Witam,
mam 4,5 letnią córkę, która jest b. wysoka ok. 118 wzrostu, zaczęła grę kilka miesięcy temu, w szkółce rakiety z przypadku - dostała się jej akurat Prince z serii Air-O 23", wydawała się troszkę duża (trzymana w ręce dotykała ziemi) ale szło jej b. dobrze.
Po pewnym czasie zaczęliśmy ćwiczyć również indywidualnie z powodu dużych postępów. Zaczęła przebijać daleko na drugą połowę kortu lub "przebijać ściany balonu" w którym ćwiczyliśmy. Potem puszczać podkręcone piłki nad samą siatką zarówno z forehandu jak i backhandu.
Na święta kupiłem jej więc własną rakietę, padło na Wilson Envy Pink 23” (b. duża pow. główki 677cm2 - na co nie zwróciłem uwagi, waga 220g). Od tego czasu jej gra zapikowała dramatycznie w dół, choć wszystko wykonuje prawidłowo – każda piłka leci w dół siatki. Nawet trener powiedział, że tego nie rozumie.
Czy chodzi o rakietę? Jest za długa? Ma za dużą główkę?
W sumie ten Prince, którym grała też był 23" i miał podobną wagę.
Córka mówi, że ciężko jej się macha – ale wiadomo 4 latka nie jest jeszcze dobrze komunikatywna...
Może ktoś pomoże z doborem bo jestem w kropce, sprzedawcy mnie olewają lub nie mają nic ciekawego do powiedzenia, już jedną stówę wydałem na rakietę i nie chcę znowu źle kupić. Córka sama zaczyna się też martwić, że "słabo jej idzie" ostatnio...