W poprzednim turnieju w niemieckim Eckental doszedł do finału, ale tam niestety po raz kolejny zostało pokazane jak na dłoni, jak niestabilny psychicznie jest to zawodnik... Trzeci set, walka na całego, 2:2 przy serwisie rywala i break point dla Polaka. Niemiec broni tego breaka asem z drugiego podania i w tym momencie Janowicz praktycznie przestaje grać, obrażony (gesty pokazujące niedowierzanie, jak ten drugi mógł zagrać asa z drugiego podania przy obronie breaka! Jak on śmiał!) na cały świat oddaje bez walki seta 3:6. Smaczku dodaje fakt, że tego jednego gema zdobył serwując wszystkie wygrywające podania.
Tu naprawdę bez katorżniczej pracy umysłowej nie będzie happy endu, choć nadal oczywiście życzę Janowiczowi, żeby utrzymywał się w pierwszej pięćdziesiątce i był typowym zawodnikiem "z czołówki" przez kilka lat z rzędu. Bo o top 20 to nie ma co myśleć.
A co do Bratysławy, to zaraz zaczynają podrygi z Tomicem, link do streama tu:
https://livestream.com/ATP