Na świecie jest tak samo.TomPL pisze:W Polsce jest chyba inaczej niż na świecie - trener musi się dopasować do zawodnika-diamentu, przede wszystkim nie przeszkadzać mu i zapewnić wsparcie logistyczno-towarzyskie. Nasuwają mi się skojarzenia z innymi parami: Małysz-Tajner, Stoch-Kruczek, Kowalczyk-Wieretelny...
Nie wyobrażam sobie sytuacji w której Edberg mówi: "Roger, od jutra ćwiczymy fh Nadala, lub przestawiamy się na oburęczny bh"!
Prowadzenie "gwiazdy" jest bardzo specyficznym, skomplikowanym i odpowiedzialnym zajęciem. Wyodrębnienie i wzmocnienie cech decydujących o zwycięstwach jest trudniejsze niż praca "u podstaw" czy doskonalenie techniki, wytrzymałości. Wytrzymywanie ciśnienia kiedy zawodnik jest liderem i w dłuższej perspektywie może być tylko gorzej, jest czymś wyjątkowym. Wymienione powyżej pary są dla mnie dobrymi przykładami jak należy pracować z gwiazdą. Z "naszego" tenisowego podwórka dodałbym Vajda-Diokovic!