Mam do Was dosyć nietypowe pytanie: czy Was po grze na zewnątrz też czasami boli głowa? Bo mnie boli zawsze, ale tylko, gdy gram na świeżym powietrzu. Ból trzyma do końca dnia, nazajutrz nie ma po nim śladu (pół biedy więc, jak gram wieczorem, ale jeśli rano, to się potem męczę...). Ból jest silniejszy jedynie, gdy jest silny wiatr. Na ból nie ma wpływu ani temperatura, ani to, czy jest słońce, ani jak mój organizm jest nawodniony (a piję zawsze dużo), ani intensywność gry... Naprawdę nie wiem, czym jest on spowodowany (nie żebym się jakoś przesadnie martwiła, jestem tylko ciekawa, czy innym też się to zdarza). Jako powód wykluczam zbyt ciasno zapięty daszek, bo gdy gram w balonie, zawsze mam ciasno zawiązaną bandanę, a wtedy mnie głowa nie boli; włosy mam zawsze spięte tak samo, mocno związane, ale też nie za bardzo.
To jak, Wy też macie czasem taką może śmieszną dolegliwość?