kamilesp pisze:hitman pisze:Szybkie. Jak wejdziesz na siłkę i zobaczysz tych panów pompujących się z taką gracją, patosem, delektujących się swym widokiem w lustrze i jeśli wejdziesz w to samo tempo co oni, to na wiosnę na korcie będziesz mokrą plamą. Złoją Cię do zera. Tenis to szybkość. Cała walka rozgrywa się o czas.
Bycie "napompowanym" w ogóle mnie nie interesuje.
Po to właśnie założyłem ten temat aby nie brnąć w tym kierunku. Jest zima... ja mało się ruszam a to na dobre mi nie wychodzi.
Na rower za zimno (bieganie też). W domu ćwiczę ze skakanką ale pomyślałem o siłowni. Wiem, że tenisiści ćwiczą na siłowni... więc czemu by nie? Byle tylko robić to poprawnie.
O ile nie będziesz brał leków zatrzymujących wodę w organizmie, hormonu wzrostu i innych tego typu "ulepszaczy" to nie urośniesz od samych ćwiczeń na siłowni! Skończmy już z tym mitem.
Przybędzie ci trochę masa mięśniowa, ale stracisz tkankę tłuszczową, przez co możesz nawet wyglądać na chudszego (jeśli jesteś trochę otyły).
Bez "koksowania" jest to długi proces i na 100% się nie rozrośniesz w ta zimę. Nie ma takiej możliwości. Generalnie trening na siłowni wzmocni cię i zapobiegnie kontuzjom na przyszłość i będziesz się lepiej czuł.
Maksymalnie możesz trenować 4x w tygodniu po 2 godziny(np. 2x klata, ręce, grzbiet i 2x barki, nogi, brzuch). Trzeba mieć na to czas i samozaparcie. Ćwicz małymi ciężarami to będziesz miał wytrzymalsze mięśnie i nie zrobisz sobie kuku.
Wszystkie mięśnie do tenisa się przydadzą. Nogi wiadomo. Brzuch i grzbiet głównie do serwisu, żeby cię nic nie łupało potem w krzyżu. Barki i ręce żebyś nie narzekał potem, że serwować nie możesz, albo że 300 gram po 2 godzinach gry to ciężka rakieta.
No i klata żeby wstydu nie było jak zdejmiesz koszulkę na plaży
.
O ile się nie przeforsujesz i nie nabawisz kontuzji to siłownia ci tylko pomoże, a na pewno nie zaszkodzi.
Karkami sprzed lustra się nie przejmuj - oni wszyscy "się kłują".