Spotkanie z dobrym fizjoterapeutą - sprawa z łokciem zakończona.
Już u 3 moich znajomych zidentyfikowano taki problem. Wszystkim problemy ustąpiły po wizytach u poleconego przeze mnie, specjalistę od terapii manualnej. Dzisiaj poruszałem z nim ten właśnie problem, bo jeszcze mnie to co prawda, bezpośrednio nie dotyczy, ale podejrzewam, że za kilka lat, również mogą pojawić się problemy z łokciem. Zapytałem, czy leczenie jest rzeczywiście tak czasochłonne, jak mówią. Gość roześmiał mi się w twarz i powiedział, żebym zapytał kolegów, jaki to "super-mega-poważny" problem
Powiedział tylko, że ludzie w większości nie potrafią tego leczyć, a sprawa jest prosta. Jednakże, leczenie może być bardzo długie, kiedy niedoświadczony fizjoterapeuta, chcąc wyleczyć łokieć, grzebie wyłącznie w łokciu. Powiedział, że problem z łokciem tenisisty pochodzi z wyższej partii, czyli ramię lub okolice łopatki (sam tego dokładnie sprecyzować nie potrafię - w każdym razie, przód lub tył ramienia). Osobiście, nie mam powodów, by mu w to nie wierzyć. Powiedział też, że przerwa od gry nie jest wymagana, a na pewno nie w takiej jednostce czasu, o której niektórzy mówią - tygodnie, czy miesiące. Wizyta u fizjo - 2-3 dni na regenerację i ew. kolejna wizyta. Większość problemów dobry fizjo rozwiąże w ciągu max. 5-6 wizyt.
Obecnie, mam dość złożony problem z lewą nogą. Niegdyś nic nie robiłem z bólem pod kolanem, kiedy po większym wysiłku robiła mi się taka kulka mniej więcej w miejscu rzepki. Kiedy się do tego dotykałem, nie mogłem wytrzymać z bólu. Ostatnio czułem problem nad kolanem - delikatny ból. Fizjo powiedział mi, że to wszystko to mięsień czworogłowy - i to kiedyś, i to dzisiaj (prawdopodobnie). Odpuściłem jednak głupio wizytę, bo przestało mnie to boleć, więc uznałem problem za chwilowy. Jakiś czas temu, pojawił się u mnie ból w stopie - konkretnie aż od połączenia najmniejszego palca lewej stopy ze śródstopiem, do mniej więcej połowy stopy. Okazało się, że to nie problem ze stopą, tylko również z kolanem - automatycznie mój mózg przestawił w ciągu paru dni mój sposób chodzenia na taki, żebym nie obciążał kolana, ale za to, obciążenie poszło w większym stopniu na kostkę, a przez tą, zaczęło mnie boleć śródstopie.
Inna historia, od innego znajomego - nagły problem z kolanem u gościa, który był trenerem reprezentacji polski w kick-boxingu i wieloletnim zawodnikiem. Okazało się, że jego problem ma 20 lat i wcale nie tkwi w kolanie, a w barku. Jak to wyszło? Przy dłubaniu w kolanie, gość zaczął skarżyć się, że czuje drętwienie w barku. Dopiero po wyleczeniu barku, udało się wyeliminować problem z kolanem.
Jaki z tego morał? Dobry fizjoterapeuta to taki, który nie poprzestanie na zrobieniu studiów, tylko ciągle się doszkala i już nigdy nie uwierzę nikomu, kto powie, że jakikolwiek problem wymaga bardzo długiego czasu leczenia.