest tam wszystko to, czego potrzebuję. W tym roku wybieram się wprawdzie do Włoch, ale czynię to z ciężkim sercem i z przyczyn ekonomicznych (dzieci nie płacą ). Dawno nie jeździłem w Polsce, ale to, co zapadło mi w pamięć, to przeciętna infrastruktura (ta się ponoć zmienia) i potworne kolejki. Nie wiem. Mam nadzieję, że już w styczniu będę miał szansę sprawdzić osobiście i będę pozytywnie zaskoczony...Clapton pisze:Niestety do Austrii się nie wybieram, chociaż o takim wyjeździe myślę już od 2-3 sezonów. Może jakoś się zbiorę w przyszłym roku.