Koszulki nie widziałem, więc się nie wypowiadam, ale co do The Man, to twoje tłumaczenie nie jest za dobre ("(...) it may also serve as a term of respect and praise" - Wikipedia), poza tym chyba to nie on sobie nadał tę ksywkę prawda?Artlight pisze:No zastanów się chwilkę. Rozumiem, że to się dobrze rymuje Stan-Man, ale pomyśl co oznacza. The Man w tym kontekście to tyle co" ten facet", "ten gość", "ten jedyny". To trochę jak the Special One. Czyli - jak dla mnie - lekko megalomańsko-obciachowe. A co gorsza, widziałem jak w studiu Eurosportu Wawrinka udzielał wywiadu w koszulce z tym hasłem (gdzie do cholery jest emotka z face palmem!?, no gdzie? ). To taka sama wioska, jak kiedyś rodzinka Novaka w koszulkach z jego podobizną.Cambrinus pisze:Piłka reczywiście niesamowita, ale czemu ksywka debilna? Wprawdzie nie jest to granitowa skała czy słońce Bałkanów, ale chyba nie jest też tak źle.Artlight pisze:O, to było ładne! Stop wolej z boczną rotacją w linię w wykonaniu Stana the Mana (co za debilna ksywka...).
To na pewno przez to, że odstawił gluten Rafa i wujek go wszystkiego nauczyliPrzem pisze:Niewiarygodne jak jeden zawodnik może tak niesamowicie odstawać od reszty kondycyjnie. Djoko biega w każdym punkcie od lewej do prawej 2-3 razy przynajmniej na pełnej szybkości i on nie tyle, że nie jest zmęczony... on nawet głęboko nie oddycha :O szok.
Twój cytat z wiki potwierdza to, co pisałem. Jest to wyraz chwalenia, uznania. Ale samochwalstwo w postaci noszenia takiej koszulki to chyba lekka przesada. Naprawdę uważacie, że jak ktoś powie o mnie "bosko zagrałeś ten forhand", to nazajutrz mam zapierdzielać po Warszawie w koszulce "Jestem bogiem". No bez przesady. Dobra, wracamy do gry!Cambrinus pisze:Koszulki nie widziałem, więc się nie wypowiadam, ale co do The Man, to twoje tłumaczenie nie jest za dobre ("(...) it may also serve as a term of respect and praise" - Wikipedia), poza tym chyba to nie on sobie nadał tą ksywkę prawda?Artlight pisze:No zastanów się chwilkę. Rozumiem, że to się dobrze rymuje Stan-Man, ale pomyśl co oznacza. The Man w tym kontekście to tyle co" ten facet", "ten gość", "ten jedyny". To trochę jak the Special One. Czyli - jak dla mnie - lekko megalomańsko-obciachowe. A co gorsza, widziałem jak w studiu Eurosportu Wawrinka udzielał wywiadu w koszulce z tym hasłem (gdzie do cholery jest emotka z face palmem!?, no gdzie? ). To taka sama wioska, jak kiedyś rodzinka Novaka w koszulkach z jego podobizną.Cambrinus pisze:Piłka reczywiście niesamowita, ale czemu ksywka debilna? Wprawdzie nie jest to granitowa skała czy słońce Bałkanów, ale chyba nie jest też tak źle.Artlight pisze:O, to było ładne! Stop wolej z boczną rotacją w linię w wykonaniu Stana the Mana (co za debilna ksywka...).
A tymczasem 5:3 dla Szwajcara.
Jasne, że nie koresponduje jeśli jest to "na poważnie", chciałem tylko zauważyć, że po prostu ma do siebie dystans i nie uważam, że zakładając taką koszulkę okazuje innym jakąś wyższość. Koniec OT.Artlight pisze:Kerm, niczego to nie zmienia, czy hasło wymyśliłeś sam, czy zrobił to za ciebie sprytny pr-owiec z Nike czy innego Wilsona. Jeśli ksywka sugeruje, że jesteś "naj, naj, naj" a ty sam o sobie mówisz w ten sposób (a ubranie koszulki walącej po oczach wielkim napisem Stan the Man jest złożeniem publicznie takiej deklaracji"), to dopuszczasz się działania obciachowego. Chyba, że jesteś bokserem. Ale w tenisie jest to zachowanie nuworyszowe i zupełnie nie korespondujące z tradycją tego sportu. Finito .
Nie.Jak dla mnie to właśnie brak dystansu do siebie. Tak samo jak rodzice Novaka w koszulce, czy nawet zgoda Rogera na tytuł książki.Kerm pisze:.. Wkładając koszulkę z tym hasłem podkreślił, że ma do siebie dystans, nie?
Ale co ma noszenie koszulki do ksywki? Jakby Federer wystąpił w koszulce z FedExpress, to wtedy ten pseudonim stałby się debilny?Artlight pisze: Twój cytat z wiki potwierdza to, co pisałem. Jest to wyraz chwalenia, uznania. Ale samochwalstwo w postaci noszenia takiej koszulki to chyba lekka przesada. Naprawdę uważacie, że jak ktoś powie o mnie "bosko zagrałeś ten forhand", to nazajutrz mam zapierdzielać po Warszawie w koszulce "Jestem bogiem". No bez przesady. Dobra, wracamy do gry!
Roger nie zgadzał się na żaden tytuł książki. Nie wiem czy się orientujesz ale żadna z biografii Federera/książek o nim nie była do tej pory przez niego autoryzowana.Majorka pisze:Nie.Jak dla mnie to właśnie brak dystansu do siebie. Tak samo jak rodzice Novaka w koszulce, czy nawet zgoda Rogera na tytuł książki.Kerm pisze:.. Wkładając koszulkę z tym hasłem podkreślił, że ma do siebie dystans, nie?
Ksywki są dla kibiców - ewentualnie komentatorów czy dziennikarzy- nie zawodników czy ich bliskich.
A to przepraszam, nie wiedziałam. Odszczekuję.Kerm pisze:..Roger nie zgadzał się na żaden tytuł książki. Nie wiem czy się orientujesz ale żadna z biografii Federera nie była do tej pory przez niego autoryzowana.
Majorka pisze:A to przepraszam, nie wiedziałam. Odszczekuję.Kerm pisze:..Roger nie zgadzał się na żaden tytuł książki. Nie wiem czy się orientujesz ale żadna z biografii Federera nie była do tej pory przez niego autoryzowana.