Witam.
Przymierzam się do zakupu drugiej rakiety. Kompletnie się na tym nie znam. Doświadczenia z różnymi rakietami też nie mam. Info o mnie:
1. NTRP 1.5. Grałem kilka lat temu głównie w okresie wakacyjnym, kompletnie amatorsko. Prawidłowej techniki uczyłem się z filmików na YT, wiec pewnie jest ona bardzo słaba.
2. Gra z forehand'a wychodzi mi na tyle, że przebijam piłkę nad siatka, a ręka prowadzi rakietę w miarę poprawnie(ciężko mi to opisać słowami, ale podobnie jak jest na filmikach). Gorzej z praca tułowiem. Backhand jest bardzo słaby, tak samo jak reszta innych zagrań.
3. Przeważnie gram na końcowej linii. Ale lubię sobie czasem podbiec pod siatkę i zagrać piłkę z voley'a aby ta odbiła się tuż za siatką. Przy dłuższych wymianach, gdzie obydwaj gracze stoja przy liniach końcowych lubię zagrać piłkę ze wsteczną rota aby zmienić tempo gry. Ogólnie kręci mnie techniczna gra.
4. Nie mam pojęcia.
5. Do tej pory grałem Prince Triple Threat. Niestety modele które wyszukuje mi google są trochę inne od mojej rakiety. Nie mniej jest to tania rakieta, kupiona kilka lat temu. Wiadomo, przyzwyczaiłem się i grało mi się nią przyjemnie. Ostatnio grałem Babolat Pulsion 105 - black/green. Na początku nie mogłem przebić piłki na drugą stronę. Musiałem użyć sporej ilości siły aby się to udało. Po jakimś czasie już mi wychodziło bez problemów.
6. Od rakiety oczekuję możliwości rozwoju. Chciałbym aby pozwalała mi na dobrą kontrolę piłki, ale też abym był w stanie zagrać szybkie piłki nie mając dużej siły fizycznej.
7. Rakieta ma być lekko trudna, abym nie musiał jej zmieniać w najbliższym czasie.
8. Chce kupić 1 rakietę. Cena do 400 zł.
9. Ważę 63 kg. 172 cm wzrostu. 28 lat, wiec kariery z tenisem nie wiążę . W tenisa raczej bym grał amatorsko ze znajomymi, ale nie wykluczam zapisania się do szkółki tenisowej dla poprawienia techniki gry.
Wielu osobom na tym forum polecano rakietę Dunlop Biomimetic 500. Byłaby to dobra rakieta dla osoby wracającej po kilku letniej przerwie do gry? A może polecicie coś innego w podobnej cenie?
Pozdrawiam,
Michał