Pomyślałem, że tak dalej być nie może, zacząłem grać z trochę większą rotacją i wyżej nad siatką opłaciło się! Przebieg seta był tak prosty, że nawet mi udało się zapamiętać kto po kolei zdobywał gemy (zwykle nie mam do tego głowy). Od mojej strony wyglądało to tak:
1:0 2:0 3:0 4:0 5:0 5:1 6:1.
Po pierwszym gemie decydującego seta Dun chyba chciał sprawdzić na mnie wskazówki z „Tenis- wewnętrzna gra” i powiedział „byle nie do zera” i udało mu się, skończyło się 6:2 (patrząc od mojej strony), przebiegu gem po gemie oczywiście nie byłem w stanie zapamiętać .
W każdym secie zdarzały się zarówno bardzo ciekawe wymiany jak i śmieszne błędy. Muszę pochwalić Dawida za minięcia i loby, którymi zdobył naprawdę dużo punktów.
Wtedy grałem trochę w bilard i może stąd to trafianie w kulki, nie wiem czy dobrze czy źle, że akurat w te .jaccol55 pisze:No zgoda, ale Wyczes ma teraz takiego cela, że Dun musi iść do okulisty.