Czy ja wiem, czy taki dziwny? Może udział samej Zwonariowej lekko zaskakiwać, ale jeśli spojrzeć na wyniki z końcówki sezonu, to raczej... normalka. To samo Venus. Po zwycięstwie w Zurychu napisałem, że będzie się liczyć o główną wygraną w Dausze i tak też się stało. A z kolei Janković, spoczywszy na laurach, gdy już była pewna tego, że utrzyma pozycję liderki rankingu na koniec roku, grała z trochę mniejszym animuszem niż kilka tygodni wcześniej.El Diablo pisze:Venus Williams jednak wygrała ale i tak dziwny tegoroczny finał jeśli chodzi o skład.
Co do samego finału, to po ciekawym pierwszym secie, wszystko zaczęło zmierzać już tylko do jednej bramki, a przy okazji - w trzecim secie - Wiera przypomniała nieświadomym dlaczego przed laty przylgnął do niej przymiotnik "płacząca".