W jednym z tygodników dziennikarze, bawiąc się w wycenę marketingową premiera Tuska jako nośnika reklamowego, odsłaniają, czym gra on w tenisa. Otóż jest to Head Ti.S6 z roku 2000, który określają mianem "rakiety dyrektorskiej, sprzętu, który pomaga w grze, a dzięki zastosowanym technologiom nie trzeba aż tyle siły ani techniki, ile w innych rakietach, żeby na korcie prezentować się przyzwoicie".
Cóż to za magiczna technologia? Jakieś tajemnicze zestawienie balansu/wagi/sztywności (i pewnie ceny), które pozwala na prezentowanie się "przyzwoite". I co w ogóle oznacza? Mniej się garbi? Robi klasyczny zamach i jednoręcznym BH? Rozumiem, że więcej i tak "robi" rakieta niż sam gracz...