W tzw. międzyczasie "uciekły" z oficjalnej statystyki dwa nasze starcia w ramach turniejów towarzyskich:
spotkanie 9.1: turniej "kuflowy", 24.07.2013. wynik: wygrałem
(chyba 6:4)
spotkanie 9.2: turniej "WM OPen", 24.08.2013, wygrałem 4:6, 6:4, 6:4 (albo 7:5).
Jak widać, powinienem grać z wyczesanym 24 każdego miesiąca
.
Co do dzisiejszego meczu, to najpierw spaskudziłem kort już praktycznie przygotowany do gry
(trzeba tam samemu wyrysować linie, co Szymon w pocie czoła uczynił). Widząc totalną Saharę, postanowiłem go bowiem polać wodą. No i pod sam koniec polewania z węża wysunęła się końcówka, oblała mnie (mniejsza strata) i zrobiła bajoro na fragmencie kortu (strata większa). Przenieśliśmy sie na kort obok, gdzie trzeba było 1/wyrysować, 2/polać.
Mimo tych zabiegów kort nie za bardzo komfortowy. Musiałem zmienić obuwie (paznokieć
) na mniej wybieżnikowane i czułem się trochę jak na lodowisku posypanym piaskiem. Pierwszy set to podarunek ze strony wyczesa, w dwóch kolejnych nie mogłem dobrze uderzyć, bo nie mogłem się ustawić.
Zresztą, wziąłem kamerę i coś tam nagrywaliśmy, więc pewnie niedługo wyjdzie kolejna produkcja Wyczes Pykczers
i wszystko się ujawni (zwłaszcza czarujące tumany kurzu po asach wyczesa
).