Panowie, cały czas widzę jeden problem - wrzucacie wszystko do jednego wora: umiejętności techniczne, przygotowanie kondycyjne oraz odporność psychiczna czy jak kto woli tzw. "łeb do gry".
Stosunek tych 3 czynników przekłada się na wyniki.
I tak, przyjmijmy skalę szkolną 1-5, ktoś może mieć dobrą technikę, mieć niezłą kondycję ale słabą głowę i przez to przegrywać z kimś kto technikę ma znacznie uboższą ale nie odstaje kondycyjnie i ma "mocną głowę".
NTRP służy tylko i wyłącznie do oceny umiejętności technicznych. Ale jest to abstrakcyjny sposób oceny w którym najłatwiej o zafałszowanie wyniku końcowego.
ITN też ocenia umiejętności techniczne ale już na bardzo konkretnych warunkach (jest w końcu instrukcja). Jedyną jego wadą jest premiowanie rotacji.
Odniosę się jeszcze tylko do tych Waszych kortogodzin. Można sobie "pykać" (jak Ja
) przez 30 lat, nawet intensywnie (tak stary jeszcze nie jestem
) i nic to nie musi wnosić do naszego tenisa. To samo "rekreacyjne" grono znajomych i wystarczy. Można też GRAĆ przez lat 5 i dzięki pracy nad sobą osiągnąć znacznie, znacznie więcej niż przez tamte 30. Tak więc czas faktycznie jest względny!
Podsumowując:
Ocena umiejętności technicznych - NTRP (najlepiej przez kogoś z boku) oraz ITN (wynik w punktach więc jest obiektywny).
Kondycja - nie wiem, może np. VO2 Max.
"Łeb" - gra turniejowa/ligowa albo po prostu na punkty. Dla każdego coś dobrego.
To ostatnie czyli turnieje, ligi etc. to też konfrontacja/weryfikacja naszego "pakietu" umiejętności-kondycja-łeb.
I tak Nasz kolega Gary, wyolbrzymiając, z pakietem 2-5-4 ogrywa przeciwników typu 4-5-2 czy też 4-2-4.