Tak! Masz rację!! Jak nie ma przynajmniej ładnych cycków to film się nie liczy!widget pisze:Jest tylko kosmos i zero ... ( ) momentów. Koszmar widza !
I dlatego Oscara nie będzie!
Tak! Masz rację!! Jak nie ma przynajmniej ładnych cycków to film się nie liczy!widget pisze:Jest tylko kosmos i zero ... ( ) momentów. Koszmar widza !
A co nominowali? Kac Wawa? ...TomPL pisze:Co ty za filmy oglądasz?! Teraz ogląda się te nominowane do Oscarów, a nie jakieś nie wiadomo co.
Dopóki nie obejrzysz, to nie wiesz ... a poza tym miałem gorączkę, więc mi było wszystko jedno.Vivid pisze:A co nominowali? Kac Wawa? ...TomPL pisze:Co ty za filmy oglądasz?! Teraz ogląda się te nominowane do Oscarów, a nie jakieś nie wiadomo co.
No tak, to dyskusja do innego tematu.PitS pisze:... ale to sprawa do innego wątku więc tu skończę..
Warsztat Pasikowskiego zawsze był dobry. Tu nie zawiodłem się na żadnym jego filmie.Majorka pisze:No tak, to dyskusja do innego tematu.PitS pisze:... ale to sprawa do innego wątku więc tu skończę..
Film, jako film, jest bardzo dobry.
Owszem, warsztat dobry i rzeczywiście tutaj przyczepić się nie można, ale ja chyba jestem filmową malkontentką, bo jak zwykle to, co wam się podoba mnie rozczarowało. Nie istnieje coś takiego jak film CZĘŚCIOWO oparty na faktach, czyli co, widz ma się domyślać co jest faktem a co wymysłem... kreowanie Kuklińskiego na narodowego bohatera... to może się okazać niestety wielkim zakłamaniem, a dzieciaki film oglądają i na tej podstawie budują w swojej główce historię kraju. Film byłby wielki gdyby tylko Pasikowski zostawił otwarte zakończenie, jakąś wątpliwość, niedopowiedzenie, coś, dzięki czemu każdy widz mógłby sam sobie zdanie wyrobić, a nie aby to zdanie zostało mu narzucone.PitS pisze:Warsztat Pasikowskiego zawsze był dobry. Tu nie zawiodłem się na żadnym jego filmie.Majorka pisze:No tak, to dyskusja do innego tematu.PitS pisze:... ale to sprawa do innego wątku więc tu skończę..
Film, jako film, jest bardzo dobry.
Żartujesz? W dobie telewizji, czarnych aktorów, czarnych sportowców, czarnego prezydenta USA, wyjazdów na Zachód? Oglądamy? Dzieci paluszkiem? Gdzie jest taki świat? Skansen jakiś?Ania pisze: I jeszcze jedno... ten czarnoskóry na końcu, który pomaga Kuklińskiemu z rodziną w ucieczce no dzisiaj jak widzimy murzyna na ulicy to się oglądamy a małe dzieci paluszkiem pokazują... w tamtych czasach rzeczywiście nie było to wcale ani dziwne ani podejrzane ani nie wzbudziło sensacji, no nic a nic!
Niestety nie skansen, tylko Polska... no w sumie na jedno wychodzi . Może w Warszawie jest inaczej, w Szczecinie jednak czarnoskóry wciąż stanowi pewną sensację i nie pomoże tutaj telewizja. Ale nie o to chodzi... akcja rozgrywa się na początku lat 80-tych, wtedy czarnoskóry w naszym kraju z pewnością zwiększyłby czujność funkcjonariusza podczas przekroczenia granicy (tym bardziej, że w scenie filmowej wiedziano już o ucieczce zdrajcy z kraju). Według mnie Pasikowski próbował dość nachalnie wprowadzić do filmu element amerykański, tak, aby każdy dureń zrozumiał, że to Ameryka właśnie uratowała naszego bohatera .Majorka pisze:Żartujesz? W dobie telewizji, czarnych aktorów, czarnych sportowców, czarnego prezydenta USA, wyjazdów na Zachód? Oglądamy? Dzieci paluszkiem? Gdzie jest taki świat? Skansen jakiś?Ania pisze: I jeszcze jedno... ten czarnoskóry na końcu, który pomaga Kuklińskiemu z rodziną w ucieczce no dzisiaj jak widzimy murzyna na ulicy to się oglądamy a małe dzieci paluszkiem pokazują... w tamtych czasach rzeczywiście nie było to wcale ani dziwne ani podejrzane ani nie wzbudziło sensacji, no nic a nic!
Akurat motyw kierowcy Murzyna jest moim zdaniem udany. Granica pokazana w filmie to nie granica PL-GER, ale berliński Checkpoint Charlie (notabene, miejsce zwyczajowej wymiany szpiegów między Wschodem a Zachodem, co dodatkowo nadaje tej scenie smaczku ). Granicę polską Murzyn jakoś tam przekroczył, nie wiemy jak, ale pewnie jako "dyplomata" bez kłopotów .Ania pisze:akcja rozgrywa się na początku lat 80-tych, wtedy czarnoskóry w naszym kraju z pewnością zwiększyłby czujność funkcjonariusza podczas przekroczenia granicy (tym bardziej, że w scenie filmowej wiedziano już o ucieczce zdrajcy z kraju).
Jakoś mi się to wyklucza... Zaczątek myślenia zakłada proces formułowania swojego zdania, tak po mojemu.Ania pisze: I niestety, filmu nie oglądają tylko ludzie dorośli i inteligentni, którzy potrafią odrębnić prawdę oczywistą od tej możliwej. Ludzie są w dzisiejszych czasach zbyt leniwi, aby mieć swoje zdanie, większość wychodzi z kina i wyśpiewuje peany na cześć Kuklińskiego (a czy słusznie - nie wiadomo). [...] Wystarczyłoby zostawić otwarte zakończenie, aby zmusić widza do myślenia, może sięgnięcia właśnie po publicystykę, zainteresowania się tą historią, tak, aby nie opierać się teraz po obejrzeniu filmu tylko na prawdze przedstawionej przez Pasikowskiego.